Miały być problemy…i były problemy. Adrian narobił strachu kibicom Liverpoolu

17.08.2019

Kontuzja Alissona oraz drobny uraz Adriana sprawiały, że fani Liverpoolu oczekiwali w bramce na sobotnie spotkanie z Southampton Andy’ego Lonergana. Tymczasem Juergen Klopp zaryzykował i postawił na Hiszpana, pomimo pewnej niedyspozycji 32-letniego golkipera. Czy z perspektywy czasu była to dobra decyzja?

„The Reds” w meczu ze „Świętymi” nie wyglądali najlepiej. Oczywiście miało to związek ze środowym meczem o Superpuchar Europy, w którym piłkarze z Anfield rozegrali aż 120 minut. Dziś było to widoczne i dopiero trafienie Sadio Mane przyniosło pewne wytchnienie całej drużynie.

W pierwszej odsłonie to ekipa Hasenhüttla sprawiała lepsze wrażenie, ale doświadczenie rywali wzięło górę. Na 2-0 podwyższył Roberto Firmino i wszyscy mogli się spodziewać, że to koniec emocji. Jak się jednak okazało – ostatnie 10 minut tego starcia z pewnością na pomeczowej analizie rozzłości Kloppa. Chować się po kątach powinien przede wszystkim Adrian, który „przykariusował” i podarował nadzieje dla Southampton.

W końcówce świetną okazję do remisu zmarnował Danny Ings. Były gracz „The Reds” miał szansę zostać bohaterem tego spotkania, ale 27-latek nie podołał temu zadaniu. Ostatecznie trzy punkty zabierają goście. Trzeba przyznać, że Liverpool może mówić o wielkim szczęściu, lecz zważywszy na wspomniany środowy bój przeciwko Chelsea jest to z pewnością solidne usprawiedliwienie.

Odbierz zakład bez ryzyka z kodem GRAMGRUBO500 w BETCLIC – jest już legalny w Polsce!