Jak ocenić reprezentantów Polski po czerwcowym zgrupowaniu?

15.06.2022

Za nami jedno z najdłuższych zgrupowań reprezentacji Polski, bez udziału w wielkim turnieju. Tutaj mecze w teorii o stawkę, a tak naprawdę Liga Narodów to nieco ulepszone spotkania towarzyskie. Co po nich wiemy? Mnóstwo wniosków do analizy dla kibiców, ale przede wszystkim dla sztabu.

W bramce spokój

Fabiański czy Szczęsny, Szczęsny czy Fabiański. To pytanie przez lata było jedną z najważniejszych kwestii polskiej piłki. Od jakiegoś czasu wiadomo, że Wojciech Szczęsny jest pewną „jedynką” w kadrze. Golkiper Juventusu jednak nie może zasypywać gruszek w popiele. Mecze w Glasgow i Rotterdamie pokazały, że Łukasz Skorupski spokojnie mógłby wystąpić w najważniejszych meczach o stawkę. Bramkarz Bolonii pokazuje się z kapitalnej strony i dzisiaj jest zdecydowanym numerem dwa w kadrze. Nie ma wątpliwości, że przy pełnym zdrowiu i formie, dzisiaj jest pewniakiem do wyjazdu na mundial.

Trzecie miejsce na takich turniejach to zazwyczaj opcja jedynie trenowania i przebywania z kadrą. Rzadko kiedy zdarza się, by trzeci bramkarz dostał szansę. Z drugiej strony przy kontuzji lub kartkach – a to się zdarzało w minionej dekadzie – już jego rola wzrasta. Tutaj także rywalizacja pomiędzy Bartłomiejem Drągowskim a Kamilem Grabarą. Ten drugi miał szczęście z doborem meczów. Niewielki błąd przy golu Walii w jakimś stopniu wpływa na jego ocenę. Na pewno jednak mógł się lepiej poczuć po debiucie, niż Bartłomiej Drągowski po meczu z Belgią. Wychowanek Jagiellonii miał pecha, że trafił na takie spotkanie, chociaż trudno powiedzieć, by coś zawalił w Brukseli.

Atak już na stałe ze zmianami

Jeszcze rok temu, gdybyśmy powiedzieli, że Arkadiusz Milik czy Krzysztof Piątek nie pojadą na mundial, wówczas można byłoby się z tego śmiać. Dzisiaj, gdybyśmy mieli wybrać cztery nazwiska do pierwszej linii, wówczas trudno powiedzieć czy Czesław Michniewicz nie zdecydowałby się odpalić, któregoś ze stałych bywalców w ostatnich latach.

Piątek poza początkiem we Fiorentinie, od dłuższego czasu ma spore kłopoty w klubach. Milik to niestety mnóstwo kontuzji i niewiele jakości w reprezentacji od dłuższego czasu. Statystyki również nie pracują na korzyść snajpera Marsylii. Oczywiście to znacznie większa próba, niż kilka, kilkanaście gier Adama Buksy czy Karola Świderskiego. Tyle że ostatnia dwójka z każdym zgrupowaniem daje coraz więcej. Zresztą, gdyby wziąć liczby napastników naszej kadry od początku 2021 roku, to nie prezentują się na korzyść graczy Fiorentiny i Marsylii.

Piątek 3 gole, Milik jedno trafienie. Przy nich Buksa strzelił 5 goli, a Karol Świderski 7. Oczywiście można mówić, że Buksa dużo postrzelał San Marino(4), ale Piątek także trafiał z tym rywalem, a Milik pokonał tylko bramkarza Andory. Krótko mówiąc nikt nie bronił strzelać nawet outsiderom. Najlepiej zdecydowanie wygląda w tym gronie Karol Świderski, który strzelił gola na wagę wygranej z Walią, Albanią czy dał remis z Islandią. Dzisiaj wydaje się, że może być spokojny o udział w turnieju. Tyle że jeszcze kilka miesięcy minie, zanim zapadną kluczowe decyzje.

Kiwior i Zalewski z awansem w hierarchii

Nikt nie ma wątpliwości, że to dwaj najwięksi wygraniu czerwcowego zgrupowania. Pierwszy debiutował w Rotterdamie, ale już wtedy pokazał, że może dać wiele dobrego w defensywie. 22-latek to przede wszystkim gość, który wiele daje pod kątem wyboru pozycji Może grać jako stoper w dwójce lub trójce, a w klubie przecież występuje jako defensywny pomocnik. Czasem grywał także jako lewy obrońca w wielu drużynach.

Dużym atutem jest lewa noga, której od dawna brakuje na środku defensywy naszej kadry. Kiwior zebrał pozytywne recenzje także w wywiadach kilku osób z reprezentacji. Wojciech Szczęsny na gorąco po meczu powiedział, że debiutanci „mieli jaja”. Kamil Glik dodał, że stara się pomagać w wejściu do dorosłej kadry. Czesław Michniewicz z kolei dodawał, że to może być zawodnik, jakiego kadra szukała od dłuższego czasu.

Nicola Zalewski także dostał pierwszą poważną szansę w reprezentacji. Debiut miał za sobą, ale minuty przeciwko San Marino miały bardziej znaczenie symboliczne dla zawodnika i jego otoczenia, niż jakkolwiek sprawdzały jego piłkarską przydatność do seniorskiej kadry. Zresztą Zalewski wtedy, a dzisiaj to dwa światy. Kilka miesięcy temu rozpatrywaliśmy go wyłącznie w ofensywie. Jose Mourinho pokazał, że może to być udany wahadłowy. Trzeba jednak pamiętać, że Roma to zespół, w którym Zalewski często atakuje. Tutaj przeciwko najlepszym zdecydowanie będzie musiał więcej czasu spędzić w defensywie i to może być kłopot. Przeciwko Belgom bardzo dużo piłek lądowało za jego plecami. Na pewno jest wiele rzeczy do poprawy. Trzeba jednak mieć w pamięci wiek oraz fakt, że dopiero od kilku miesięcy wszedł na poważnie do seniorskiego grania.

Dwa plusy

Plusy stawiamy także przy nazwiskach Szymona Żurowskiego i Jakuba Kamińskiego. Pierwszy udowodnił, że jego występy w Empoli nie były dziełem przypadku. To ciekawy gracz o charakterystyce trudnej do zamknięcia w krótkim „środkowy pomocnik”. Gość o zdecydowanie większych inklinacjach ofensywnych, niż miał przed wyjazdem z Polski. Potrafi odnaleźć się w środkowym i bocznym sektorze. Podobnie, jak w przypadku Kiwiora, także może obskoczyć kilka pozycji i być przydatny w wielu systemach.

Czas na selekcje

Czesław Michniewicz na odprawie przed meczem z Holandią wyliczył, że Polakom zostały cztery, maksymalnie pięć meczów do mundialu oraz… 13 treningów. Czasu będzie niezwykle mało, tym bardziej że jedno spotkanie już za biało-
czerwonymi. Teraz trzy miesiące przerwy od zgrupowań, ale nie ma mowy o przerwie w pracy dla sztabu. Najpierw analiza wszystkiego, co się wydarzyło podczas zgrupowania. Cały czas będzie trwało zbieranie informacji na temat naszych przeciwników.

Od początku sezonu 2022/2023 będzie także analiza wszystkich piłkarzy, którzy dostali szansę podczas dwóch zgrupowań za kadencji Michniewicza. 38 nazwisk z czerwcowego zgrupowania, dodajmy takich piłkarzy, jak Paweł Dawidowicz, Kamil Piątkowski, Arkadiusz Reca, Bartosz Salamon, Kacper Kozłowski czy kontuzjowany Jakub Moder. Razem 44 nazwiska. Miejsc na mundial będzie nieco ponad połowę z tego. Oczywistym jest, że piłkarze numer 20, 21, 22 czy 23 będą mieli małe szansę na grę w Katarze. Jednak samo pojechanie na turniej będzie nobilitacją.

Ilu pewniaków?

Gdybyśmy mieli wybrać pewniaków w tym momencie do wyjazdu, byliby to:

Bramkarze: Szczęsny, Skorupski
Obrońcy: Cash, Bednarek, Glik, Bereszyński, Puchacz
Pomocnicy: Krychowiak, Klich, Zieliński, S.Szymański, Góralski, Zalewski, Frankowski
Napastnicy: Lewandowski, Świderski

Szesnaście nazwisk, których w przypadku utrzymania formy sportowej oraz zdrowotnej, bezsprzecznie widzimy w Katarze. Znaków zapytania w każdej z formacji jest wiele. Największy spokój w bramce. Pierwszy garnitur obrony, pomocy i ataku także jest jasny. Reszta musi walczyć o swoje. Przy czym zaznaczamy, że to wyłącznie nasze wybory, które nijak nie muszą się pokrywać z pomysłami selekcjonera.