W ostatnich latach wiele było świetnych drużyn i wielu zasłużonych zawodników je tworzących. Jednym z nich był bez wątpienia Samuel Eto’o, nie bez powodu kojarzony głównie z Barceloną.
Kluczowy w pamiętnym w finale z Arsenalem w 2006 roku, kluczowy w debiutanckim roku Guardioli, kiedy Barcelona zdobyła wszystko, co mogła. Dla Kameruńczyka to jednak nie była sielanka – jego w klubie miało już nie być. Deco, Ronaldinho, Eto’o – tak wyglądała czołówka zawodników do „odstrzału”. Napastnik się postawił i dobrą postawą w sparingach przekonał Hiszpana do zmiany decyzji. A raczej do przełożenia jej o rok.
Odbierz 20 zł za samą rejestrację!
Naciągany szacunek, brak rozmów, chłodna atmosfera. Jak Samuel Eto’o wspominał, został „brzydkim dzieckiem”. Jakiś czas temu w programie telewizyjnym opowiadając o tamtym okresie, dość mocno przejechał się po Guardioli. Kto by pomyślał, że teraz odpowiadając na pytania fanów, stwierdzi: – Jednym z moich ulubionych trenerów był Guardiola. Podobał mi się sposób jego trenowania, sprawił, że piłka wydawała się prosta.
One of my favourite coaches was Guardiola. I enjoyed his coaching because he made football simple. @Adfinid1 #AskEtoo #Africa5s https://t.co/k9sMzzoMRW
— Samuel Eto'o (@SamuelEtoo) February 11, 2019
Hipokryta? Kłamca? – Takie tłumaczenia wydają się najprostsze, ale wcale nie musi tak być. Eto’o i Guardiola przyjaciółmi raczej nigdy nie zostaną, ale Kameruńczyk przed i po Guardioli miał okazję pracować z wieloma trenerami. Może po prostu po tylu latach, z innym bagażem doświadczeń, potrafi na chłodno ocenić każdego z nich?