W Niemczech huczy: „Nie podpiszę tego gejowskiego gó**a!”

10.10.2024

Dla wielu klubów w Niemczech od dłuższego czasu takie wartości jak różnorodność, szacunek i tolerancja w społeczeństwie stały się bardzo ważnymi tematami – także dla ekipy VfL Wolfsburg, gdzie występują Kamil Grabara oraz Kuba Kamiński. 33-letni napastnik „Wilków” Kevin Behrens sprzeciwił się jednak podpisaniu koszulki z tęczowym emblematem.

W Niemczech aż huczy!

W miniony weekend bardzo ważne zwycięstwo ligowe odnieśli piłkarze VfL Wolfsburg, którzy zaliczyli kiepski start w nowym sezonie. Po serii trzech pojedynków bez zwycięstwa, podopieczni Ralpha Hasenhuettla przełamali niemoc i pokonali na wyjeździe VfL Bochum 3:1 po bramkach Tiago Tomasa oraz Jonasa Winda (dwukrotnie). Wynik ten zszedł na dalszy plan i szybko został zapomniany, albowiem w klubie doszło do kontrowersyjnego incydentu z udziałem napastnika „Wilków” – Kevina Behrensa.

Choć 33-latek nie odgrywa praktycznie żadnej głównej roli w zespole, to jego nazwisko nie schodzi z nagłówków gazet w Niemczech, w których aż huczy! Co wywołało tak wielkie oburzenie i burzę w kraju naszych sąsiadów zza Odry? W ramach jednej z akcji marketingowych, zawodnicy VfL podpisywali przeróżne gadżety klubowe, które następnie trafiały do sprzedaży – jako nagrody przeznaczone na cele charytatywne lub różne konkursy.

W pewnym momencie, przed wspomnianym wyżej napastnikiem położona została koszulka „Wilków” z herbem, numerem i nazwiskiem zawodnika oraz logiem Volkswagena w tęczowych kolorach symbolizujących ruch LGBT. Kevin Behrens miał kilkukrotnie odrzucić jednak prośbę o złożenie swojego autografu i kilka razy powiedzieć: „Nie podpiszę tego pierd***nego gejowskiego gówna!”

Reakcja prasy w Niemczech była błyskawiczna – temat od razu podłapały główne niemieckie media jak chociażby „Bild”, „Kicker”, „Rheinische Post”, czy też „Berliner Zeitung” i o Behrensie sobie przypomniano.

Wolfsburg i Behrens przepraszają

Słowa reprezentanta Niemiec (raz zagrał w kadrze) wywołały ogromną burzę w social mediach w Niemczech, zwłaszcza wśród grup LGBT. Ponadto sprawa została szybko nagłośniona nie tylko w niemieckich, ale i zagranicznych mediach. Behrens został co prawda w dużej mierze skrytykowany, ale jest to sprawa światopoglądowa. W obronie 33-letniego piłkarza stanęło też wielu innego zdania kibiców, nie tylko z Wolfsburga, ale innych ekip. Zarówno VfL, jak i również sam zawodnik przeprosili za wspomniany „incydent” i wyjaśnili, że wszystko zostało „omówione wewnątrz klubu”.

− Moje niedawne spontaniczne komentarze były absolutnie nie na miejscu i nie w porządku. Chciałbym za to przeprosić. Temat został już omówiony wewnątrz naszego klubu. Proszę o zrozumienie, że nie chcę już tego dalej komentować – przeprosił za swoje zachowanie Kevin Behrens.

− Podczas spotkania zostały wypowiedziane słowa, które nie były zgodne z oficjalnym stanowiskiem naszego klubu. Incydent został natychmiast rozpatrzony wewnętrznie. Wolfsburg podkreśla, że jest świadomy swojej odpowiedzialności społecznej. Cały Wolfsburg i jego pracownicy opowiadają się za różnorodnością i tolerancją w społeczeństwie. Podstawowe wartości, takie jak uczciwość, szacunek i otwartość, zawsze były mocno zakorzenione w filozofii naszego klubu – możemy przeczytać w oświadczeniu VfL Wolfsburga.

Kolejny incydent z udziałem gracza VfL

Jak donoszą niemieckie media, Behrens został natychmiast wezwany przez władze klubu do złożenia wyjaśnień swojego zachowania. W rozmowie z dyrektorem sportowym klubu, Sebastianem Schindzielorzem, Niemiec wytłumaczył się i powiedział swojemu zwierzchnikowi, że jego wypowiedzi w żadnym wypadku nie miały na celu wyrażenia niechęci czy obrażenia osób homoseksualnych.

Niemiecki dziennik „Bild” przypomina, że nie jest to pierwszy raz, kiedy dochodzi do tak wielkiej kontrowersji w Niemczech z udziałem zawodnika Wolfsburga. Dziennikarze przypominają o innych historiach z przeszłości o podobnym tle – wśród nich mowa jest o przypadku Josipa Brekalo, który sześć lat temu odmówił założenia na ramię tęczowej opaski, co też wyjaśnił potem i tłumaczył, że nie pozwala mu na to wiara chrześcijańska.

Z kolei rok temu homofobiczny wpis w social mediach zamieścił Felix Nmecha (obecnie gracz BVB). Udostępnił filmik konta „Reformedbychrist”, na którym słowo „Pride” z tęczową flagą, czyli symbol LGBT, zostało porównane do diabła. Miało to spowodować, że Nmecha finalnie do Dortmundu nie trafi, bo wywołało oburzenie wśród kibiców i jednego ze sponsorów, ale jednak jeszcze w tym samym okienku przeszedł do tego klubu. Przeprosił później na Instagramie, twierdząc, że kocha wszystkich ludzi.

Fot. PressFocus