Howard Webb zdradził tajemnicę – koniec z grą „na czas”?

Napisane przez Mateusz Dukat, 19 października 2024
Webb

Nie jest żadną tajemnicą, że legendarny arbiter Howard Webb ma silną pozycję w sędziowskim świecie. Teraz Anglik wyjawił, że w młodzieżowej Premier League 2 testowany jest wariant, który może raz na zawsze usunąć z futbolu tak zwaną „grę na czas” wśród golkiperów przytrzymujących piłkę. 

Problem współczesnej piłki

Wraz z każdym rokiem – a tym bardziej całym pokoleniem – zainteresowanie piłką nożną spada. W szybkim świecie młodzi ludzie zdecydowanie chętniej wolą obejrzeć skrót z danego meczu, niż pełne 90 minut. Albo nawet… odpalić sobie samą bramkę. Ten fakt pokazują także badania, według których z roku na rok widz typowo na oglądaniu potyczki sportowej spędza coraz mniej czasu. Idzie za tym od dawna NBA, gdzie każda efektowna akcja zostaje wycinana i błyskawicznie publikowana w socialach.

Popularne jest używanie w czasie oglądania meczu mediów społecznościowych. Ciekawą rzecz przekazał na swoim kanale Tomasz Ćwiąkała, który powiedział, że odkłada wszystkie rozpraszacze i nie twittuje, jeśli chce profesjonalnie ocenić mecz i wyciągnąć z niego rzetelne wnioski. Na utracie kibiców tracą praktycznie wszyscy – kluby, federacje, stadiony i przede wszystkim telewizje. Od dłuższego czasu FIFA stara się zapobiec medialnemu wymarciu piłki, jednak na ten moment efektów nie widać prawie w ogóle.

Webb znalazł jakieś rozwiązanie?

Sprawy w swoje ręce postanowiła wziąć „legenda gwizdka”, czyli Howard Webb, który od jakiegoś czasu pełni także rolę dyrektora technicznego Angielskiego Związku Sędziów Piłkarskich. Anglik zaproponował dość ciekawe rozwiązanie. Otóż jeśli bramkarz przetrzymuje piłkę dłużej niż osiem sekund, drużynie przeciwnej przyznawany jest rzut rożny. 

Na profesjonalnym poziomie przepis o przytrzymywaniu piłki jest martwy, bo arbitrzy nie chcą za to dyktować wolnego pośredniego z pięciu czy sześciu metrów. To, co prawda inna sprawa, bo nie chodzi o trzymanie piłki w rękach, ale „mistrzem” w sztuce kradnięcia czasu został niedawno David Raya, który podczas meczu w osłabieniu przeciwko Manchesterowi City zapisał się w historii.

Wyliczono mu, że ustanowił rekord Premier League w ilości marnowanego czasu przy wznawianiu piątki. Średnia wyniosła aż 45,3 sekund na kopnięcie. Jego 12 prób zajęło łącznie aż dziewięć minut i cztery sekundy w całym meczu.

Testy rozpoczęte w Premier League 2

Pomysł Webba to nie futbolowa utopia i przepisowe mrzonki, lecz realna zasada, która za jakiś czas może być respektowana przez największe federacje. Najpierw jest mowa o przetrzymywaniu piłki i leżeniu. Ograniczenie możliwości „gry na czas” golkiperów ma już miejsce w angielskiej Premier League 2, gdzie na co dzień występują zespoły do lat 21.

I choć rozgrywki te nie należą do najbardziej prestiżowych, to z całą pewnością są to ciekawe testy. Premier League 2 ma w sobie sporo ograniczeń – na przykład wiekowych. W lidze mogą występować zawodnicy od 17. do 21. roku życia oraz muszą być tak zwanym piłkarzem w fazie rozwoju zawodowego (PDP). Są oczywiście wyjątki np. gra zawodników wracających po kontuzjach (Moder miał taką sytuację). Od trzech lat w rezerwach Liverpoolu gra też już 35-letni Jay Spearing. Pełni hybrydową rolę piłkarza i trenera U18.

Na ideę Webba wciąż należy patrzeć jednak z delikatnym przymrużeniem oka. W przeszłości zdarzały się już przecież lokalne, innowacyjne pomysły takie jak chociażby wprowadzenie… zielonej kartki za gest fair play. Dodatkowy „kartonik” był już testowany na profesjonalnym poziomie – dokładnie we włoskiej Serie B. Jeśli chodzi o nowinki, to ostatnio Polska U17 po raz pierwszy w historii użyła VAR-u na żądanie.

fot. PressFocus