Za nami emocjonujące Grand Prix Meksyku. O komentarz do minionych zdarzeń poprosiliśmy eksperta Formuły 1 – Bartosza Budnika. Materiał powstał przy współpracy z ORLEN.
Budnik podsumował Grand Prix Meksyku
Sprawdź podsumowanie Grand Prix Meksyku 2023.
To był kapitalny weekend dla AlphaTauri, której sponsorem jest ORLEN. Znakomita jazda Daniela Ricciardo, a i Tsunoda mógł dowieźć sporo punktów. Czy spodziewałeś się tak dobrego tempa AlphaTauri i z czego mogło wynikać?
Szczerze, to chyba nikt nie mógł spodziewać się siostrzanego zespołu Red Bulla w drugim rzędzie. Forma była świetna, dlatego szkoda, że Yuki popełnił tak duży błąd. W walce o te ostatnie trzy miejsca każdy punkt ma znaczenie. Jeżeli szukać jednej odpowiedzi, to najbardziej prawdopodobna jest specyfika toru. Nietypowość Meksyku zagrała na plus. Z drugiej strony formy ekip już tyle razy odwracały się w tym sezonie, że niczego nie mogę wykluczyć. Może to niedawny duży pakiet poprawek zaczął działać? A może to Daniel tyle wykrzesał z maszyny i dodatkowo zmotywował Tsunodę? Kolejny weekend sporo nam powie, bo Brazylia to jednak kompletnie inny tor.
Kolejny weekend nie wyszedł Astonowi Martinowi, był dużo gorszy niż w Austin. Czy zdoła jeszcze powalczyć z McLarenem o czwartą lokatę w klasyfikacji generalnej?
Tylko niepoprawni optymiści mogą tutaj widzieć jakiekolwiek odkucie się Astona. Sezon zupełnie się dla nich rozleciał. Miesiąc miodowy Fernando Alonso też dobiegł końca i Hiszpan także bywa dużo bardziej wokalny ze swoimi problemami. Jeżeli ostatni upgrade, który pojawił się w Austin, ma być zwiastunem 2024 roku, to trudno się temu dziwić. To właśnie na przyszłym roku powinni teraz się skupić. Tutaj już nie ma czego ratować, szczególnie z tak mocnym McLarenem w końcówce roku.
Weekend w Meksyku obfitował w zaskoczenia, które było Twoim zdaniem największe?
Kwalifikacyjnie to musi być Daniel Ricciardo. Po dwóch pierwszych sesjach w czasówce myśleliśmy, że to pomoc Yukiego tak wywindowała Australijczyka. Jednak ten rozwiał wszelkie wątpliwości w Q3, gdzie pobił Pereza i niewiele przegrał z Verstappenem. Jednak najbardziej rozczarował mnie właśnie przegrany Checo. Ten, którego miał ponieść tłum meksykańskich kibiców, a przynajmniej tak uważałem kiedy zapowiadaliśmy ten weekend. Tymczasem zagotował jak świeżak i potem jeszcze był dumny, że on nie ma sobie nic do zarzucenia. W Austin dostał dar od losu, w postaci dyskwalifikacji Hamiltona i Leclerca. Tutaj postanowił to wyrzucić przez okno.
Jak oceniasz zdarzenia na starcie z pierwszego zakrętu: wina któregoś z kierowców czy incydent wyścigowy?
Płynnie przejdźmy z tego negatywnego rozczarowania. Bezapelacyjnie winnym jest Perez. Meksykanin tak się zawziął, że wyjedzie pierwszy z T1, że zapomniał o istnieniu innych bolidów. Tłumaczenie, że nie spodziewał się tak późno hamującego Leclerca nie przystoi kierowcy Red Bulla z takim doświadczeniem. Sergio dosłownie zachował się jak w online’owym lobby, gdzie chciał wygrać wyścig w pierwszym zakręcie. Niech zaklina rzeczywistość ile chce – tutaj jak na tacy było widać, że to on jest sprawcą całego zamieszania. Sędziowie nawet na to nie spojrzeli, bo Perez sam się ukarał.
Alfa Romeo przez cały weekend prezentowała dobre tempo i wydawało się, że mogła pokusić się nawet o podwójne punkty. Wyścig zakończyła na dwóch ostatnich pozycjach. Jak oceniasz weekend w wykonaniu Alfy Romeo i co było przyczyną tak słabego wyniku w wyścigu?
Kiedy przez chwilę można było mieć wrażenie, że Alfa Romeo nabrała kolorów, to w tempie wyścigowym wróciła do przezroczystości. O ile na jednym okrążeniu Bottas i Zhou mogli się wykazać, tak kiedy przyszło do ścigania to tempo zupełnie wyparowało. To zespół tkwiący w zawieszeniu, a do tego nieco bez pomysłu co z tym wszystkim zrobić. Jednego razu Bottas twierdzi, że zrozumieli poprawki, aby potem kompletnie się rozlecieć. Alfa jest słaba i ratuje ją jedynie dopasowanie do danego obiektu. Jeżeli tego brakuje, to tempa nie ma kompletnie. Największa szansa na punkty, to problemy konkurencji.
Szybka ocena weekendu
Bartosz Budnik
Patryk Śliwiński
Kierowca dnia – Lando Norris
Najlepsza strategia – Lewis Hamilton
Najlepszy manewr wyprzedzania – Yuki Tsunoda na Nico Hulkenbergu (też półzmyłka Kubicy)
Największa rozczarowanie – żeby się tyle razy nie powtórzyć – Fernando Alonso
Największa zaskoczenie weekendu – Daniel Ricciardo
Materiał powstał przy współpracy z ORLEN.
Fot. Pressfocus