F1: GP Meksyku 2023 – zapowiedź z Bartkiem Budnikiem
F1 nie zwalnia i po weekendzie w Austin, kierowcy przenoszą się do Mexico City. To właśnie w stolicy Meksyku odbędzie się kolejne GP. Klimat podczas tego weekendu jest niepowtarzalny, a spora presja ciążyć będzie na Sergio Perezie. Meksykanin nie jest w najlepszej dyspozycji i będzie chciał przełamać się przed własną publicznością. Zapoznaj się z zapowiedzią GP Meksyku 2023, którą zrealizowaliśmy wraz z Bartkiem Budnikiem – ekspertem Formuły 1. Materiał powstał we współpracy z Orlen.
Wyjątkowy meksykański klimat
Grand Prix Meksyku jest wyjątkowe z wielu względów. Tor sprzyjający wyprzedzaniu, sekcja stadionowa, niezwykły klimat i wysokość obiektu, z którą muszą sobie poradzić zespoły i kierowcy, to wszystko sprawia, że weekend w stolicy Meksyku jest jednym z najbardziej wyczekiwanych w kalendarzu F1. Przyjemnym smaczkiem podczas tego weekendu będzie zmodyfikowane intro w iście meksykańskim klimacie.
Our 2023 opening titles… Mariachi style! 🇲🇽🎺#MexicoGP #F1 pic.twitter.com/kDYZ3sY9ZQ
— Formula 1 (@F1) October 26, 2023
Tym razem nie będzie sprintu jak na Austin, dlatego kierowców czekają trzy treningi. Podczas pierwszego będzie można zobaczyć jak spisują się kierowcy, którzy na co dzień nie jeżdżą w F1. Kto z kierowców F2 pojedzie w pierwszym treningu?
- Theo Pourchaire (Alfa Romeo)
- Federik Vesti (Mercedes)
- Jack Doohan (Alpine)
- Oliver Bearman (Haas)
- Isack Hadjar (AlphaTauri)
Informacje o torze
Tor w Meksyku wyróżnia się od innych obiektów w F1 tym, że jest położny najwyżej, bo ponad 2 000 metrów nad poziomem morza. Sprawia to, że bardzo ważne podczas tego weekendu będzie chłodzenie. W poprzednim sezonie dochodziło między innymi do zmniejszania mocy silnika. Przegrzewanie się części będzie jednym z głównych wyzwań, z jakimi będą musieli sobie poradzić zespoły.
Długość toru to 4 304 metry, na co składa się 17 zakrętów. Kierowcy będą mieli do swojej dyspozycji trzy strefy DRS z dwoma punktami detekcji. Najdłuższa prosta (startowa) ma aż 1250 metrów.
Będzie to już 23. weekend w historii GP Meksyku. Kierowcą, który najczęściej wygrywał jest Max Verstappen. Holender jest faworytem do zwycięstwa i w tym sezonie.
Jak poradzi sobie AlphaTauri?
AlphaTauri, której sponsorem jest ORLEN, dosyć dobrze radziła sobie podczas GP USA. Yuki Tsunoda zajął ósme miejsce, a do tego uzyskał najlepszy czas okrążenia. Podczas GP Meksyku AlphaTauri liczy na kolejne punkty. Zespół sponsorowany przez ORLEN liczy na to, że uda mu się wyprzedzić w w klasyfikacji generalnej Haasa i Alfę Romeo.
Budnik i Pokrzywiński o GP Meksyku 2023
O komentarz do zapowiedzi GP Meksyku poprosiliśmy polskiego eksperta Formuły 1: Bartka Budnika.
Na czym polega specyfika toru w Meksyku i jak radzą sobie z nią zespoły?
Budnik: „To, co najtrudniejsze i różniące ten tor od reszty kalendarza to oczywiście wysokość. Autodromo Hermanos Rodriguez położone jest 2238 metrów nad poziomem morza. Co to oznacza? Zdecydowanie rzadsze powietrze. O ile kierowcy twierdzą, że dla nich nie jest to wielkim problemem, bo nitka nie należy do najbardziej wymagających, tak inaczej wygląda to jeżeli chodzi o auta. Aerodynamika samochodów zachowuje się na takiej wysokości kompletnie inaczej i to tutaj leży największe wyzwanie. Trudniej o odpowiednie chłodzenie, dlatego charakterystyczna jest duża ilość żeber na pokrywach silnika doprowadzających możliwe najwięcej powietrza do jednostki napędowej. To wprost wpływa na aerodynamikę. Długa prosta (1,2 kilometra) na początku okrążenia w połączeniu z wolnymi zakrętami w trzecim sektorze powinny oznaczać sztukę kompromisu. Jednak tutaj z pomocą przychodzi fakt położenia toru na dwóch kilometrach nad poziomem morza. Dzięki temu powietrze stawia mniejsze opory, a to pozwala na ustawienie aut ze zdecydowanie większym dociskiem niż w takiej sytuacji na niżej położonym obiekcie. Druga sprawa to obłędna atmosfera i sekcja stadionowa pod koniec nitki, która jest absolutnym unikatem w kalendarzu F1. Tutaj największą „przewagę” będzie miał Sergio Perez.”
Kto będzie czarnym koniem tego wyścigu i dlaczego?
Budnik: „Ten sezon już wielokrotnie weryfikował jakiekolwiek próby obstawiania faworytów lub zaskoczeń. Od powrotu do kalendarza meksykańskiego toru, wygrywali tutaj jedynie kierowcy Red Bulla i Mercedesa. Czterokrotnie Max Verstappen, dwa Lewis Hamilton i raz Nico Rosberg. Stawianie przeciwko Red Bullowi w tym sezonie jest niemożliwe, ale pozostaje nadzieja, że niesiony dopingiem miejscowej publiczności Sergio Perez w końcu wzbije się na swoje wyżyny. Teoretycznie po cichu możemy liczyć na Mercedesa i McLarena. Pierwsi ewidentnie coś znaleźli w osiągach zakładając na auto nową podłogę, drudzy mają niesamowitą formę. Jeżeli gdzieś szukać beneficjentów ewentualnych potknięć mistrzów świata – to tutaj. Bardziej skłaniam się do ewentualnej niespodzianki ze strony Mercedesa.”
Co dzieje się z formą Astona Martina?
Budnik: „Przez chwilę chciałem wpisać ekipę z Silverstone w pytaniu wyżej, bo w USA było w kratkę. Z jednej strony wydawało się, że poprawki kompletnie nie zadziałały, a potem po starcie z pitlane oba auta wykonały fantastyczną remontadę. Podwójne punkty zabrała im awaria w bolidzie Fernando Alonso. Szefostwo twierdzi, że to kwestia błędów w korelacji danych z symulatora, tunelu i toru. Jestem w stanie w to uwierzyć, ale coraz bardziej przychylam się do tego, że uderzyła ich dyrektywa zapobiegająca zbytniemu uginaniu się skrzydeł. Dziennikarze donosili, że FIA zanim ją wprowadziła, to pogroziła Astonowi palcem. Dziwnym trafem to właśnie wtedy zniknęły wyniki. Musimy jednak pamiętać, że to nadal zespół z aspiracjami. Nando po swoich podiach uspokajał entuzjazm i podkreślał, że nie spodziewali się takich wyników. To wciąż ekipa, która przechodzi restrukturyzację pod okiem Papy Strolla. Dlatego myślę, że to, co teraz obserwujemy to nadal problemy wieku dziecięcego.”
Czy Sergio Perez udźwignie presję przed własną publicznością i co może mu w tym pomóc?
Budnik: „Perez w Meksyku nie punktował tylko raz i to przez awarię hamulców w 2018 roku. Ostatnie dwa sezony w Red Bullu to dwa podia. W jego obecnej sytuacji ten doping jest potrzebny mu niczym powietrze po wynurzeniu z głębiny. Nie powinna więc być to presja, a pozytywne naładowanie. Inną kwestią jest forma Meksykanina, a raczej konkurentów. Jeżeli Mercedes, McLaren i Ferrari będą w formie – Checo będzie miał problem. Sergio od początku przygody Red Bullu miewa przebłyski, nic ponad to. Wszyscy zdawaliśmy sobie sprawę, że to nie jest kierowca formatu mistrzowskiego, nawet jak on sam zaklinał rzeczywistość. Teraz, kiedy rywale nadganiają, jest to jeszcze bardziej widoczne. Jeżeli Red Bull będzie w formie (a raczej będzie), a Checo wykorzysta miejscowych fanów jako paliwo – może coś z tego wyjdzie.”
Które wydarzenie z GP Meksyku najbardziej zapadło Ci w pamięci?
Budnik: „Najbardziej świeży jest start do Grand Prix w 2021 roku. Walka o tytuł Hamiltona i Verstappena była już napięta niczym cięciwa tuż przed strzałem. Mercedesy i pierwszy rząd miały skutecznie uprzykrzać życie Holendrowi. Tam jednak Valtteri Bottas zostawił otwarte drzwi do pierwszego zarkętu dla kierowcy Red Bulla, a ten wykorzystał to w 100%. Potem Bottasa obrócił Ricciardo, a to wywołało reakcję łańcuchową. Sięgając dalej – 1970 rok. 200 tysięcy ludzi, niektórzy tłoczący się przed barierkami, zaraz przy nitce toru. Cały wyścig niemal odwołano, a interwencje Pedro Rodrigueza i Jackiego Stewarta nie dały absolutnie nic. Drugi z panów zresztą zakończył wyścig przez tą całą sytuację. Szkot musiał wycofać się na 33 okrążeniu przez awarię zawieszenia. Jaki to ma związek z rozentuzjazmowanym tłumem? Ano taki, że Stewart potrącił dużego psa, który uciekł jednemu z kibiców wprost pod koła Tyrrella.”
Co jest ważniejszym czynnikiem do osiągnięcia dobrego rezultatu: prędkość kosztem przyczepności, czy przyczepność kosztem prędkości?
Budnik: „Tu właśnie pojawia się wcześniej opisany przeze mnie aspekt rzadkiego powietrza na 2200 metrach. Zespoły mogą nieco „oszukać”. Powietrze w tym wypadku jest częściowo sprzymierzeńcem i pozwala na założenie zdecydowanie mocniejszego docisku, niż byłoby to możliwe dwa kilometry niżej. Najłatwiej będzie oczywiście powiedzieć o złotym środku, ale to nie takie proste. W teorii mniej docisku na tym torze powinno pozwolić na wyższe prędkości na wszystkich prostych. To przełoży się na łatwiejszą obronę w dużych punktach dohamowania. Wolne sekcje nie należą do najłatwiejszych jeżeli chodzi o wyprzedzanie, a za przykład niech posłuży sekcja stadionowa.”
Kto i dlaczego jest w stanie przeszkodzić Verstappenowi w sięgnięciu po 16-ste zwycięstwo w tym sezonie?
Budnik: „Chciałbym powiedzieć Sergio Perez, bo siedzi w takim samym aucie i ma za sobą miejscową publiczność. Jednak na tym etapie sezonu nie potrafię już oszukiwać samego siebie. Dlatego na pierwszym miejscu postawię na „co” a nie „kto”. W USA Red Bull znowu przypomniał, że nie jest kuloodporny i zdarzają mu się problemy techniczne. Jeżeli w Meksyku mielibyśmy powtórkę z rozrywki jeśli chodzi o hamulce, to tutaj może mieć to jeszcze większe znaczenie i być trudniejsze do okiełznania. Wracając do rywali, szukałbym tutaj Hamiltona. W Austin Lewis przypomniał o sobie, a rosnąca forma Mercedesów może napawać optymizmem. Wydaje się jednak, że stawianie go na pierwszym stopniu podium to już niepoprawna jego forma. Z drugiej strony – musimy mieć na to nadzieje. Przecież w Stanach też nikt na to nie stawiał.”
Liam Lawson bronił się wynikami, a Ricciardo po powrocie na tor nie pokazał się ze zbyt dobrej strony. Dlaczego Lawson nie zastąpił na stałe Australijczyka i czy Twoim zdaniem powinien go zastąpić?
„Dajmy Danielowi czas. Nawet Stroll zasługiwał na to po powrocie po złamaniu dwóch nadgarstków przed początkiem sezonu. Poza tym nie było wcale aż tak źle. W sesjach „o coś” było 2:2 w pojedynku z Tsunodą. Jasne, w niedziele lepiej wypadł Japończyk, ale trzeba pamiętać o dziwacznej strategii Australijczyka. Próba jazdy na jeden pitstop, a potem wycofanie się z niej niedługo przed końcem przekreśliły jego szansę na jakikolwiek sensowny wynik. Naprawianie błędu błędem zawsze kończy się źle. Dodatkowo w AlphaTauri pojawiło się sporo poprawek przez czas nieobecności Danny’ego, a miał tylko jeden trening na poznanie nowego auta. Zobaczymy jak pójdzie mu w Meksyku. Czy decyzja o rezygnacji z usług Nowozelandczyka była słuszna zweryfikuje czas. Trzeba też mieć z tyłu głowy, że w Red Bullu sporo dzieje się za kulisami, a sam Lawson od Singapuru wiedział, że wróci na ławkę rezerwowych.”
Harmonogram GP Meksyku 2023
Piątek 27.10
20:30 – 1. trening
Sobota 28.10
00:00 – 2. trening
19:30 – 3. trening
23:00 – kwalifikacje
Niedziela 29.10
21:00 – wyścig
Fot. Pressfocus