Wywiad tygodnia #11 ,,Stwierdziłem, że jadę do domu. Proste”
Paweł Dawidowicz udzielił wywiadu dla ”Kanału Sportowego”, w której podzielił się swoją opinią na temat ostatniego zgrupowania reprezentacji Polski. Zawodnik nie ukrywa, że był bliski spakowania się i pojechania do domu.
Dołącz do naszej grupy dyskusyjnej na Facebooku o piłce nożnej
Paweł Dawidowicz rozczarowany brakiem gier w kadrze
Reprezentacja Polski podczas ostatniego zgrupowania nie zaprezentowała się najlepiej. Biało-Czerwoni po kiepskiej grze wygrali z Wyspami Owczymi oraz doznali bolesnej porażki z Albanią. Po wspomnianych meczach prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej, Cezary Kulesza uznał, że najlepszym rozwiązaniem będzie rozstanie się z selekcjonerem Polaków. Fernando Santos został zwolniony z posady trenera reprezentacji. Jednym z powołanych piłkarzy podczas wrześniowego zgrupowania był Paweł Dawidowicz. 28-latek nie krył swojego rozczarowania brakiem gier w kadrze. Piłkarz uważa, że był w odpowiedniej formie aby znaleźć się w kadrze meczowej. Obrońca tymczasem oglądał spotkania z pozycji trybun. Rozczarowany gracz zamierzał opuścić zgrupowanie Biało-Czerwonych i udać się z powrotem do swojego klubu.
,,Po tym, jak dowiedziałem się, że jestem na trybunach, stwierdziłem, że jadę do domu, do klubu. Proste. Jeżeli tu mnie nie chcą, nie widzą, to ja też nie chcę być tu na siłę. Bez sensu tracę czas. Gdy siedzisz na ławce, to zawsze jesteś częścią zespołu, jesteś gotowy, że wejdziesz. Na treningach się przykładałem, dlatego nie rozumiałem tej decyzji. Byłem nastawiony mentalnie, że wracam” – stwierdził Paweł Dawidowicz.
Do pozostania Dawidowicza na zgrupowaniu zachęcił kapitan reprezentacji Polski. Obrońca po rozmowie z Robertem Lewandowskim zdecydował się pozostać.
,,Lewy namówił mnie na grę w ping-ponga. Początkowo nie chciałem, ale mnie przekonał. Graliśmy i w końcu mu powiedziałem, że nie chcę robić syfu, ale kulturalnie podziękuję i pojadę do klubu, żeby się lepiej przygotować do występów. Powiedział mi: „Pawka, nie rób tak. Poczekaj. Zostały tylko cztery dni. Nie warto”. Biłem się z myślami, ale przyznałem mu rację. Po co mi to? Schowałem dumę do kieszeni” – powiedział reprezentant Polski.