Legia Warszawa bez niewypałów transferowych? Są oferty
Legia Warszawa skreśliła dwóch piłkarzy. Dobrą informacją dla kibiców drużyny ze stolicy Polski jest to, że obaj ci zawodnicy nie są kluczowi. Chodzi konkretnie o dwa niewypały transferowe. Jurgen Çelhaka i Marco Burch nie pojechali na obóz, tylko zostali w Warszawie, gdyż są bliscy odejścia. Są nawet zainteresowane kluby.
Legia Warszawa bez dwóch niechcianych graczy?
Wiadomo, którzy piłkarzy Legii Warszawa nie pojadą na obóz do Hiszpanii. Wśród powołanych zawodników nie ma dwóch nazwisk z pierwszej drużyny, którzy wcale nie mają dolegliwości zdrowotnych. Albańczyk Jurgen Çelhaka, a także Szwajcar Marco Burch zostali w Legia Training Center. Powodem są „trwające obecnie rozmowy transferowe”. Oznacza to, że blisko są ich transfery do innych ekip. Co ciekawe, na zgrupowanie poleci za to będący ogromnym rozczarowaniem Jean-Pierre Nsame oraz Juergen Elitim, który przez pół roku wracał do zdrowia po ciężkiej kontuzji kolana.
Zdaniem dobrze zorientowanego w tematach Legii Piotra Kamienieckiego ze „sport.tvp.pl” albański pomocnik odejdzie definitywnie z klubu, natomiast obrońca zostanie wypożyczony. Zainteresowanie Çelhaką przejawiają: ekipa z Azerbejdżanu oraz drużyny z Bałkanów. Umowa piłkarza ze środka pola z Legią kończy się w czerwcu 2025 roku. Burch za to ma oferty z PKO BP Ekstraklasy oraz lig zagranicznych. Jak informuje z kolei Szymon Janczyk, może on trafić na wypożyczenie do Radomiaka Radom. Odbyły się już pierwsze rozmowy.
🚨Marco Burch i Jurgen Celhaka nie lecą na zgrupowanie z Legią Warszawa. Pierwszy ma zostać wypożyczony. Są różne tematy, także opcja pozostania w Polsce. Celhaka to możliwy transfer – Azerbejdżan/ Bałkany. @sport_tvppl
— Piotr Kamieniecki (@PKamieniecki) January 8, 2025
Dlaczego Çelhaka i Burch są niechciani?
W rundzie jesiennej 2024/2025 Çelhaka zagrał aż w 21 starciach, ale było to zaledwie 636 minut. Z jednej strony wystąpił we wszystkich starciach Ligi Konferencji, lecz tylko w dwóch w podstawowym składzie. Przy powrocie Juergena Elitima, rozwoju Maxiego Oyedele oraz Wojciecha Urbańskiego szans na grę Albańczyka byłoby coraz mniej. Do tego pojawiło się kilka urazów zawodnika oraz mocno przeciętna gra. Sprawia to, że trener Gonçalo Feio stawiał na niego tylko wtedy, kiedy miał duże braki kadrowe. 24-latek wystąpił w 78 spotkaniach pierwszej drużyny Legii.
Dobre mecze Celhaka mogę wyliczyć na palcach jednej ręki. Pewnie przez dłuższy, kluczowy czas problemem była bariera językowa. Miał momenty, ale to za mało w dłuższej perspektywie czasowej. Szkoda, że żegnamy się dopiero teraz, ale przynajmniej kilka groszy się oszczędzi
— Oskar Mochnik (@Oskar_M04) January 8, 2025
O ile Çelhaka pokazywał jeszcze zaczątki niezłej gry (z czasów, gdy z nim grał rodak Ernest Muci), to Burch jest 100-procentowym niewypałem transferowym. Prędzej znajdzie się igłę w stogu siana, niż kibica Legii zadowolonego z występów Szwajcara. Przychodził jako utalentowany zawodnik wart aż 4 miliony euro. Odchodzi jako zawodnik mało zwrotny, nieradzący sobie najlepiej w obronie, do tego zarabiający więcej niż dużo lepiej grający Jan Ziółkowski.
Burch w ciągu półtora roku zagrał tylko dziewięć meczów. Pod wodzą Feio na boisku podczas oficjalnych spotkań przebywał… 23 minuty. Zawodnik częściej funkcjonował jako piłkarz drugiej drużyny Legii. Pożegnanie Çelhaki oraz Burcha ma także atut w kwestii finansowej. Klub z Warszawy zarobił pieniądze, do tego trzeba doliczyć ich zejście z pensji. Żaden z nich nie spełnił oczekiwań kibiców Legii. Może w innych drużynach obaj odżyją?
Fot. PressFocus