ŁKS krok od spadku. Piłkarz już szuka drogi do ewakuacji
Już po 30. kolejce ŁKS może pożegnać się z Ekstraklasą. Choć do końca sezonu pozostał jeszcze miesiąc, niektórzy w klubie są już poza Łodzią. Kuriozalny wpis w mediach społecznościowych zamieścił Riza Durmisi. Duńczyk podał swój adres e-mail dla ”wszelkich zainteresowanych ofertami”.
Czy ŁKS już teraz ”przyklepie” spadek?
W 30. kolejce PKO BP Ekstraklasy ŁKS przegrał z Górnikiem Zabrze 1:4. Kilka godzin później Ruch Chorzów pokonał Śląska Wrocław 3:2, co oznacza, że łodzianie wrócili na ostatnie miejsce w tabeli. Jeżeli Cracovia co najmniej zremisuje z Lechem, a Puszcza pokona Koronę, ŁKS już na cztery kolejki przed końcem oficjalnie spadnie z ligi. Z losem pogodzony wydaje się trener Marcin Matysiak. Na pomeczowej konferencji nie owijał on w bawełnę, choć jego słowa mogły być bolesne dla kibiców:
To był nasz ostatni finał. Nie ma co oszukiwać samych siebie. Nie ma szans na utrzymanie w lidze. Przykro mi, że muszę to powiedzieć. Oczywiście biorę odpowiedzialność na siebie. Zostały cztery mecze i chcemy wyjść z tej sytuacji z twarzą. Nie jest tak, że myślimy już tylko o zakończeniu sezonu. Chcę, żebyśmy pracowali do końca tak jak wcześniej. Nie pozwolę na to, żeby którykolwiek z zawodników pomyślał, że to koniec rozgrywek.
Słowa Matysiaka, że ”nie pozwoli, by którykolwiek z zawodników pomyślał, że to koniec rozgrywek” szybko się źle zestarzały. Jeszcze tego samego dnia wieczorem kuriozalny wpis zamieścił Riza Durmisi. Zarówno w swojej relacji na Instagramie, jak i na Twitterze Duńczyk opublikował grafikę z agencją, która go reprezentuje i dodał: Zamieszczam kontakt dla wszelkich zainteresowanych ofertami.
https://twitter.com/RizaDurmisi/status/1784305053093761436
Hipokryzja Durmisiego
Do przewidzenia było, że Durmisi po zakończeniu sezonu ”zawinie się” z ŁKS-u, jednak nikt nie przypuszczał, że już miesiąc przed końcem sezonu i w dodatku tak otwarcie będzie szukał drogi ucieczki. Już samo przyjście Duńczyka do Łodzi było kuriozalne, bowiem w całym 2023 roku zaliczył zaledwie osiem minut w meczu drugiej ligi hiszpańskiej.
Co oczywiste, kibicom nie spodobała się taka forma szukania sposobu na odejście z ŁKS-u. ”Najemnik” to i tak najdelikatniejsze słowa, jakie padły w kierunku Durmisiego. Duńczykowi wypomniano wypowiedź z przerwy zimowej dla ”Goal.pl”, gdzie mówił, że mimo ofert z Turcji przychodzi do ŁKS-u, bo pieniądze nie są dla niego najważniejsze:
Miałem propozycje dużo korzystniejsze finansowo, np. z Turcji. Nawet dyrektor sportowy ŁKS-u widział te oferty. Mogłem tam iść, ale pieniądze nie są dla mnie najważniejsze. Po kontuzjach, które odniosłem, najistotniejsze dla mnie jest poczucie szczęścia. Interesuje mnie projekt, to w jaki sposób mogę pomóc, to, by czuć się ważnym. Zajmujemy ostatnie miejsce w tabeli, ale myślę, że jeśli będę miał dobry wpływ na zespół, zostanę tu dłużej. A może kiedyś będę tu trenerem albo będę pełnił jakąś inną rolę. Nigdy nie wiadomo.
Po takim nietaktownym zachowaniu można spodziewać się odsunięcia Durmisiego od pierwszego składu. A przecież każdy z 10 meczów w barwach ŁKS-u rozgrywał w wyjściowej jedenastce i to ”od deski do deski”. W najbliższej kolejce Durmisi i tak by nie zagrał. W starciu z Górnikiem obejrzał czwartą żółtą kartkę, co oznacza zawieszenie w meczu ze Śląskiem.
fot. PressFocus
Może zaciekawi Was odrobina nostalgii! Zerknijcie na nasz cykl ”Słynne drużyny EURO”: