Real Madryt po dogrywce, ale awansował dalej. Endrick z dubletem!

Napisane przez Krzysztof Małek, 17 stycznia 2025
Endrick po bramce dla Realu

Real Madryt po blamażu w Superpucharze Hiszpanii musiał szybko wrócić do normalności. Na piłkarzy Carlo Ancelottiego czekała już Celta Vigo w Pucharze Króla. Mecz długo się rozkręcał. Nie brakowało kontrowersji przy bramce Mbappe na 1:0. Wiele dyskusji wywołał chwilę wcześniej brak karnego dla Celty. Dopiero w dogrywce „Królewscy” rozstrzygnęli losy tego spotkania. W niej brylował Endrick, który za sprawą dubletu ustalił wynik końcowy na 5:2. 

Piłkarskie szachy

Jeśli ktoś się spodziewał, że Real Madryt zaatakuje od pierwszych minut z jakąś furią, to się mylił. To właśnie Celta miała dogodną okazję, gdy w 6. minucie Starfeld trafił z główki w spojenie. Późniejsze powtórki pokazały jednak, że nawet gdyby padł gol, to zostałby anulowany z powodu spalonego.

Z każdą minutą temperatura meczu spadała. Rozpoczęły się prawdziwe piłkarskie szachy. Oba zespoły zapomniały, że dysponują mocną siłą ofensywną. Po pierwszych 30 minutach „Królewscy” mieli tylko trzy strzały na bramkę i żadnego celnego. Celta była jeszcze gorsza. Swedberg z Iglesiasem nie dostali serwisu, by zbliżyć się w pole karne Łunina. Rywal bronił się dobrze.

Bramka, która paść nie powinna?

Atmosfera na Santiago Bernabeu robiła się dość senna. Widowisko podgrzane zostało po bramce, która wedle pierwotnych opinii paść nie powinna. W 37. minucie zostało zaliczone trafienie Kyliana Mbappe. Najważniejszy moment miał jednak miejsce chwilę wcześniej w polu karnym Realu Madryt. Goście byli zdziwieni, bo byli zdania, że Andrij Łunin faulował Swedberga. Sędzia początkowo puścił grę i pozwolił gospodarzom grać dalej. Pan Monuera Montero nie obejrzał tej sytuacji nawet w systemie VAR.

Były hiszpański sędzia Eduardo Iturralde Gonzalez, analizując tę sytuację w programie „Carrusel Deportivo”, stwierdził, że był to „jasny rzut karny”, ponieważ Łunin dotknął lewą nogę Swedberga swoją prawą rękawicą. Dodał, że VAR uznał, iż to Swedberg szukał kontaktu, dlatego nie zasugerowano przeglądu sytuacji w specjalnej analizie.

Wnioski po pierwszej połowie? Celta przyjechała po wynik. Real nie umiał rozwinąć skrzydeł. Nie było widać tak naprawdę większej różnicy w grze pomiędzy oboma klubami. Bramka Mbappe będzie długo analizowana. „Marca” w trakcie meczu pisała, że to była wielka kontrowersja. Co by było, gdyby to się działo w meczu z Barceloną? Temperatura byłaby na pewno wyższa.

Vinicius w końcu strzela

Real Madryt w świetnym stylu zaczął drugą część. W końcu grą z kontry udało się rozpracować obronę gości z Galicji. Mbappe do Brahima, a ten do Viniciusa i mamy 2:0. Akcja jak z okładki. Kibice na Bernabeu obawiali się, że był tam spalony. Sędzia pokazywał początkowo, że trwa konsultacja na VAR-ze. Skończyło się na strachu.

Wreszcie Vinicius się odblokował. W Superpucharze z Barceloną nie oddał żadnego celnego strzału na bramkę. „Królewscy” mogą powiedzieć, że szkoda iż Brazylijczyk będzie musiał pauzować w najbliższych dwóch meczach. Wszystko przez czerwoną kartkę w meczu z Valencią.

Real po bramce kontrolował mecz. Celta nic nie zrobiła, by zagrozić. W pewnej chwili zrobiło się już nawet 3:0, gdy Arda Guler wpakował piłkę do siatki. Do akcji znów wkroczył VAR, który w tej sytuacji słusznie zauważył spalonego u Viniciusa. Zabrano więc trzecią bramkę Turka w Copa del Rey. Wcześniej trafiał dwukrotnie przeciwko Deportiva Mineira.

Trzeba grać do końca!

Ileż się mówi, że koncentrację trzeba utrzymywać przez cały mecz. Tego zabrakło ze strony Camavingi. Francuz podarował bramkę dla gości w 83. minucie. Podał on piłkę do Pablo Durana, ten oddał z kolei do Jonathana Bamby, który pokonał Łunina. Nagle zrobiło się 2:1. Nic na to wcześniej nie wskazywało, ale Celcie pozwoliło uwierzyć w comeback.

Kibice na Santiago Bernabeu słusznie potraktowali swoich ulubieńców gwizdami. Nie powinno dojść do tego, że ze spokojnego wyniku trzeba było uważać, by trzymać prowadzenie. Mówi się, że trzeba grać do końca. Celta skorzystała z niefrasobliwości i doprowadziła do remisu w końcówce meczu! Bohaterem był Bamba, który wywalczył karnego. Na gola zamienił go Marcos Alonso – nomen omen wychowanek „Los Blancos”.

Efektowna dogrywka i Endrick show

Dogrywka przypominała początek meczu. Toczyła się swoim tempem. Do pierwszej części niewiele się działo. „Królewscy” znani są jednak z tego, że wiedzą jak rozstrzygać losy meczu w końcowych aspektach. Do głosu doszli młodzi gniewni. Najpierw asystował Arda Guler, a gola strzelił Endrick. Ten młody chłopak znowu pokazał jaki ma ciąg na bramkę. Uderzył mocno lewą nogą zza pola karnego. Bramkarz był bez szans.

Sytuacja ewentualnego zwycięstwa została wyjaśniona kilka minut później. Gola na 4:2 strzelił Fede Valverde. Cóż to był za gol! Urugwajczyk w tym sezonie nie strzela brzydkich bramek. Te jego strzały z dystansu muszą robić wrażenie nawet na postronnych kibicach. Tak też i było tym razem. Przyjął, nie zastanawiał się i kropnął z ponad 20 metrów!

Nie musiał, ale chciał. Endrick pokazał jaki jest głodny gry i bramek. W 119. minucie młody talent z Brazylii ustalił wynik końcowy na 5:2. Może Carlo Ancelotti da mu wreszcie więcej okazji do gry?

Celta nie wytrzymała. Brawa się należały, że podopieczni Claudio Giraldeza potrafili z niczego doprowadzić do dogrywki. Kibice Barcelony mogli mieć małe „dejavu”, gdyż przecież w meczu ligowym prowadzili 2:0, a zremisowali 2:2. Tylko, że tam Celta strzeliła dwa gole w jeszcze mniej czasu. W dogrywce,nie udało się już jednak stworzyć okazji. Real po trudach, ale awansował dalej. Musiał jednak wybiegać 30 minut więcej i z tego Carlo Ancelotti zadowolony nie będzie.

fot. screen Ziggo Sport

Odbierz freebet 250 zł
za wygraną Man City z Ipswich