Milan i Juventus zagrali mecz piłkarski… i w sumie tyle
Milan i Juventus to drużyny, które spotkały się w hicie kolejki numer 13 tego sezonu Serie A. Nikt nie nastawiał się na powtórkę starcia „Starej Damy” z Interem we wcześniejszej części sezonu, ale też na… tak fatalne widowisko piłkarskie. Po 90 minutach tego „spektaklu” wypada jedynie zrobić oczu kąpiel, gdyż obie drużyny wymęczyły oczy widowni całego świata. Spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem.
Przed meczem
Paulo Fonseca do tej pory mierzy się z wieloma wyzwaniami w Milanie. Wygrał co prawda z Interem i Realem Madryt, ale jest dopiero siódmy w Serie A, nawet mimo zaległego meczu z Bologną. W meczu z Juventusem kosztem Christiana Pulisicia nieczującego się najlepiej, wystawił on Rubena Loftusa-Cheeka. Na środku obrony do gry wyszedł wracający po miesiącu Matteo Gabbia, a w roli prawego pomocnika, który ma asekurować Emersona Royala, tak jak na Estadio Santiago Bernabeu – wyszedł Yunus Musah.
Juventus był z kolei w top6, które przed kolejką po przerwie międzynarodowej dzieliło raptem dwa punkty. Kilka dni przed meczem wypadł z udziału w spotkaniu Dusan Vlahović. Thiago Motta miał też ograniczone pole wyboru w obronie, bowiem więzadła zerwał Juan Cabal. Na bokach obrony zagrali więc Nicolo Savona (PO) oraz Andrea Cambiaso (LO). Na ławce rezerwowych więc pole manerwu było mocno ograniczone.
Ławka rezerwowych – wersja 'klękajcie narody'#wloskarobota #MilanJuve pic.twitter.com/2wl8Xi7bbg
— Che JUVENTUS (@CheJUVENTUS) November 23, 2024
Pierwsza połowa
Od początku ciekawe było to jak poustawia swój zespół bez napastnika Thiago Motta. Od pierwszych minut wyglądało to jak 4-2-4, gdzie Teun Koopmeiners oraz Weston McKennie robili za dwójkę umownych napastników, a Kenan Yildiz oraz Francisco Conceicao za skrzydłowych.
Już w pierwszej minucie Federico Gatti chciał grać na czas, przeszkadzając we wznowieniu piłki z autu. Pierwsza prawdziwa okazja w tym meczu była w 10. minucie. Koopmeiners otrzymał piłkę w polu karnym, ale uderzył w boczną siatkę z lewej nogi.
Kilka minut później, Federico Gatti spróbował uderzyć z rotacją, ale nie wpadło to do bramki – na posterunku był bramkarz Milanu, Mike Maignan. Rafael Leao otrzymał kartkę za dyskusję, w momencie gdy faulował go Francisco Conceicao, który w pierwszej połowie zdecydowanie nogi nie odstawiał
Juventus po pierwszej połowie miał na koncie osiem fauli, Milan dwa. Łączne xG wynosiło 0,46. Do końca pierwszej połowy nie wydarzyło się dużo więcej, bowiem pierwszy rzut rożny w meczu wydarzył się dopiero w 45. minucie spotkania. Końcówkę tej części meczu próbował pobudzić Emerson Royal, który ten rożny wywalczył, a potem uderzył z główki obok bramki. Najciekawszym „highlightem” pierwszej połowy były ujęcia na stylową kurtkę Paulo Fonseki, trenera Milanu. Przypadła ona do gustu wielu calcioholikom.
ale drip pic.twitter.com/lDmdyXZlAz
— Patryk (@pykir) November 23, 2024
Druga połowa
Druga część spotkania miała być odrobinę lepsza.I faktycznie była… ale tylko odrobinę, bowiem zagrożenia było trochę więcej, ale nie były to nie wiadomo jak dobre okazje. W 50. minucie spotkania Andrea Cambiaso popędził do przodu i mając piłkę w polu karnym uderzył na bramkę Maignana, ale zablokował go Malick Thiaw.
W 63. minucie po stracie Musaha w bocznym sektorze na własnej połowie, futbolówkę przejął Kenan Yildiz. Ten spostrzegł Khephrena Thurama, który uderzył na bramkę Maignana, ale było to łatwe uderzenie, choć szło w stronę okienka bramki Milanu. Znakomitym podsumowaniem meczu był bardzo niecelny strzał z rzutu wolnego Tijjaniego Reijndersa.
W 94. minucie Theo próbował jeszcze główką pokonać Di Gregorio, ale bramkarz powiedział „nie”. I to zakończyło ten wstydliwy, agonalny mecz.
Milan – Juventus 0:0
Fot. screen Serie A/ X