Krok w tył? Wszołek coraz bliżej reprezentacji

10.11.2019

Paweł Wszołek dość niespodziewanie latem nie otrzymał propozycji nowej umowy od QPR. Piłkarz nie miał jednak zamiaru czekać w nieskończoność na oferty z Anglii i wrócił do polskiej ekstraklasy. Po kilku miesiącach od tej decyzji kibice Legii mogą tylko i wyłącznie podziękować losowi, że Polak wybrał właśnie ich klub.

Jeśli polski piłkarz wraca do naszej ligi po przygodzie za granicą, to zwykle opisuje się ten ruch jako przyznanie się do błędu. Czy jednak przenosiny do Legii Warszawa z QPR rzeczywiście można uznać za tak duży regres? Raczej niekoniecznie, tym bardziej że 27-latek odnalazł się w stolicy doskonale.

Od czasu debiutu przeciwko Piastowi Gliwice 6 października, Paweł zanotował już 4 bramki oraz 3 asysty, choć przed transferem nie trenował ponad cztery miesiące i nie przeszedł okresu przygotowawczego. Wczorajsze spotkanie z Górnikiem Zabrze chyba na dobre zniwelowało jakiekolwiek wątpliwości związane z tym transferem. Przypomnijmy, że Wszołek trafił do Warszawy na zasadzie wolnego transferu, co czyni ten ruch jeszcze bardziej atrakcyjnym.

Znając dodatkowo stosunek Brzęczka do Championship, można stwierdzić, że Wszołkowi także obecnie bliżej do narodowej kadry. Problemy na skrzydłach i mała liczba Polaków w topowych krajowych klubach może zaowocować powołaniem do reprezentacji, chociażby na marcowe spotkania na kilka miesięcy przed EURO 2020. Jeśli Paweł zachowa regularność, a przykładowo Przemysław Frankowski przestanie zaliczać bramki oraz asysty, to możemy z pewnością przypuszczać na kogo postawi selekcjoner.

Wygląda więc na to, że powrót do Polski nie okazał się krokiem w tył. Pamiętajmy, że skrzydłowy ma dopiero 27 lata i nawet po udanym sezonie w Legii może liczyć na ponowny angaż za granicą.