Jese Rodriguez i jego bolesne zderzenie z rzeczywistością
Jese Rodriguez swego czasu zapowiadał się na jeden z kolejnych brylantów akademii Realu Madryt znanej jako „La Fabrica”. Jego kariera nie może być jednak przykładem do naśladowania, jeśli marzy się o zdobywaniu szczytów futbolu. Hiszpański zawodnik niedawno podpisał umowę z malezyjskim Johor Darul Ta’zim, ale mimo długiej przerwy od futbolu, ma już problemy z łapaniem minut. Co za upadek dawnej hiszpańskiej perełki!
Jese Rodriguez ma problemy
Hiszpan odkąd opuścił PSG stał się zawodnikiem o marginalnym znaczeniu w piłce nożnej. Gdy trafiał do Paryża, wydawało się, że znalazł on miejsce na Ziemii w którym odnajdzie ciągłość grania i pokaże co nieco swoich umiejętności. Finalnie, okazał się potworną pomyłką, bowiem aż czterokrotnie był on wypożyczany, a w grudniu 2019 rozwiązano z nim umowę. Trzy lata wcześniej kosztował paryżan 25 milionów euro.
L’infernal déclin de Jesé continue !https://t.co/ahDyzuONp6
— Foot Mercato (@footmercato) November 18, 2024
Jego obiecująca kariera została brutalnie przerwana faulem w meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów z Schalke. Wtedy to Sead Kolasinac swoim wejściem doprowadził u Hiszpana do zerwanych więzadeł. Wiosną 2014 roku z tego powodu był zmuszony zejść z boiska w 8. minucie rewanżowego meczu. Od tej pory kariera piłkarza pochodzącego z Wysp Kanaryjskich to istna równia pochyła.
Wypożyczenia kolejno do Las Palmas, Stoke, Betisu oraz Sportingu CP pokazały, że mało co zostało z tego Jese, którego kibice znali zanim w jego nogi zameldował się bośniacki obrońca Schalke. Od lipca 2022 roku, jest już w piątym klubie i… na trzecim kontynencie.
Jese Rodriguez. They named him El Bichito for a reason 🕊 https://t.co/jTYHFKb1un pic.twitter.com/SMqwovHF7i
— Vinicius 🥇 (@Brahim_9_) November 17, 2024
Po półtorarocznym graniu w Las Palmas (drugi epizod), doszło do tego sześciomiesięczne granie w Ankaragucu, prawie 4,5 miesiąca w Sampdorii, która miewała już problemy natury finansowej. Wtedy przyszedł czas na brazylijską Coritibe, ale zagrzał tam miejsce jedynie na cztery miesiące – 90 minut w sześciu meczach to wszystko na co było stać upadającą gwiazdę „La Fabriki”. W lutym 2024 zaoferował się warszawskiej Legii, ale ta nie była zainteresowana, choćby przez pryzmat wygórowanych oczekiwań finansowych – i była to dobra decyzja.
Od października, Jese jest w Malezji, aby rehabilitować karierę po raz kolejny, ale nawiązując w kulturalny sposób do polskiego filmowego klasyka – ani nie ma bunkrów, ani nie jest dobrze. Hiszpan w pięciu spotkaniach w których mógł zagrać, ma jedynie dwa występy – to łącznie 31 minut na 450 możliwych (ok. 7 procent czasu). Od lipca 2022 roku, wychowanek Realu zanotował co prawda 35 występów i ma na koncie siedem trafień, ale w nogach ma tylko 1041 minut.
Jak na prawie dwa i pół roku, to prawdziwa mizeria – tyle w nogach mają piłkarze z lig top5, którzy grają prawie pół godziny w każdym meczu. Jese ma aktualnie 31 lat i nic nie wygląda na to, aby ta kariera miała jeszcze długo potrwać. Trener Johor z Wenezueli Hector Bidoglio, po raz drugi prowadzący Johor Darul Ta’zim – ma na koncie z klubem cztery wygrane trofea. Wydaje się, że sam też pasuje do znakomitej i zwycięskiej formuły jaką są raptem dwie porażki w 43 spotkaniach z zespołem.
Drużyna Bidoglio w sezonie ligowym 2024 wygrała 13 z 14 spotkań i ma na koncie jeden remis. Jese zagrał od razu w Lidze Mistrzów AFC cztery minuty, po czym poczekał do 1 listopada na prawie 30-minutowy epizod. Poza tym raz cały mecz spędził na ławce, a dwukrotnie był poza kadrą. Nie oznacza to nic dobrego, a wydaje się, że miejsca za darmo nie dostanie. Nie jest jednak całkiem sam, bowiem w kadrze poza nim jest trzech Hiszpanów, a także reprezentujący Indonezję Jordi Amat – co powinno ułatwić aklimatyzację.
Jese czyli jego życie nie znosi próżni
Były piłkarz Realu i PSG to niezły ananas. Swego czasu wydał 5000 euro na to, aby wyrzucić (wtedy swoją byłą) partnerkę z programu, a w innym czasie – dzięki wezwaniu do stawienia się w sądzie matki jego dziecka, uniemożliwił jej kontynuowanie udziału w Big Brotherze. Aurah Ruiz, o której cały czas mowa, w październiku 2021 roku miała z kolei w nerwach chcieć… przejechać Jese, ale na szczęście piłkarzowi nic się nie stało. Para ma razem syna, któy choruje – m in. o niego walczono w sądzie. Rodriguez oraz Ruiz do dzisiaj są parą.
Fot. PressFocus