Lider parzy, a „czerwona latarnia” przestaje być czerwona. Rozliczamy La Liga: grudzień

06.01.2020

Za nami już pierwsza seria gier w 2020 roku, ale zbierając się powoli po świąteczno-noworocznym okresie, musimy wrócić pamięcią jeszcze do tego, co działo się w ostatnim miesiącu poprzedniego roku. Grudzień był miesiącem kilku niespodzianek i kontrowersji, był także miesiącem „El Clasico”. Wbrew oczekiwaniom nie przyniosło ono jednak piłkarskiego show, zamiast tego mieliśmy jedynie masę niepotrzebnych dyskusji. Dwa największe hiszpańskie kluby wydają się grać w grę pt. „lider parzy”, w związku z czym regularnie gubią punkty. W efekcie na półmetku sezonu wciąż mamy na szczycie status quo. Co poza tym?

Największe zaskoczenie: lewa flanka CD Leganes

Leganes przez bardzo długi czas było zdecydowanie czerwoną latarnią La Liga, wręcz skazaną przez wszystkich na nieuchronny spadek z ligi. Trudno się dziwić, w końcu jeszcze na początku grudnia, po 15 ligowych kolejkach, „Los Pepineros” mieli na swoim koncie… sześć punktów. Wtedy jednak nastąpił przełom, a od porażki z Sevillą 1 grudnia, Leganes jest niepokonane. W pozostałych trzech grudniowych meczach podopieczni Javiera Aguirre zdobyli więcej punktów (siedem), niż przez poprzednią część sezonu. Duża w tym zasługa wspomnianego nowego trenera, ale także Braithwaite’a i Rodriguesa, którzy wręcz szaleją na lewej stronie. Ich najlepszym świadectwem będzie to, że według wystawianych not obaj znaleźli się w jedenastce miesiąca La Liga.

Największy kozak: Joaquin

Był już „Stary człowiek i morze”, pora więc na „Stary człowiek i może”. Mniej więcej tak można odnieść się do popisów 38-latka, który co prawda wciąż jest facetem w kwiecie wieku, jednak w piłkarskim świecie bliżej mu do roli emeryta. Skrzydłowy, który przeżywa swoją „entą” młodość, popisał się fantastycznym występem przeciwko Athletikowi. W końcu nie codziennie zostaje się najstarszym zdobywcą hat-tricka w historii ligi… Pozostaje trzymać kciuki, by młodzieńcza werwa i forma trzymały się Hiszpana jak najdłużej. W końcu jak to mówią, „wiek to tylko liczba”.

Najlepszy trener: Javier Aguirre

Trener, którego najbardziej można kojarzyć z pracy w Atletico Madryt w latach 2006-2009, został wezwany do gaszenia pożaru w Leganes. Od momentu zastąpienia tymczasowego menedżera, Luisa Cembranosa, coś wyraźnie drgnęło. Hiszpan na dzień dobry wywalczył punkt z Realem Sociedad i choć potem przegrał zarówno z Barceloną jak i Sevillą, widać było, że zaczyna dziać się dużo dobrego. Leganes ograło zarówno Espanyol jak i Celtę Vigo (bezpośrednich rywali w walce o utrzymanie), dodatkowo remisując na wyjeździe z Deportivo Alaves. Skazany na spadek zespół odrodził się niczym feniks z popiołów, a nie byłoby tego, gdyby nie właśnie Javier Aguirre.

Największa kontrowersja: decyzje o karnych w meczach Barcelony

Bezbramkowe „El Clasico” nie jest czymś, co zdarza się często. Na nieszczęście wszystkich widzów, właśnie takie miało miejsce 18 grudnia. Choć poziom nie zachwycił, wciąż było wiele okazji, byśmy mogli zobaczyć bramki po… rzutach karnych. Na te według wielu osób zasługiwali „Królewscy”, dla których VAR tym razem nie okazał się sprzymierzacielem. Nic dziwnego, że pojawiły się głosy mówiące m.in. o „VARcelonie”, ale ona także bywa pokrzywdzona. Tak było cztery dni przed „Klasykiem”, w starciu z Realem Sociedad. W niemal bliźniaczych sytuacjach arbiter raz postanowił przyznać rzut karny gospodarzom z Kraju Basków, natomiast w końcówce meczu nawet nie zareagował. Była to sytuacja, która mogła dać „Blaugranie” cenne trzy punkty. Cieszymy się, że VAR wszedł do świata futbolu, ale wciąż długa droga, żeby wszystko działało idealnie…

Najlepszy bramkarz: Unai Simon

22-latek rozkręca się na dobre. W pierwszym sezonie, w którym wychowanek „Los Leones” jest podstawowym golkiperem Athletiku, już wielokrotnie zdążyliśmy o nim usłyszeć. Co więcej, Simon swój jak dotąd najlepszy mecz rozegrał w ostatnim grudniowym występie, przeciwko Realowi Madryt. Gdyby nie 22-latek (i nieco szczęścia), Athletic Bilbao nie wywiózłby z Santiago Bernabeu cennego punktu. Czyste konto po takiej grze, czy można indywidualnie chcieć czegoś więcej?

Najlepszy obrońca: Kevin Rodrigues

Kolejna, wspomniana już wcześniej postać z Leganes. Wypożyczony z Realu Sociedad lewy obrońca zbierał świetne oceny we wszystkich grudniowych meczach, w których wyraźnie przyczynił się do dobrych wyników osiąganych przez zespół. Bramka przeciwko Celcie Vigo, asysta i miano zawodnika meczu w starciu z Deportivo Alaves, a także kolejna asysta w rywalizacji z Espanyolem. Czy można chcieć czegoś więcej od kogoś, kto świetnie wywiązuje się także ze swoich defensywnych obowiązków?

Najlepszy pomocnik: Andre Anguissa

Latem 2018 roku za niemałe pieniądze kupiło go angielskie Fulham, a do La Liga 24-letni pomocnik trafił tylko dlatego, że jego klub spadł do Championship. Roczne wypożyczenie do Villarreal okazuję się jak na razie strzałem w dziesiątkę. Valencia (wliczając ten mecz z 30 listopada), Atletico Madryt, Sevilla, Getafe – tak prezentowali się rywale „Żółtej Łodzi Podwodnej” w końcówce 2019 roku. O formie Kameruńczyka najlepiej świadczy fakt, że w trzech z tych spotkań został wybrany raczej meczu. Naprawdę – pozostaje tylko przyklasnąć.

Najlepszy napastnik: Luis Suarez

„Powolny, ociężały, pod formą, coraz mniej przydatny, irytujący” – tak wielu fanów Barcelony opisuje jej „dziewiątkę”. Mogłoby się wydawać, że wszystko co najlepsze już za Urugwajczykiem, jednak ten w końcówce miesiąca zaczął nabierać wiatru w żagle. Mimo że wciąż często mamy okazje do oglądania popisów nieskuteczności 32-latka, jest on jedną z dwóch najważniejszych (wiadomo obok kogo) postaci w ofensywie. Wystarczy dodać, że dziesięć ostatnich bramek Barcelony w lidze padło przy jego bezpośrednim (cztery gole, sześć asyst) udziale.

Najlepsza bramka: Luis Suarez przeciwko Mallorce

Tu wszystko łączy się w całość z poprzednią kategorią. Wracający do naprawdę bardzo dobrej formy Luis Suarez, kolejny raz zachwycił świat swoim pięknym trafieniem piętką. W spotkaniu z Mallorcą Leo Messi zdobył hat-tricka, a niektóre z bramek były naprawdę urokliwe. Show Argentyńczyka skradł jednak w pewien sposób właśnie Suarez. To nie tylko bramka grudnia, ale poważny kandydat do trafienia sezonu.