„Pierwszy raz od dziesięciu lat…” – Pochettino tłumaczy swój „rage”

24.02.2019

Po serii dobrych ligowych wyników i utrzymywania dość bliskiego kontaktu z uciekającymi Liverpoolem i Manchesterem City, przyszła wpadka. Tottenham przegrał 1:2 z Burnley i nieco zakopał marzenia o walce o tytuł. Dało się to odczuć…

Podopieczni Pochettino przeważali, mieli więcej okazji, jednak brakowało skuteczności i „tego czegoś”. Kilka błędów pozwoliło gospodarzom dwukrotnie wpakować piłkę do siatki i w 83. minucie Burley zapewniło sobie cenne trzy punkty. Wcześniej dla gości z Londynu trafił wracający po kontuzji Harry Kane.

Odbierz darmowy zakład 20 zł 

Po spotkaniu doszło niestety do dość niecodziennej i nieładnej sytuacji. Przeważnie spokojny, opanowany i stonowany Pochettino wtargnął na murawę by powiedzieć kilka słów arbitrowi. Kolokwialny „rage” obiega już internet.

Powyższe obrazki zaskoczyły chyba wszystkich, tak samo, jak zaskoczyły samego Argentyńczyka. Pochettino po spotkaniu był już wyraźnie spokojniejszy i starał się opisać, co się stało, gdyż – jak sam zaznaczył – nie jest z tych, którzy winę zrzucają na innych.

– To dziwne, może jakieś kabelki w głowie mi się poplątały. To pierwszy raz od dziesięciu lat. Zawsze miałem wszystko pod kontrolą, ale to co zaszło, wydarzyło się na boisku. Teraz muszę znaleźć powód, przez który przegraliśmy mecz, a nie szukać wymówek – powiedział 46-latek.

Jak myślicie, czy to była jednorazowa wpadka zarówno Tottenhamu, jak i Pochettino? A może jak co roku zaczyna pojawiać się świadomość, że wszystkie możliwe trofea znów odjeżdżają?

Odbierz darmowy zakład 20 zł