Guardiola odniósł się do krytyki: „W całej Europie jest VAR…”

17.03.2019

Manchester City po drobnych perturbacjach na przełomie 2018 i 2019 roku wrócił do swojej optymalnej dyspozycji. Odzyskane prowadzenie w Premier League, awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów po fenomenalnym rewanżu, pięcie się w górę także w krajowych pucharach. Tak było także w sobotę, kiedy podopieczni Guardioli wyeliminowali Swansea.

Odbierz darmowy zakład 20 zł 

Takie mecze kochamy. „Łabędzie” po półgodzinie gry prowadziły 2:0 i taki wynik utrzymywał się do 69. minuty. Kibice klubu z drugiej części Manchesteru cieszyli się już nawet, że United ma przetarty szlak do końcowego triumfu. Hola hola… Futbol znów zweryfikował wszystko.

Poza tym, że „Czerwone Diabły” jednak nie poradziły sobie na Molineux i odpadły z Wolverhampton, fenomenalną remontadę zaliczyli podopieczni Guardioli. W 64. minucie na placu gry pojawił się jedyny i niepowtarzalny dla City Kun Aguero i już 5 minut później zanotował asystę. Następnie przy rzucie karnym „pomógł” bramkarzowi rywali w zdobyciu samobója, a w 87. minucie przechylił szalę na stronę swojej drużyny. Teoretycznie wszystko pięknie…

Teoretycznie, bo znów rozmawia się o błędach sędziów. Kontrowersje wywołała już decyzja o rzucie karnym, ale przede wszystkim ta ostatnia bramka, którą Aguero zdobył z pozycji spalonej. Niestety w tym spotkaniu nie uraczyliśmy technologii VAR, która pewnie wniosłaby więcej sprawiedliwości. Odniósł się do tego także Guardiola, zmęczony wytykaniem mu pomyłek sędziowskich na jego korzyść.

– W całej Europie jest VAR. Tu go nie ma. Nie lubię wygrywać w taki sposób. Przykro mi. Trudno się z Hiszpanem nie zgodzić, tym bardziej, że on sam jako jeden z niewielu był za pomysłem wprowadzenia tej technologii do Premier League. Na 20 drużyn tylko sześć było „za”, w tym właśnie City, jako jedyne z czołówki. Być może teraz szczęście bardziej sprzyja „Citizens”, ale nie jest winien ani klub, ani Guardiola, że Anglia tak długo broniła się przed VAR’em…

Odbierz darmowy zakład 20 zł