„I tak się powoli żyje w tej Bundeslidze” – pierwszy tak nietypowy sezon od… 20 lat

30.10.2019

Gubiący punkty Bayern, zawodząca Borussia, kilka drużyn pukających do czołówki. Obecny sezon Bundesligi może się podobać, a wszyscy zachwycamy się przede wszystkim ogromnym ściskiem w czubie tabeli, w którym niemal co kolejkę liderem może zostać jedna z wielu drużyn. Na tym jednak nie koniec.

Nie wiemy, jak długo będziemy jeszcze świadkami takiego stanu rzeczy, jednak w pierwszych miesiącach sezonu 2019/2020 wyjątkowo powodzi się przede wszystkim… trenerom. Dlaczego?

Za nami już dziewięć kolejek i jak do tej pory żaden z opiekunów drużyn Bundesligi nie stracił swojej posady. Pomyślicie sobie: „Co z tego, przecież mamy wczesny etap sezonu”. Z jednej strony to prawda, ale okazuje się, że takie sytuacji nie było już od 20 lat. Sezon 1999/2000 był ostatnim, w którym po dziewięciu rundach wszyscy trenerzy wciąż znajdowali się na swoich stanowiskach.

Mogłoby się wydawać, że jeśli dochodzi już do tak „epokowego” wydarzenia, trenerzy w Bundeslidze żyją sobie obecnie powolutku, spokojnie, bez stresów. W rzeczywistości jest jednak inaczej, a o posady muszą martwić się nie tylko opiekunowie ekip okupujących ostatnie miejsca tabeli. Dużo mówi się m.in. o przyszłości Niko Kovaca, czy Luciena Favre’a, na którego następcę media wskazywały ostatnio samego Jose Mourinho.

Jak myślicie, kiedy w Bundeslidze „poleci” pierwszy trener i kto nim będzie?