Borussia na kolanach! Skorupski górą w meczu z polskimi akcentami

Napisane przez Gabriel Stach, 21 stycznia 2025

Borussia Dortmund po raz kolejny dała się ośmieszyć! Po trzech porażkach z rzędu w Bundeslidze, tym razem podopieczni Nuriego Sahina zanotowali kompromitujący występ w elitarnych rozgrywkach Ligi Mistrzów. Bolonia z Łukaszem Skorupskim w składzie okazała się nie tylko skuteczniejsza, ale i lepsza, odnosząc w pełni zasłużone zwycięstwo 2:1 nad BVB.

Borussia w największym dołku od lat

Mimo licznych zapewnień o chęci powrotu na właściwe tory, Borussia Dortmund notuje kompromitację za kompromitacją – po serii porażek na krajowym podwórku, klub z Zagłębia Ruhry nie popisał się tym razem na europejskim podwórku w ramach siódmej kolejki fazy ligowej Champions League. Choć BVB prowadziło przez dłuższy czas 1:0 po trafieniu Serhou Guirassy’ego, koniec końców ekipa „Die Borussen” została odarta z szat i w zaledwie kilkadziesiąt sekund straciła dwa gole za sprawą Thijsa Dallingi oraz Samuela Iling-Juniora. W rezultacie Włosi odnieśli zasłużone zwycięstwo 2:1. Jak można było się spodziewać, od samego początku w wyjściowej XI Bolonii znalazł się nasz rodak i reprezentant polskiej reprezentacji narodowej – Łukasz Skorupski – który kilka razy pokazał się z dobrej strony. W jakich składach ostatecznie zagrały ostatecznie obie drużyny? Odpowiedź znajdziecie poniżej.

Bolonia XI:

Łukasz Skorupski – Emil Holm, Sam Beukema, Jhon Lucumi, Charalampos Lykogiannis – Ramo Freuler, Tommaso Pobega – Riccardo Orsolini, Lewis Ferguson, Dan Ndyoe – Santiago Castro.

Borussia Dortmund XI:

Gregor Kobel – Julian Ryerson, Waldemar Anton, Nico Schlotterbeck – Julien Duranville, Felix Nmecha, Pascal Gross, Jamie Gittens – Maximilian Beier, Gio Reyna – Serhou Guirassy.

Borussia strzela, Bolonia próbuje

Spotkanie w Bolonii zaczęło się raczej dość spokojnie, zaś na pierwszą groźną sytuację przyszło nam czekać do siódmej minuty, kiedy to w dobrej sytuacji mógł znaleźć się Beier. Młody napastnik stracił jednak równowagę w polu karnym na chwilę przed oddaniem strzału z niebezpiecznej pozycji i gospodarze mogli odetchnąć z ulgą. Kilkadziesiąt sekund później podopieczni Vincenzo Italiano znaleźli się po drugiej stronie boiska, ale ich próba ataku zakończyła się niepowodzeniem, jako że Kobel nie miał problemu ze złapaniem piłki.

W dwunastej minucie świetnie w bramce zachował się Skorupski, broniąc uderzenia Grossa w kierunku dalszego słupka. Na nieszczęście włoskiej ekipy, chwilę później nieprzepisowo w polu karnym zatrzymany został Waldemar Anton. Sędzia nie miał wątpliwości i wskazał na jedenasty metr. Do karnego podszedł Serhou Guirassy, który zdecydował się na „panenkę”. Co prawda polski bramkarz zdołał lekko musnąć piłkę ręką, lecz nie był w stanie obronić tego strzału. Borussia wyszła więc na w pełni zasłużone prowadzenie 1:0. Dortmundczycy nie odpuszczali i w siedemnastej minucie Skorupski ponownie musiał się wysilić, broniąc potężne uderzenie Reyny z krawędzi pola karnego.

Koniec końców gospodarze doszli do głosu i przejęli inicjatywę, znajdując sobie coraz więcej miejsca. Około dwudziestej minuty gry Bolonia domagała się rzutu karnego po rzekomym faulu, lecz arbiter nie dał się nabrać i nakazał grać dalej. Kolejne minuty to kilka prób Włochów, którzy byli w stanie nawet zdominować BVB – szczęścia próbowali m. in. Ferguson czy też Orsolini, który trzy razy starał się zagrozić bramce Kobela, jednakże bezskutecznie. Borussia przetrwała lepszy okres gry przeciwnika i ponownie wzięła na siebie ciężar gry w końcówce pierwszej połowy, ale żadna z kolejnych prób nie zakończyła się już powodzeniem, dlatego też pierwsze 45 minut zakończyło się wynikiem 1:0 na korzyść dortmundczyków.

Bolonia odrabia straty w kilkadziesiąt sekund!

Bolonia zaczęła bardzo odważnie i od samego początku drugiej połowy starała się dyktować swoje warunki, co rusz ruszając do ataku na bramkę BVB.  Co prawda goście z Niemiec nie zamierzali tylko stać bezczynnie i kiedy tylko nadarzała się okazja, ruszali z kontrą, lecz niemalże zawsze brakowało odpowiedniego wykończenia, aby zaskoczyć bramkarza „I Rossoblu”. Gospodarze co prawda byli wyraźnie lepsi, ale nie potrafili przekuć swojej przewagi w groźne sytuacje bramkowe, a rezultacie w tak wyczekiwane przez fanów bramki. Po blisko dwudziestu minutach nieco spokojnej gry, zespół Vincenzo Italiano w końcu zaczął grać skuteczniej!

W 72. minucie wprowadzony dziesięć minut wcześniej Thijs Dallinga ze spokojem wykończył akcję zapoczątkowaną przez Odgaarda, zmuszając Kobela do pierwszej kapitulacji w meczu. Kto jednak powiedział, że Włosi zadowolą się tylko jednym golem? Idąc za ciosem Bolonia błyskawicznie po raz drugi znalazła receptę na obronę dortmundczyków! Tym razem na listę strzelców wpisał się Samuel Iling-Junior, który skorzystał z „prezentu” obrońców i bramkarza „Die Borussen”, strzelając tym samym swojego debiutanckiego gola w Champions League.

W 77. minucie mogło, a nawet powinno być 3:1 dla gospodarzy! Odgaard znalazł się w sytuacji sam na sam z Kobelem, ale jego uderzenie przeleciało tuż obok słupka. Borussia widząc upływający czas frustrowała się coraz bardziej i zamiast strzelać golę, obrała sobie za cel łapanie żółtych kartek. Mimo doliczonego czasu gry, drużyna Sahina nie była w stanie już doprowadzić do wyrównania, podczas gdy Bolonia w samej końcówce była jeszcze bliska trafienia na 3:1, jednakże Ndoye zmarnował idealną okazję. Koniec końców włoska ekipa odniosła zasłużoną wygraną 2:1, podczas gdy dortmundczycy zanotowali czwartą porażkę na cztery mecze w 2025 roku.

Borussia z nadzieją na pierwsze zwycięstwo

Jeśli mowa o kolejnym wyzwaniu w sezonie 2024/2025, to piłkarze Borussii Dortmund do akcji wracają już w najbliższą sobotę, kiedy to zmierzą się w ramach dziewiętnastej kolejki niemieckiej Bundesligi z Werderem Bremą – początek tego boju zaplanowano o 15:30. W przypadku Bolonii, to 25 stycznia (również w sobotę) czeka ich pojedynek we włoskiej Serie A przeciwko Empoli o 20:45.

Fot. X/TheEuropeanLad

Odbierz freebet 250 zł
za wygraną Arsenalu z Dinamem


Atletico Madryt vs Bayer Leverkusen
powyżej 2,5 bramki
kurs
1,98