Dla wielu klubów w Niemczech od dłuższego czasu takie wartości jak różnorodność, szacunek i tolerancja w społeczeństwie stały się bardzo ważnymi tematami – także dla ekipy VfL Wolfsburg, gdzie występują Kamil Grabara oraz Kuba Kamiński. 33-letni napastnik „Wilków” Kevin Behrens sprzeciwił się jednak podpisaniu koszulki z tęczowym emblematem.
W Niemczech aż huczy!
W miniony weekend bardzo ważne zwycięstwo ligowe odnieśli piłkarze VfL Wolfsburg, którzy zaliczyli kiepski start w nowym sezonie. Po serii trzech pojedynków bez zwycięstwa, podopieczni Ralpha Hasenhuettla przełamali niemoc i pokonali na wyjeździe VfL Bochum 3:1 po bramkach Tiago Tomasa oraz Jonasa Winda (dwukrotnie). Wynik ten zszedł na dalszy plan i szybko został zapomniany, albowiem w klubie doszło do kontrowersyjnego incydentu z udziałem napastnika „Wilków” – Kevina Behrensa.
Choć 33-latek nie odgrywa praktycznie żadnej głównej roli w zespole, to jego nazwisko nie schodzi z nagłówków gazet w Niemczech, w których aż huczy! Co wywołało tak wielkie oburzenie i burzę w kraju naszych sąsiadów zza Odry? W ramach jednej z akcji marketingowych, zawodnicy VfL podpisywali przeróżne gadżety klubowe, które następnie trafiały do sprzedaży – jako nagrody przeznaczone na cele charytatywne lub różne konkursy.
Kevin Behrens möchte keine "schwule Scheiße" unterschreiben? Kein Problem, ich mach das gern für ihn, seine Unterschrift ist ja zum Glück online pic.twitter.com/Ngp6P0arRN
— Pilsmer (@PBer_Pilsmer) October 9, 2024
W pewnym momencie, przed wspomnianym wyżej napastnikiem położona została koszulka „Wilków” z herbem, numerem i nazwiskiem zawodnika oraz logiem Volkswagena w tęczowych kolorach symbolizujących ruch LGBT. Kevin Behrens miał kilkukrotnie odrzucić jednak prośbę o złożenie swojego autografu i kilka razy powiedzieć: „Nie podpiszę tego pierd***nego gejowskiego gówna!”
Reakcja prasy w Niemczech była błyskawiczna – temat od razu podłapały główne niemieckie media jak chociażby „Bild”, „Kicker”, „Rheinische Post”, czy też „Berliner Zeitung” i o Behrensie sobie przypomniano.
Wolfsburg i Behrens przepraszają
Słowa reprezentanta Niemiec (raz zagrał w kadrze) wywołały ogromną burzę w social mediach w Niemczech, zwłaszcza wśród grup LGBT. Ponadto sprawa została szybko nagłośniona nie tylko w niemieckich, ale i zagranicznych mediach. Behrens został co prawda w dużej mierze skrytykowany, ale jest to sprawa światopoglądowa. W obronie 33-letniego piłkarza stanęło też wielu innego zdania kibiców, nie tylko z Wolfsburga, ale innych ekip. Zarówno VfL, jak i również sam zawodnik przeprosili za wspomniany „incydent” i wyjaśnili, że wszystko zostało „omówione wewnątrz klubu”.
🇩🇪 “I’m not signing that gay shit”
— Footballer Kevin Behrens refusing to sign a rainbow colored shirt.The hero we deserve … pic.twitter.com/Vq63gj7Qan
— Lord Bebo (@MyLordBebo) October 9, 2024
− Moje niedawne spontaniczne komentarze były absolutnie nie na miejscu i nie w porządku. Chciałbym za to przeprosić. Temat został już omówiony wewnątrz naszego klubu. Proszę o zrozumienie, że nie chcę już tego dalej komentować – przeprosił za swoje zachowanie Kevin Behrens.
− Podczas spotkania zostały wypowiedziane słowa, które nie były zgodne z oficjalnym stanowiskiem naszego klubu. Incydent został natychmiast rozpatrzony wewnętrznie. Wolfsburg podkreśla, że jest świadomy swojej odpowiedzialności społecznej. Cały Wolfsburg i jego pracownicy opowiadają się za różnorodnością i tolerancją w społeczeństwie. Podstawowe wartości, takie jak uczciwość, szacunek i otwartość, zawsze były mocno zakorzenione w filozofii naszego klubu – możemy przeczytać w oświadczeniu VfL Wolfsburga.
Kolejny incydent z udziałem gracza VfL
Jak donoszą niemieckie media, Behrens został natychmiast wezwany przez władze klubu do złożenia wyjaśnień swojego zachowania. W rozmowie z dyrektorem sportowym klubu, Sebastianem Schindzielorzem, Niemiec wytłumaczył się i powiedział swojemu zwierzchnikowi, że jego wypowiedzi w żadnym wypadku nie miały na celu wyrażenia niechęci czy obrażenia osób homoseksualnych.
Niemiecki dziennik „Bild” przypomina, że nie jest to pierwszy raz, kiedy dochodzi do tak wielkiej kontrowersji w Niemczech z udziałem zawodnika Wolfsburga. Dziennikarze przypominają o innych historiach z przeszłości o podobnym tle – wśród nich mowa jest o przypadku Josipa Brekalo, który sześć lat temu odmówił założenia na ramię tęczowej opaski, co też wyjaśnił potem i tłumaczył, że nie pozwala mu na to wiara chrześcijańska.
Wolfsburg's Josip Brekalo on his team captain wearing a rainbow armband: I can't stand behind this because it's against my Christian belief, I was raised very religiously. If people choose another way of life, I'm okay with that but I don't want nor need a special symbol for that pic.twitter.com/nPzvFCGd3n
— Bayern & Germany (@iMiaSanMia) August 26, 2018
Z kolei rok temu homofobiczny wpis w social mediach zamieścił Felix Nmecha (obecnie gracz BVB). Udostępnił filmik konta „Reformedbychrist”, na którym słowo „Pride” z tęczową flagą, czyli symbol LGBT, zostało porównane do diabła. Miało to spowodować, że Nmecha finalnie do Dortmundu nie trafi, bo wywołało oburzenie wśród kibiców i jednego ze sponsorów, ale jednak jeszcze w tym samym okienku przeszedł do tego klubu. Przeprosił później na Instagramie, twierdząc, że kocha wszystkich ludzi.
Fot. PressFocus