Jorginho zapewnia Chelsea zwycięstwo na Goodison Park

06.08.2022

Chelsea pokonała Everton 1:0 w spotkaniu rozgrywanym na Goodison Park. Spotkanie nie obfitowało w zbyt wiele emocji. Gospodarze mieli spory problem z kontuzjami swoich obrońców, natomiast „The Blues” nie byli w stanie stworzyć zbyt wielkiego zagrożenia z gry. Jedyną bramkę dla gości zdobył z jedenastego metra Jorginho. 

Jorginho daje prowadzenie

Pierwsze kilka minut upłynęło pod znakiem prób odważniejszej gry podejmowanych przez Everton. Bardzo szybko okazało się jednak, że Chelsea nie zamierza pozwalać rywalom na tak wiele i „The Blues” przejęli inicjatywę. W 10. minucie spotkania „The Toffees” otrzymali kolejny cios, bowiem bardzo groźnie wyglądającej kontuzji nabawił się Ben Godfrey. Defensor gospodarzy nie był w stanie opuścić boiska o własnych siłach. Po kilku minutach w jego miejsce na murawie pojawił się Mason Holgate.

Incydent z Godfreyem był przyczyną kilkuminutowej przerwy w grze. Spotkanie zostało po chwili wznowione, ale obie ekipy wracały do gry dość długo. Chelsea co prawda przeważała i co jakiś czas potrafiła stworzyć zagrożenie pod bramką rywala. Bliscy szczęścia byli chociażby Mount i Sterling, ale ostatecznie „The Blues” nie byli w stanie zmaterializować swojej przewagi.

Everton podejmował próby kontrataków, ale najczęściej nie były one zbyt skuteczne i „The Toffees” rzadko meldowali się pod bramką Chelsea. Goście bardzo dobrze radzili sobie w destrukcji, a zapał Evertonu z pierwszych minut starcia wygasał coraz bardziej. Szczególnie owocne okazały się dla „The Blues” minuty doliczone do pierwszej części. Ataki podopiecznych Thomasa Tuchela nieco się skonkretyzowały, a w 52. minucie przyniosły efekt w postaci rzutu karnego podyktowanego po faulu na Chilwellu. Do jedenastki podszedł Jorginho i tuż przed końcem pierwszej połowy wyprowadził gości na prowadzenie.

Bez fajerwerków i bez goli

Już w pierwszych chwilach drugiej części Everton stanął przed szansą na odrobienie strat. W polu karnym rywala znalazł się Demarai Gray, ale do samego końca jego poczynania kontrolował Silva i Anglik oddał niecelny strzał. Everton nabierał rozpędu i z minuty na minutę pod bramką Mendy’ego robiło się coraz bardziej gorąco. Ostatecznie golkiper Chelsea był jednak na posterunku.

Wyglądało to bliźniaczo podobnie do tego, w jaki sposób zaczynał się cały mecz. Ataki „The Toffees” z czasem ponownie nieco osłabły, jednak tym razem nie oznaczało przewagi Chelsea. W pierwszym kwadransie oglądaliśmy na boisku sporo chaosu i nikt za bardzo nie potrafił się w nim odnaleźć.

Frank Lampard sięgnął po posiłki i posłał w bój Dele Alliego, ale problemy pojawiły się w innym obszarze boiska. Na kwadrans przed końcem murawę zmuszony był opuścić z powodu urazu drugi z defensorów gospodarzy – Yerry Mina. Tempo gry ponownie spadło. Chelsea wydawała się bardzo zadowolona z aktualnego rezultatu, a Everton, choć potrafił znaleźć się z futbolówką bliżej pola karnego rywali to niezbyt miał pomysł na to jak dojść do dogodnej okazji strzeleckiej. Tym jednym zdaniem opisać można przebieg całej drugiej części tego sobotniego starcia. W końcu sędzia Craig Pawson zagwizdał po raz ostatni i piłkarze Franka Lamparda mogli cieszyć się z pierwszego w tym sezonie zwycięstwa.

Everton – Chelsea 0:1 (0:1)

0:1 Jorgnho (K) 45+8′