PZPN na wojnie z Ministerstwem Sportu?
Nie będzie nowym stwierdzenie, że prezes PZPN Cezary Kulesza nie ma najlepszych relacji z ministrem Sławomirem Nitrasem. Teraz tę relację mogą być jeszcze gorsze dzięki działaniom legislacyjnym Ministerstwa i Sejmu, który przyjął w miniony czwartek nowelizację ustawy o sporcie, która znacząco może wpłynąć na funkcjonowanie Polskich Związków Sportowych – w tym PZPN.
Oschłe relację na linii PZPN – Ministerstwo Sportu
Niby polityka i sport to dwie różne od siebie rzeczy. W Polsce jest jednak inaczej. Wiele też zależy od ludzi, którzy kierują w naszym kraju PZPN-em i Ministerstwem Sportu. Nie odkryjemy Ameryki, że odkąd ministrem został Sławomir Nitras, to nie ma on najlepszych relacji z Cezarym Kuleszą. Inaczej było z poprzednikiem Nitrasa Kamilem Bortniczukiem, z którym nie tylko Kulesza ochoczo się spotykał, ale też mógł na niego liczyć w wielu sprawach.
Sławomir Nitras, od razu zmienił swoje podejście, gdyż właściwie odkąd został ministrem, to np. zablokował powstanie bazy reprezentacji Polski w Otwocku. To już dawało do myślenia, że nie będzie tak łatwo, gdy rządziło Prawo i Sprawiedliwość.
Nowa ustawa o sporcie
Polski Sejm w czwartek przegłosował nową ustawę o sporcie. Żeby weszła ona w życie, to musi jeszcze przegłosować ją Senat, a później musi zostać ona podpisana przez Prezydenta RP. Mimo to już wnętrze tej ustawy budzi sporę kontrowersję.
Najważniejsze zmiany w tej ustawie to następujące punkty:
- zrównoważenie reprezentacji płci w zarządach związków sportowych,
- ochrony dla zawodniczek w ciąży oraz po porodzie,
- przeciwdziałania przemocy i dyskryminacji w sporcie,
- dodatki do stypendiów dla sportowców kontynuujących edukację.
Na pierwszy rzut oka nie w wyżej wymienionych punktach nic kontrowersyjnego. Kluczowa zmiana dotyczy przede wszystkim parytetu. Od teraz ma panować większa równowaga między kobietami i mężczyznami. W przypadku zarządów liczących od dwóch do pięciu osób, w ich składzie ma znaleźć się nie mniej niż jedna kobieta i nie mniej niż jeden mężczyzna. Jeśli zarząd liczy więcej niż pięciu członków, to reprezentacja każdej z płci ma wynosić co najmniej 30 procent.
Zgodnie z postanowieniami znowelizowanej ustawy, w skład zarządu każdego polskiego związku sportowego, z wyjątkiem zarządów jednoosobowych, musi wejść też co najmniej jeden przedstawiciel kadry narodowej w danym sporcie. Jedno miejsce dla przedstawiciela zawodników przypadać będzie na każdych siedmiu członków zarządu. Przedstawiciel ten nie będzie osobą przypadkową ani wskazaną przez odpowiednie organy – ma zostać wybrany przez zawodników.
PZPN ma 18-osobowy zarząd. Jeśli by ustawa weszła w życie, to po kolejnych wyborach (odbędą się w przyszłym roku) w jego skład musiałoby wejść sześć kobiet i dwóch przedstawicieli kadr narodowych. Jest to bardzo poważna i radyklana wręcz zmiana. Jeśli ustawa wejdzie w życie w styczniu, to związki na jej wprowadzenie będą miały maksymalnie sześć miesięcy.
PZPN vs Minister Sportu. Federacja ma problem przed wyborami i idzie na zwarcie, co może mieć swoje konsekwencje.
Dlaczego Cezary Kulesza nie chce dostosować się do nowelizacji ustawy o sporcie i tym razem ma dużo racji:https://t.co/4VWn00kwBY
— Tomasz Włodarczyk (@wlodar85) November 24, 2024
PZPN chce innych zmian
Sławomir Nitras i Cezary Kulesza mieli już o założeniach tej ustawy rozmawiać wielokrotnie. Ostatni raz w miniony poniedziałek na spotkaniu z klubami Ekstraklasy. Odbyło się ono jeszcze przed przyjęciem nowelizacji ustawy przez Sejm. PZPN zapewniał, że jest gotowy na zmiany, ale nie na takie, jakie są proponowane. Minister Nitras wydaje się nieugięty.
PZPN miał zaproponować ministerstwu inny rodzaj zmian. Kulesza chce bardzo zredukować procent liczby kobiet w zarządach. Tłumaczy to ogólnym udziałem płci pięknej w piłce, gdyż według danych stanowią one w naszym kraju tylko 4 procent w ogólnym rozrachunku. To jest dość słuszny argument. Ministerstwo nie chce jednak słyszeć o kwestionowaniu tych zmian.
Po ostatnich Igrzyskach Olimpijskich zapowiadano wielkie zmiany w Polskim sporcie. Na razie, jeśli ustawa wejdzie w życie, to mogą być jeszcze większe problemy, niżeli przed jej funkcjonowaniem. Obawy PZPN i nie tylko wydają się być uzasadnione. Powinniśmy zająć się czymś ważniejszym niżeli parytetem.
🚨 Rząd chce kobiet w zarządzie związków, w tym PZPN. Będzie spięcie na linii Kulesza – Nitras?
O idei, która jest bzdurna. Promujmy fachowców, nie płeć. Bylibyśmy wyjątkiem w Europie.
O gierkach, wyborach i klubach, które odwróciły się od prezesa.https://t.co/CTb4dW80TV
— Szymon Janczyk (@sz_janczyk) November 22, 2024
fot. PressFocus