Przeszli Tottenham, przejdą też Villarreal? Chorwaci wierzą w półfinał LE

08.04.2021

Dinamo Zagrzeb w 1/8 finału Ligi Europy sensacyjnie wyeliminowało Tottenham. Czy chorwaccy kibice i dziennikarze wierzą w to, że zespół awansuje do półfinału rozgrywek po dwumeczu z Villarrealem? O to zapytaliśmy Ivana Zezelja, dziennikarza “Index.hr”.

Sensacyjne zwycięstwo z Tottenhamem

Gdy Dinamo Zagrzeb miało w 1/8 finału Ligi Europy zmierzyć się z Tottenhamem, raczej nikt nie wierzył, że chorwacki zespół jest w stanie przejść dalej. Wydawało się, że duet Son-Kane w zupełności wystarczy nie tylko do zwycięstwa, ale wręcz znokautowania rywala. Zresztą pierwszy mecz, na Tottenham Hotspur Stadium, zakończył się triumfem londyńczyków 2:0 po dwóch trafieniach Harry’ego Kane’a. Dlatego mogło się wydawać, że “Koguty” na wyjeździe dokończą dzieła. Tak się jednak nie stało…

W Zagrzebiu gospodarze wyszli z pozytywnym nastawieniem i zadali trzy ciosy, które zadedydowały o losach dwumeczu. Do przerwy na tablicy wyników widniał bezbramkowy remis, natomiast po przerwie dwa razy do bramki trafił Mislav Orsić, doprowadzając dogrywki. I to właśnie 28-letni Chorwat ustalił wynik spotkania, wywalczając przepustkę do następnej rundy dla Dinama.

Powiedziałbym, że w tym triumfie było wszystkiego po trochu. Jakości, szczęścia, doświadczenia i tak dalej… Piłkarze Dinama grali bez presji i strachu przed silnym przeciwnikiem. Nawet sytuacja z Zoranem Mamiciem, który został oskarżony o karę więzienia między tymi dwoma meczami, nie potrafiła ich złamać – przyznał w rozmowie z “FutbolNews.pl” Ivan Zezelj.

Trener trafił za kratki i co dalej?

Chociaż Dinamo Zagrzeb słynie z promowania młodych talentów, ostatnio więcej mówiło się o aferach związanych z klubem, a konkretnie z jego trenerem. Zoran Mamić oraz jego brat Zdravko, który w latach 2003-2016 był dyrektorem wykonawczym klubu, zostali skazani za oszustwa finansowe. Trener otrzymał od chorwackiego sądu karę czterech lat i ośmiu miesięcy pozbawienia wolności. Cała sytuacja jednak nie wpłynęła na pierwszy zespół.

Wydaje się, że nie miało to żadnego wpływu na zespół. Mamić zrezygnował między meczami z Tottenhamem i po tym wygrali. Widać, że piłkarze skupiają się tylko na piłce nożnej i to co się dzieje wokół ich nie dotyczy. Poza tym to historia sprzed dziesięciu lat, więc wszyscy po niej wrócili do porządku dziennego – stwierdził chorwacki dziennikarz.

Miejsce Zorana Mamicia zajął Damir Krznar, który do tej pory był członkiem sztabu szkoleniowego Dinama. Trener zna zespół, dlatego objął posadę pierwszego trenera. Jak twierdzi Ivan Zezelj, jest to jednak tymczasowe rozwiązanie.

Krznar obecnie jest tymczasowym trenerem. Zobaczymy czy Dinamo go zatrzyma i da mu kredyt zaufania po najbliższych tygodniach, czy wybiorą kogoś „bardziej wyszukanego”. Nie mogę o nim wiele powiedzieć, ale wygląda na to, że był blisko z Zoranem Mamiciem, jeśli chodzi o rozumienie futbolu. Do tej pory jednak nie wyróżniał się w żaden szczególny sposób – dodał dziennikarz “Index.hr”.

Rdzeń zespołu znowu przesądzi o kolejnej niespodziance?

Można więc powiedzieć, że do końcowego triumfu nad Tottenhamem doprowadziła przede wszystkim sportowa i mentalna siła zespołu. Dinamo od lat gra w europejskich pucharach i zbiera doświadczenie. Dzięki temu piłkarze czują się coraz pewniejsi. A jak wiemy, taki rytm potrafi zaprocentować i sprawić, że za którymś razem zespół przestaje się bać bardziej utytułowanych rywali.

Chociaż każdego lata sprzedają większość swoich kluczowych zawodników, zawsze mają silny rdzeń zespołu i myślę, co procentuje teraz. To mieszanka młodych i doświadczonych piłkarzy, którzy uzupełniają się na boisku i poza nim – powiedział Ivan Zezelj.

Kto jest w takim razie rdzeniem tego zespołu? To trzy nazwiska zakończone na “ić”, czyli Livaković, Orsić i Petković. Ivan Zezelj twierdzi, że to właśnie ta trójka jest najważniejsza w grze Dinama.

Livakovic w tym sezonie jest w świetnej formie, zwłaszcza w meczach europejskich. Mocnym punktem zespołu jest też gra z kontry, w której dobrze się czuje Orsić, ale mają również Petkovica, który może być przydatny jako gracz łączący, podczas budowania akcji. Właśnie dzięki niemu zespół ma różne opcje ataku, więc nie ogranicza się tylko do jednego elementu – dodał chorwacki ekspert.

Cała Chorwacja trzyma kciuki za Dinamo

W pierwszym meczu nie zagra jednak ani Bruno Petković, ani najlepszy strzelec zespołu w tym sezonie, czyli Mario Gavranović. Można więc powiedzieć, że Dinamo zagra w osłabieniu, ale Chorwaci są przed tym meczem podekscytowani i liczą na sprawienie niespodzianki. Ivan Zezelj przyznał nawet, że w tej chwili nawet fani innych zespołów kibicują drużynie z Zagrzebia.

Bez dwóch zdań, to historyczny moment dla chorwackiej piłki nożnej. Każdy jest podekscytowany bez względu na to, który klub kibicuje – przyznał Ivan Zezelj.

Czy Dinamo jest w stanie powalczyć o awans do następnej rundy? Będzie to na pewno trudne doświadczenie, gdyż Villarreal ma większe doświadczenie w pucharach i ostatnio kontynuuje serię pięciu zwycięstw we wszystkich rozgrywkach. Pierwszy mecz Chorwaci grają jednak u siebie, dlatego liczą, że dobre otwarcie może być kluczem do kolejnego sensacyjnego awansu.

To będzie bardzo wyrównane i wyrównane spotkanie. Pozwolę sobie być nieco stronniczy i powiem, że Dinamo wygra różnicą jednej bramki – podsumował dziennikarz “Index.hr”