Wisła Kraków faworytem meczu z Górnikiem? Niedawno to było niemożliwe

05.03.2021

Peter Hyballa zaprowadził w Wiśle Kraków nowe porządki i coraz częściej widać tego efekty. “Biała Gwiazda” ostatnio regularnie punktuje i przesuwa się w górę ligowej tabeli. Co sprawiło, że Wiślacy w rundzie wiosennej wyglądają zdecydowanie lepiej niż wcześniej?

Historia powtarzana co mecz

Brak konsekwencji z przodu, strata punktów w drugich połowach, bezsensowne faule w okolicach pola karnego i co najwyżej czasami skuteczne wejścia Michala Frydrycha, ratujące zespół przed stratą większej liczby goli. Pech, zmęczenie, problemy z koncentracją. Taki krajobraz mogliśmy zobaczyć przy Reymonta w rundzie jesiennej. Może to była lepsza Wisła aniżeli ta, którą oglądaliśmy rok wcześniej, ale również okupowała raczej dolne lokaty. Tym razem obyło się bez długiej serii porażek, ale passa spotkań bez zwycięstwa trwała ponad miesiąc. Poza tym w pięciu z sześciu pojedynków “Biała Gwiazda” prowadziła, ale nie dowiozła trzech punktów do końca.

Wisła Kraków zaczęła płynąć w górę

Wtedy Artura Skowronka zastąpił Peter Hyballa. I chociaż na początku widać było tę samą niekonsekwentną Wisłę, niemiecki trener wprowadził rządy twardej ręki, które mieli wytrzymać najsilniejsi. Koniec końców, nie wytrzymał tylko Tim Hall, który trafił do Krakowa w styczniu, żeby krótko potem pożegnać się z klubem. W okresie przygotowawczym część piłkarzy podobno czuła zmęczenie i przepracowanie, ale może to była jakaś metoda? W końcu “Biała Gwiazda” od półtora roku, a może nawet dłużej była uważana za zespół nieprzygotowany fizycznie. Nawet mimo tego, że doszło do zmian w składzie i na ławce trenerskiej.

Tymczasem w nowym roku możemy zobaczyć zupełnie nową Wisłę. Może poza meczem z Piastem, gdy w końcówce zespołowi zabrakło uporu i koncentracji, chociaż nie było już problemu ze zmęczeniem. Po spotkaniu przegranym 3:4 “Biała Gwiazda” zdobyła jednak dziesięć punktów w czterech meczach. Drużyna pokonała między innymi wcześniejszego lidera ekstraklasy, czyli Pogoń Szczecin i nie pozwoliła wtedy na stratę punktów nawet mimo wyraźnej dominacji “Portowców” w drugiej połowie.

Co więcej, Wisła Kraków w 2021 roku zdobyła już pięć goli w drugiej połowie. Owszem, po niektórych piłkarzach w końcowych minutach czasami widać zmęczenie, aczkolwiek nie wygląda to już w ten sposób, że większość składu oddycha rękawami. A w razie czego, Peter Hyballa ma wyczucie co do zmian. W starciu z Wisłą Płock dwa gole strzelił Rafał Boguski, a jednego Uros Radaković. A przed meczem mogłoby się wydawać, że ta dwójka będzie na ostatnich miejscach kandydatów do zdobywania bramek.

Autorskie pomysły trenera

Należy również pochwalić Petera Hyballę za to, że ma swoje pomysły na konkretnych piłkarzy. Jednym z głównych bohaterów “Białej Gwiazdy” ostatnio jest Maciej Sadlok, który potrafi wyjść do przodu, a chwilę potem się wrócić, nie popełniając błędów w ustawieniu. Swoje przebłyski ma także Łukasz Burliga, który ostatnio skutecznie przemieszczał się między połowami, chociaż jemu akurat zdarzało się za wolno wrócić. Coraz bardziej solidnym piłkarzem jest również 21-letni Patryk Plewka, któremu nie można odmówić waleczności w środku pola. Z kolei Felicio Brown Forbes, mimo braku technicznych umiejętności dobrze się zgrywa z innymi piłkarzami ofensywnej formacji.

Peter Hyballa coraz częściej decyduje się na zastosowanie autorskich pomysłów. Poza zmianą w ustawieniu oraz taktycznych zadaniach poszczególnych piłkarzy, stara się wprowadzać kolejne ogniwa do zespołu. Piotr Starzyński może i zaliczył falstart w debiucie, aczkolwiek przeciwko Pogoni przyczynił się do jednej z bramek. Niemiec odkurzył także Serafina Szotę, który dopiero teraz zadebiutował w ekstraklasie, chociaż niektórym mogłoby się wydawać, że były młodzieżowy reprezentant otrzymał już taką szansę w Wiśle czy Zagłębiu.

Wiślacy przedłużą serię?

W piątkowym meczu Wisła Kraków zmierzy się z Górnikiem Zabrze. Chociaż jeszcze miesiąc temu wydawało się to niemożliwe, to Wiślacy podchodzą do tego starcia w roli faworyta. Jeśli “Biała Gwiazda” wygra, wskoczy do górnej części tabeli po raz pierwszy od długiego czasu. Wydaje się bowiem, że Peter Hyballa również na zabrzan znajdzie sposób.

Jak widać – mimo licznych kontuzji i trudnej wyjściowej sytuacji, Peter Hyballa znalazł miejsce w Wiśle, żeby stworzyć swój autorski projekt. Czy wypali on na dłuższą metę? Tego na razie nie wiadomo. Jeśli jednak zespół utrzyma obecną tendencję, kto wie czy za jakiś czas Wiślacy nie staną się coraz bardziej liczącym się zespołem. A patrząc na wyrównaną, spłaszczoną tabelę ekstraklasy, taki scenariusz może się okazać nawet nie tak bardzo odległy.