„Marsjańska perspektywa” Wisły Kraków, czyli co wiemy po konferencji prasowej zarządu „Białej Gwiazdy”?

13.06.2022

Od spadku Wisły Kraków z PKO BP Ekstraklasy minął prawie miesiąc. W poniedziałkowe popołudnie władze klubu postanowiły po raz pierwszy oficjalnie przemówić do kibiców. Wszyscy mieliśmy dowiedzieć się co zawiodło i jaki jest plan na wyjście z kryzysu. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że, podobnie jak zarząd „Białej Gwiazdy”, wciąż wiemy niewiele. 

Z konferencją zarządu Wisły Kraków wielu wiązało, jak się okazało, płonne nadzieję na to, że miesiąc po spadku klubu z PKO BP Ekstraklasy, ktoś w końcu wyjdzie do dziennikarzy i opowie o tym, co poszło nie tak. Z racji, że „Biała Gwiazda” w przyszłym sezonie będzie rozgrywać swoje mecze na poziomie Fortuna 1. Ligi mieliśmy bowiem silne podstawy ku temu, by sądzić, że rzeczywiście przynajmniej jedna rzecz nie poszła zgodnie z planem. Na poniedziałkowej konferencji poza kilkoma ogólnikami i chwytliwymi hasłami Jarosława Królewskiego, nie usłyszeliśmy na dobrą sprawę nic.

Milczenie Jakuba Błaszczykowskiego

Jedną z najbardziej wymownych rzeczy, którą zapamiętamy z tej konferencji jest przede wszystkim milczenie Jakuba Błaszczykowskiego, który, pomimo że jest jednym z właścicieli klubu i osobą, która ma w sprawach zarządzania „Białą Gwiazdą” dużo do powiedzenia, głos zabierał jedynie sporadycznie.

Były piłkarz Borussii Dortmund, nawet pomimo niewielkiej liczby słów, które padły z jego ust, nie ustrzegł się jednak kilku pomyłek. Stwierdził bowiem chociażby, że w przyszłym sezonie Wisła grać będzie w „drugiej lidze”, a obecnie mamy rok 2020.

Dawid Błaszczykowski odchodzi, ale… zostaje

Cała konferencja prasowa zaplanowana została z dużym wyprzedzeniem, tak aby władze Wisły miały nieco więcej czasu na wyciągnięcie wniosków i przedstawienie ich mediom. Do jakich wniosków doszedł w tym czasie zarząd „Białej Gwiazdy”. Ustalono między innymi, że drużyna zdobywała za mało goli, nie pokazywała wystarczająco wiele charakteru na boisku, a w zespole pojawiło się zbyt dużo obcokrajowców. To z grubsza wszystkie wnioski, które zarządowi udało się wyciągnąć po miesiącu refleksji.

Dowiedzieliśmy się także, że Dawid Błaszczykowski był zdecydowany na to, by ustąpić z funkcji prezesa, ale na prośbę właścicieli zdecydował się pozostać na stanowisku przynajmniej do końca letniego okna transferowego. Władze Wisły poświęciły półtorej godziny na to, by rzucić kilkoma oklepanymi ogólnikami, przypomnieć przebieg minionego sezonu i zapewnić, że klub wyciągnie wnioski.

Słowa ładne i mniej ładne

Podczas konferencji usłyszeliśmy sporo ładnych słów o pokorze, autentyczności, marzeniach. Jarosław Królewski w swoim stylu dorzucił zrozumiałe tylko dla niego hasło o „perspektywie marsjańskiej”, którą w przyszłym sezonie chcą wzmocnić władze Wisły. Biorąc pod uwagę wyniki, które „Biała Gwiazda” notowała w obecnym sezonie, kibice raczej nie mogą spać spokojnie.

W całej sprawie nie pomógł także Tomasz Jażdżyński, który, choć wyglądało na to, że bardzo długo wzbraniał się od użycia tego argumentu, uznał, że gdyby nie obecni właściciele Wisły, to krakowskiego klubu już dawno by nie było. Jeśli ktoś oczekiwał po tej konferencji konkretów i jasnych deklaracji co poszło nie tak, to raczej się zawiódł. Nie można się więc dziwić, że skoro władze Wisły mają problemy z wyciągnięciem wniosków ze swojej porażki, to własne wnioski zaczynają formułować sami kibice.