„Remis z Holandią uważam za sukces naszej drużyny”

14.06.2022

Już dzisiaj reprezentacja Polski zakończy serię czerwcowych spotkań w Lidze Narodów. O kilka zdań na temat ostatniego remisu z Holandią oraz nadchodzącej potyczki z Belgią poprosiliśmy Przemysława Langiera z portalu Goal.pl.

Bartłomiej Płonka, Futbol News: Louis Van Gaal po spotkaniu przyznał, że nie rozumie dlaczego Polacy cieszyli się z remisu, skoro prowadzili 2:0. Sądzisz, że podział punktów w Rotterdamie to faktycznie sukces naszej drużyny

Przemysław Langier, Goal.pl: Van Gaal nie powiedział niczego zaskakującego tylko wówczas, gdy nie próbuje wyjrzeć poza swoją perspektywę. Prowadzi jedną z silniejszych drużyn na kontynencie, z taką jakością indywidualną, jakiej można mu tylko zazdrościć. Dlatego z jego punktu widzenia prowadzenie 2:0 to rzecz, którą trudno roztrwonić, a już na pewno trudno cieszyć się z remisu w takim meczu. Ale my mamy swoją polską perspektywę, w której po pierwsze remis przed meczem bralibyśmy w ciemno, a po drugie mecz trwa 90 minut i patrząc na nie całościowo, byliśmy dużo bliżej porażki niż remisu. Prowadzenie 2:0 nic tutaj nie zmienia. Dlatego tak – uważam, że ten remis to sukces naszej drużyny.

Kiedy przed meczem ktoś spojrzał na składy obu zespołów, to nie dało się nie odnieść wrażenia, że jedenastka Holandii przerasta naszą w praktycznie każdej pozycji. Co zatem było kluczem do tego, by nawiązać wyrównaną walkę z Oranje?

Zminimalizowanie liczby strat na własnej połowie, bo gdy się spojrzy na mecz z Belgią i oczami wyobraźni wyeliminuje ten czynnik, dojdziemy łatwo do wniosku, że pewnie skończyłoby się znacznie niższym wynikiem. Poza tym oczywiście skuteczność, bo trenerzy często to podkreślają – jeśli chcesz zrobić punkty na lepszym od Ciebie rywalu, nie możesz marnować okazji, bo w całym meczu będziesz ich miał dwie-trzy i nic więcej. I to się sprawdziło. Poza tym jest jeszcze jedna różnica w postaci Nicolo Zalewskiego, który – jeśli byśmy ubrali go w sobotę w pomarańczową koszulkę, nikt by się nie zorientował, że ktoś w tamtej jedenastce nie pasuje. Gdyby któryś z tych czynników nie wystąpił, trudno byłoby marzyć o remisie.

Uważasz, że Łukasz Skorupski wykorzystał swoją szansę? W samej końcówce bramkarz popisał się kilkoma kluczowymi interwencjami.

Ja już jakiś czas temu napisałem tweeta, w którym nazwałem Łukasza Skorupskiego bramkarzem numer półtora w kadrze, bo numer dwa to za mało. Skorup ma coś ze swojego imiennika, Łukasza Fabiańskiego – nigdy nie zawodzi. Popatrzmy na jego poprzednie mecze w reprezentacji: kapitalne interwencje ze Szkocją w debiucie Michniewicza i takie same z Ukrainą za Jerzego Brzęczka. Dołóżmy do tego niesamowity sezon w Serie A i nagle nam wyjdzie dość jasna odpowiedź na Twoje pytanie.

Przed nami spotkanie z Belgią w Warszawie. Jakiego obrazu meczu się spodziewasz?

Bardzo podobnego do dwóch ostatnich meczów – czyli z szukaniem naszych szans w kontrataku. Żeby grać na tym samym poziomie, co piłkarscy magicy – a u Belgów takich nie brakuje, nawet jak zagrają bez Kevina de Bruyne – to musimy mieć pokolenie od najmłodszych lat uczone gry piłką. Obecne tego już nie będzie umieć, a na pewno nie w stopniu, by iść z Belgią na wymianę ciosów. No i spodziewam się bardzo mocnego, może nawet od początku (a jeśli nie, to w trakcie gry) przetestowania ustawienia z trzema obrońcami i wahadłowymi. W roli trzeciego obrońcy oczywiście Kiwior.

Na koniec muszę zapytać o sprawę Macieja Rybusa. Jak podchodzisz o jego decyzji, by pozostać w Rosji o przejść do Spartaka?

Ja nie chcę wnikać w indywidualne powody Rybusa. Został, to został. Znacznie bardziej irytuje mnie próba tłumaczenia tej decyzji, gdzie każdy kolejny powód brzmi absurdalniej od poprzedniego. Oczywiście nie wyobrażam sobie, by ktoś, kto legitymizuje rosyjski futbol, będący w Rosji narzędziem propagandy Putina, w sytuacji, gdy miał swoją kartę na ręce i mógł po prostu odejść stamtąd, jeszcze kiedykolwiek zagrał w reprezentacji Polski.