Radosław Majewski: Z obecnym składem moglibyśmy się utrzymać w drugiej lidze

20.06.2022

W naszym cyklu “Kolebka Futbolu”, który współtworzymy wraz z legalnym bukmacherem BETFAN, tym razem gościliśmy Radosława Majewskiego. Piłkarza IV-ligowej Wieczystej Kraków zapytaliśmy między innymi o zbliżający się wielkimi krokami baraż o awans do III ligi, jak rywale podchodzą do rywalizacji z Wieczystą oraz o to, co najbardziej zaskoczyło go na IV-ligowych boiskach. 

Mateusz Mazur, Futbol News: Czy jest coś co w IV lidze lub lidze okręgowej pana zaskoczyło? 

Radosław Majewski, Wieczysta Kraków: Głównie murawy i stadiony na niższych poziomach rozgrywek. Zdarzyło się także, że drużyna, z którą graliśmy, w ogóle nie przyjechała na mecz. Do tego dodałbym na pewno piłkarzy, którzy jeszcze na rozgrzewce podchodzą do nas po zdjęcia, nie przejmując się zupełnie tym, że drużyna przygotowuje się właśnie do meczu. To są takie dość niecodzienne rzeczy, z którymi się spotkałem, ale generalnie byłem świadom tego, że są to niższe ligi i że organizacyjnie nie będzie to wyglądało jakoś świetnie. Niemniej jednak każdy zespół się stara i każdy robi co może.

Jakie podejście dominuje u rywali Wieczystej? Respekt? Mobilizacja? Nastawienie na ostrzejszą grę? 

Głównie mobilizacja. Natomiast czymś niezwykłym, w porównaniu do wyższych lig, jest na pewno to, że piłkarze nie reagują na zwody… Nie jestem pewien, czy nie reagują, bo nie jest im to potrzebne, czy może nie chcą reagować. Kiedy jeszcze grałem w Ekstraklasie częściej zdarzały się sytuacje, że gdy robiło się zamach, to rywal od razu szedł wślizgiem. Tutaj, kiedy robisz zamach, to gość nadal stoi w miejscu. To było dość zabawne i na to zwróciłem uwagę. Generalnie ja też wychowałem się na blokach i grałem ze starszymi – można powiedzieć – panami. Wyglądało to tak, że ci ludzie normalnie pracują do 16, a potem dla przyjemności idą sobie pograć w piłkę. Tutaj mamy dokładnie taką samą sytuację.

Jakie są w tym momencie pana piłkarskie ambicje? Awans z Wieczystą do Ekstraklasy? Spróbowanie jeszcze swoich sił gdzieś wyżej?

Czasami bywa tak, że piłkarz nie ma zbyt wiele do powiedzenia. Mam jeszcze kontrakt do przyszłego roku, więc na dzisiaj skupiam się tylko na tym, by go zrealizować. Jeśli nadal będę grał dobrze, klub będzie ze mnie zadowolony i cały czas będę mógł wychodzić na boisko, czerpiąc z tego przyjemność, to myślę, że nigdy nie będzie trudności, żeby się dogadać. Zawsze w grę wchodzi wiele okoliczności.

Czyli o tym, czy dwa lata temu istniał temat przenosin do Arki Gdynia, zbyt wiele nie może pan powiedzieć? 

To były jedynie jakieś zapytania. Klubów zainteresowanych było przez ten cały czas może z osiem, a ja koniec końców wylądowałem w dziewiątym. Nie patrzę już teraz na to, że ktoś tam jest mną zainteresowany, tylko raczej biorę pod uwagę konkrety – to, czy kontrakt jest na stole. Jeśli ktoś o mnie pyta, a nie daje żadnej propozycji kontraktu, to jest to dla mnie średnio istotne. To tak jakbym powiedział panu teraz, że biorę pana do mnie do firmy do restauracji, ale pan nie może mieć pewności, bo nie ma kontraktu. I tak sobie możemy gadać…

W lutym wziął pan udział w kursie trenerskim w Białej Podlaskiej… 

Tak. Jeszcze nie wiem, czy wiążę swoją przyszłość z „trenerką”, ale zacząłem działać w tym temacie i coraz bardziej zaczęło mi się to wszystko podobać. Lubię wyzwania i lubię sprawdzać, jak będę się czuł i czy odnajdę się w nowej roli. Jednocześnie, frajdę sprawia mi opisywanie sytuacji na boisku i przez ten pryzmat trochę teraz patrzę, czy to za sprawą telewizji czy kursu trenerskiego. Z jednej strony jest to fajne zajęcie po grze w piłkę, a z drugiej, zaczynam zwracać uwagę na niektóre rzeczy, na które wcześniej nie zwracałem uwagi.

Nowi gracze w BETFAN, którzy wpłacą min. 50 zł, otrzymają freebet 60 zł oraz Cashback 600 – jeśli Twój pierwszy zakład nie wejdzie, BETFAN zwróci Ci 100% stawki do 600 zł!

W tym momencie bliżej panu do studia telewizyjnego czy nadal do murawy? 

Na dzień dzisiejszy mogę to wszystko w miarę pogodzić. Na przykład gramy mecz w sobotę, więc w niedzielę można zahaczyć o jakieś studio, we wtorek pojechać na mecz albo na kurs trenerski, na który trener Smuda wyraził zgodę. To wszystko da się połączyć. Wiadomo, że może to trochę rozstrajać, ale każdy wie jak to wygląda. Czym jesteś starszy, tym bardziej zmienia się twoje postrzeganie niektórych rzeczy. Nie ma tak, że już we wtorek musisz się koncentrować i przygotowywać na mecz sobotni, bo w tym momencie już nie tędy droga. Nad rywalem koncentrujesz się dwa dni, dzień przed meczem.

Jeśli natomiast chodzi o ten kurs trenerski, to też nie było tak, że ja sam chodziłem i prosiłem klub. To wszystko było za zgodą trenera. Wiadomo, że są obowiązki klubowe i one są najważniejsze. Nie jesteśmy jeszcze na szczeblu centralnym, gdzie są dalekie wyjazdy, więc wszystko to można fajnie łączyć.

W tym momencie piłka to tylko jeden z Pana „biznesów”. Czy wyobraża pan sobie swoją przyszłość z dala od futbolu?

Jestem sobie w stanie to wyobrazić, ale tylko dlatego, że wiem już, że potrafię poradzić sobie w dziedzinach niezwiązanych z piłką. W tym momencie widzę taki scenariusz, ale trochę przez mgłę i większość jakichś moich wyjść czy udziałów w dodatkowych eventach mimo wszystko nadal jest z tą piłką związana.

Jeśli chodzi o rzeczy poza boiskowe, to kwestia tylko tego, co dokładnie by to było i czy by mi się podobało… Teraz otworzyliśmy z żoną restaurację i fajnie, że można przekonać się jak to wygląda. Nie jest to łatwy kawałek chleba i był taki dzień, że poszedłem do pracy się sprawdzić. Chciałem przekonać się, czy będę potrafił sobie poradzić, czy mam cierpliwość do ludzi i  ostatecznie nie okazało się to żadnym problemem. Nawet pomimo tego, że było dużo ludzi, a ja pełniłem rolę i właściciela i menadżera i kelnera i nakrywałem do stołu… Byłem w stanie się z tym wszystkim uporać, chociaż ja byłem jeden, a miałem pięć różnych funkcji. Dlatego właśnie uważam, że jestem sobie w stanie poradzić bez piłki.

Jaki jest potencjał obecnego składu Wieczystej? Gdyby miał się pan pokusić o ocenę – na którym poziomie rozgrywek moglibyście się z powodzeniem utrzymać, a na którym bylibyście w czołówce tabeli?

Myślę, że z obecnym składem moglibyśmy się utrzymać w drugiej lidze. W Pucharze Polski pokazaliśmy, że potrafimy grać z drużynami z wyższego szczebla, ale też trzeba wspomnieć, że nie gramy takich meczów na co dzień. Dlatego, z drugiej strony, trudno powiedzieć, jak zawodnicy, którzy nie grali wcześniej na takim poziomie poradziliby sobie z tym, że z silniejszymi drużynami trzeba się mierzyć co tydzień. Sezon to jednak nie są pojedyncze mecze i trzeba byłoby te punkty regularnie zbierać. Mogę powiedzieć, że na jeden czy dwa mecze jesteśmy się w stanie przygotować i jakiś tam mecz pewnie byśmy wygrali, jakiś zremisowali, ale po dziesięciu kolejkach moglibyśmy być w dole tabeli.

Wieczysta sięgnęła niedawno po Puchar Polski na szczeblu Małopolskim. Jak ocenia pan to spotkanie, pod kątem tego, że to właśnie z II drużyną Termaliki przyjdzie wam zmierzyć się w barażu o III ligę.

Wydaje mi się, że kontrolowaliśmy to spotkanie, ale finalnie każdy mecz jest inny. Nie ma co wyciągać wniosków, że tak to będzie wyglądało w barażu, bo to jest dwumecz. Każdy układa taktykę, koryguje błędy z myślą o kolejnym meczu. Z drugiej strony, właśnie dobrze, że to jest dwumecz, bo tu nie powinno być przypadku, że drużyna broni, wyjdzie z jednym kontratakiem i strzeli gola. Podchodząc do takiego meczu już zna się zespół, zna się jego zachowania i mniej więcej wiadomo czego się spodziewać.

Jeśli chodzi o puchar, to moim zdaniem już w pierwszej połowie mieliśmy okazję, żeby prowadzić 3:0, ale jak się nie wykorzystuje sytuacji, to można doprowadzić do tego, że to rywal w końcu strzela gola i niepotrzebnie robi się nerwowa końcówka.

 Jak na tym poziomie wygląda kwestia koncentracji przed meczem? Czy mając w perspektywie baraż byliście w stanie poświęcić pełną uwagę najbliższemu rywalowi, choć na dobrą sprawę w tej IV lidze nie musieliście już o nic walczyć? 

Każdy się oczywiście przygotowuje na ten sobotni mecz. Możesz zlekceważyć sobie jeden czy dwa najbliższe mecze, ale w piłce nożnej to nie jest tak, że na pstryknięcie palców nagle wyjdziemy sobie za tydzień i wszystko będzie łatwe. Koniec końców na każdym poziomie i tak musisz się odpowiednio przygotować. Zawsze zdarzy się jakiś zawodnik, który jest szybszy, który posiada lepszą technikę, a nie każdy może się dobrze przygotować z meczu na mecz.

Termalica tez ma zespół, który był w Ekstraklasie, więc podejrzewam, że spora część z tych piłkarzy na co dzień trenowała z drużyną z najwyższej ligi, więc te ich doświadczenia są inne. IV ligę Bruk-Bet też wygrał bez większych problemów. Ostatecznie to jest jednak kwestia nas samych. Jeśli każdy podejdzie do tego tak, jak chociażby do meczu z Podhalem w Pucharze Polski, gdzie wygraliśmy 6:2, to jestem spokojny o wynik. Chodzi o koncentrację na tym co tu i teraz. Żeby nie myśleć o tym, co się wydarzy jutro czy za dwa tygodnie albo o tym co wydarzyło się tydzień temu, że coś można było inaczej rozegrać. To są dwa spotkania, pierwsze u siebie, drugie na wyjeździe i tyle. Sezon się kończy i to będzie jego podsumowanie.

Wszystkie powyższe spotkania można zagrać jedynie u legalnego bukmachera BETFAN,  który ma najszerszą ofertę na niższe polskie ligi