„Sędzia powiedział, że nie skończy meczu…” – Aquilani wspomina swój debiut

23.03.2019

Wiele karier zaczynanych jest „z wysokiego C”. Nakłada się zbyt dużą presję, oczekuje niestworzonych rzeczy. W większości przypadków jest to krzywdzące i nie sprawdza się w dalszej karierze. Podobnym przypadkiem był swego czasu Alberto Aquilani.

Odbierz darmowy zakład 20 zł 

Włoch nigdy nie był jakąś wielką gwiazdą, jednak w trakcie kariery zahaczył o kilka wielkich klubów i większość z pewnością kojarzy jego nazwisko. Wychowanek Romy mimo wszystko mógł osiągnąć więcej. Jako nastoletni chłopak reprezentował wszystkie szczeble młodzieżowe reprezentacji Włoch, w Serie A debiutował jako 18-latek. Jak wspomina tamten mecz?

– Wciąż pamiętam mój pierwszy mecz w Serie A. Prowadziliśmy 3:1 (z Torino – red.) i Capello wpuścił mnie w 90. minucie. Jednak przez trzy minuty nie miałem piłki przy nodze ani razu. Sędzia powiedział mi wtedy: „Nie martw się, nie skończę, dopóki nie dotkniesz piłki”. Przez to mecz trwał półtorej minuty dłużej, niż powinien, ale w końcu dotknąłem piłki – wyznał Aquilani.

34-letni obecnie zawodnik od lata 2018 roku pozostaje wolnym agentem, po sezonie spędzonym w Las Palmas. Wcześniej, poza wspomnianą Romą, reprezentował m.in. Liverpool. Został też jednym z najbardziej nieudanych transferów – „The Reds” w 2009 roku zapłacili za niego 20 milionów. Po roku na Anfield były wypożyczenia kolejno do Juventusu i Milanu, następnie w 2012 roku sprzedano go do Fiorentiny za… dwa miliony.

Odbierz darmowy zakład 20 zł