Portugalia zdobyła Chorzów. Dużo pracy przed reprezentacją Polski

11.10.2018

Jerzy Brzęczek rzucił na reprezentację Portugalii wszystko, co miał najlepsze. W ataku selekcjoner postawił na duet Robert Lewandowski – Krzysztof Piątek, który w rozgrywkach Serie A zdobył już 9 bramek. Był to trzeci pojedynek obu reprezentacji na Stadionie Śląskim w Chorzowie. W 1977 roku padł remis 1:1 (Kazimierz Deyna), a dwanaście lat temu biało-czerwoni wygrali 2:1 (dwa trafienia Euzebiusza Smolarka). Rozpoczęło się obiecująco, ale tym razem przegraliśmy 2:3.

Dla obu zespołów było to drugie spotkanie w Lidze Narodów. Polska na inaugurację zremisowała na wyjeździe 1:1 z Włochami. Z kolei Portugalia pokonała u siebie zespół Italii 1:0, chociaż powinna zdecydowanie wyżej. Goście w tych dwóch meczach zagrali bez Cristiano Ronaldo. – Na pewno przyjemność sprawia zawsze granie przeciwko silnym rywalom i najlepszym zawodnikom. Osobiście lubię takie pojedynki. Trzeba jednak uszanować decyzję, że Cristiano nie wystąpi w tym spotkaniu. Nie uważam jednak, aby siła Portugalii jakoś znacząco spadła, ponieważ rywale i tak mają w składzie bardzo dobry zawodników. Kibiców czeka bardzo ciekawe widowisko – stwierdził przed pierwszym gwizdkiem Kamil Glik.

Komplet publiczności od początku oglądał szybkie widowisko, w którym było jednak sporo niedokładności. Portugalczycy popełniali proste błędy w defensywie, z których Polska nie potrafiła skorzystać. Pierwszy celny strzał w trzeciej minucie oddał Piątek, ale trafił w bramkarza. W odpowiedzi na bramkę gospodarzy szarżował Bernardo Silva, ale Łukasz Fabiański nie dał się zaskoczyć. W 18. minucie Polska objęła prowadzenie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Rafała Kurzawy piłkę do siatki strzałem głową skierował Piątek! Goście, próbując wykorzystać dekoncentrację polskich piłkarzy po uzyskaniu prowadzenia, od razu zaatakowali. Bernardo Silva uderzył niecelnie, a jeszcze bardziej pomylił się Joao Cancelo.


W 31. minucie goście wyrównali Cancelo podał do Pizziego, ten zagrał do Andre Silva. Zawodnik, który miał być główną bronią Portugalii w tym meczu strzałem z bliska doprowadził do wyrównania. Napastnik w tym sezonie dla Sevilli zdobył w lidze hiszpańskiej siedem bramek. Po tym trafieniu Polska oddała przeciwnikowi inicjatywę. Groźnie ponownie uderzał Andre Silva i Pizzi. Biało-czerwoni w końcówce pierwszej połowy wyglądali na zagubionych.

Na przerwę to Portugalia schodziła z korzystnym wynikiem. W końcówce pierwszej połowy Rafa Silva minął Fabiańskiego i próbujący wybić mu piłkę Glik, wślizgiem skierował ją do własnej bramki. Po pierwszej połowie goście zasłużenie prowadzili. Polska reprezentacja zagrała na niezłym poziomie zaledwie kilka minut. Po uzyskaniu prowadzenia całkowicie oddała inicjatywę rywalowi.

Po zmianie stron goście szybko strzelili trzeciego gola. Polscy piłkarzy przyglądali się jak Bernardo Silva oddawał strzał. Fabiański nie sięgnął piłki, która wpadła do bramki tuż przy słupku.

W 63. minucie Brzęczek dokonał dwóch zmian. Mateusza Klicha zastąpił Jakub Błaszczykowski, a Kurzawę Kamil Grosicki. Chwilę po pojawieniu się tych zawodników na boisku przed szansą stanął Lewandowski, jednak obrońcy poradzili sobie z napastnikiem Bayernu Monachium.

Portugalia nie pozwalała gospodarzom na rozwinięcie skrzydeł. Polska nie miała pomysłu na przedostatnie się przed pole karne rywala, nie mówiąc już o stworzeniu klarownych okazji. Goście szanowali piłkę, otrzymując ją z daleko od swojej bramki. Biało-czerwoni grali zbyt statycznie, by mogli myśleć o zmianie niekorzystnego rezultatu. Stałe fragmenty gry również nie przynosiły żadnych korzyści. Raz udało się dojść do piłki Janowi Bednarkowi po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, ale główkował niecelnie. Nadzieję, na korzystny wynik dał Błaszczykowski, trafiając po pięknym uderzeniu z pierwszej piłki. Dośrodkował Grosicki. 2:3 i była nadzieja na punkt.

Emocje powinien ostudzić Renato Sanches. Pomocnik Bayernu Monachium minął Fabiańskiego, uderzył jednak zbyt lekko i wracający Kędziora zdołał wybić piłkę z pustej bramki na rzut rożny. Ten sam zawodnik uderzał w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry, Fabiański zdołał przerzucić futbolówkę nad poprzeczką. Polska nie stworzyła już żadnej okazji.

Goście wygrali zasłużenie, będąc dojrzalszą drużyną, lepiej zorganizowaną, nieźle prezentującą się w środkowej strefie boiska. Brzęczek dopiero szuka optymalnego ustawienia. Po wyjazdowym meczu z Włochami (1:1) był niedosyt, po spotkaniu towarzyskim z Irlandią (1:1) rozczarowanie. Po Portugalii wiadomo, że przed Jerzym Brzęczkiem i reprezentantami Polski sporo pracy.

Polska – Portugalia 2:3 (1:2)

Bramki:

1:0 Piątek (18)

1:1 A. Silva (32)

1:2 Glik (43)

1:3 B. Silva (52)

2:3 Błaszczykowski (77)

Polska: Fabiański – Bereszyński (46. Kędziora), Glik, Bednarek, Jędrzejczyk – Zieliński, Krychowiak, Klich (63. Błaszczykowski), Kurzawa (64. Grosicki) – Lewandowski, Piątek.

Portugalia: Patricio – Cancelo, Pepe Dias, Rui – Neves, Carvalho, Pizzi (75. Sanches) – Rafa Silva (85. Pereira), Andre Silva, Bernardo Silva (90. Fernandes).

Żółte kartki: Klich, Krychowiak – Andre Silva, Carvalho, Pepe.

Sędzia: Carlos Del Cerro (Hiszpania).

Widzów: 48 783.