Napoli górą w hicie, Juventus znalazł swojego kata w Serie A

Napisane przez Marcin Ziółkowski, 25 stycznia 2025
napoli screen vs juve

SSC Napoli jako pierwszy zespół w tym sezonie Serie A pokonało Juventus! Po VfB Stuttgarcie w Lidze Mistrzów, Milanie w Superpucharze Włoch, teraz także w Serie A Juventus znalazł swojego kata. SSC Napoli odrobiło straty i pokonało w hicie „Starą Damę” 2:1 (0:1) po bramkach Anguissy oraz Lukaku. Bardzo dobry debiut ma za sobą z kolei Randal Kolo Muani, który w pierwszej połowie pokonał Mereta. Napoli kroczy powoli w kierunku ponownego mistrzostwa!

Przed meczem

SSC Napoli do meczu podchodziło w roli lidera ligowej tabeli. Passa sześciu wygranych z rzędu, z których większość miała miejsce pod nieobecność kluczowego obrońcy jakim jest Alessandro Buongiorno – robi wrażenie. Antonio Conte jednak nie planował się zatrzymywać, i to mimo utraty Chwiczy Kwaracchelii.

Z kolei Juventus mający ciągłe problemy z defensywą pozyskał Alberto Costę z Vitorii Guimaraes, a także piłkarza do formacji ataku – Randala Kolo Muaniego. Francuz dołączył do klubu po pewnych perturbacjach. PSG bardzo późno zorientowało się, że nie ma już slotów na wypożyczenia z klubu i musiało wpierw odwołać jedno z wypożyczeń, aby wicemistrza świata wypuścić w ramach transferu czasowego. Wypożyczenie do Villarrealu zakończono na chwilę Juanowi Bernatowi, którego wypożyczenie anulowano i podpisał on na pół roku umowę z „Żółtą Łodzią Podwodną”, w której grał tej jesieni.

Thiago Motta zapewnił Francuzowi z miejsca spore zaufanie, bowiem Kolo Muani dostał wyjściowy skład już w debiucie, a mecz z SSC Napoli to ogromny ciężar gatunkowy dla każdego, kto by nie wszedł w buty kogoś takiego jak Dusan Vlahović. Notowania Serba znacząco spadają i coraz bliżej wydaje się jego odejścia. To najwięcej zarabiający piłkarz w Serie A – rocznie do jego kieszeni wpada 12 milionów euro netto.

Napoli XI: Meret – Di Lorenzo, Rrahmani, Juan Jesus, Spinazzola – Anguissa, Lobotka, McTominay – Politano, Lukaku, Neres
Juventus XI: Di Gregorio – McKennie, Gatti, Kalulu, Cambiaso – Locatelli, Thuram – Yildiz, Koopmeiners, Gonzalez – Kolo Muani

Dramatycznie nudna pierwsza połowa

O pierwszej połowie na dobrą sprawę można jedynie powiedzieć, że się odbyła. Konkretów było bardzo mało, co jest wręcz dziwne jak na hit ligi włoskiej. Pierwsza poważna okazja to szósta minuta. Khephren Thuram, który obiecał bratu, Marcusowi z Interu, że pomoże drużynie z Mediolanu (odbierając punkty ich rywalom w walce o mistrza) znakomicie podał między liniami do Kenana Yildiza. Turek zwiódł Leonardo Spinazzolę i uderzył na bramkę, ale fenomenalną interwencją popisał się Alex Meret. Juve zmarnowało tym doskonałą okazję.

Za pierwszy kwadrans można było pochwalić Kolo Muaniego, który z miejsca robił większą różnicę w pracy dla zespołu od Vlahovicia. Kontrowersyjną decyzją był brak kartki dla Thurama za wysoko uniesioną nogę wobec postawy Anguissy. Teun Koopmeiners uderzył z kolei tak wysoko, że jeden z kibiców nie powinien być zdziwiony jeżeli ujrzy po meczu pękniętą szybę swojego auta.

Do czasu, największą atrakcją meczu były petardy hukowe z 24. minuty, ponieważ szło usnąć z nudów podczas tego widowiska. W 30. minucie swoją probę miał Nico Gonzalez, ale uderzył obok bramki. Na drugą bramkę spróbował Stanislav Lobotka, też bez skutku.

Przed przerwą, w 43. minucie doszło do zmiany wyniku. Pod bramką Napoli było zamieszanie, w wyniku którego Frank Anguissa podał na wślizgu do Randala Kolo Muaniego. Francuz uderzył z woleja i niespodziewanie pokonał Mereta.

Z rzutu wolnego w 46. minucie odrobinę niecelnie uderzył Matteo Politano. Wskaźnik bramek oczekiwanych w pierwszej połowie przy dziewięciu próbach wynosił 0,94. Tylko dwie z prób były celne – obie Juventusu.

Juventus z brakiem „licencji na zabijanie”

Obie połowy rozpoczęły się od okazji, w których bramkarze wykazali się swoim geniuszem. W pierwszej – Meret, a w drugiej Michele Di Gregorio. Były bramkarz Monzy wyjął uderzenie głową Romelu Lukaku – bardzo niewidocznego w poprzedniej części meczu. Belg chciał się upewnić czy była bramka, ale zegarek Daniele Chiffiego nie wskazywał gola, czyli tego, że Napoli wyrównało.

Co się odwlecze, to nie uciecze – jak mawia znane polskie przysłowie. Po kolejnych siedmiu minutach przebojem Matteo Politano wdarł się w pole karne i wrzucił swoją słabszą – prawą – nogą w pole karne, a tam Frank Anguissa doprowadził do remisu. To kolejne ważne zdarzenie, które odbyło się z jego udzialem, po dwóch asystach w poprzednim ligowym hicie „Partenopeich” – z Atalantą w Bergamo. 1:1

W 68. minucie Manuel Locatelli sfaulował Scotta McTominaya w polu karnym i sędzia Chiffi podyktował rzut karny. Na bramkę zamienił go Lukaku. 2:1.

Przez 40 minut drugiej połowy, w strzałach na bramkę było… 9:0 dla Napoli. Juventus w drugiej części nie miał nic do powiedzenia, nie istniał. Tym samym, Napoli wygrało siódmy ligowy mecz z rzędu, a Juventus poniósł pierwszą ligową porażkę w sezonie. „Partenopei” utrzymują więc przy wygranej Atalanty w Como nad „Bergamaschimi” siedem oczek przewagi. „Stara Dama” do Napoli ma już 16 punktów straty i pozostanie na piątej lokacie ligowej.

SSC Napoli – Juventus 2:1 (0:1)

Frank Anguissa 57′, Romelu Lukaku 69k’ – Randal Kolo Muani 43′

Fot. screen Eleven/ X

Futbolowy romantyk, z Milanem wierny po porażce, a zdziwiony po zwycięstwie. Spokrewniony z synem koleżanki Twojej matki. Ten typ człowieka, który na Flashscore ma gwiazdkę przy drużynie z Tajlandii czy Indonezji.

Bonus 200% wpłaty
Do 400 zł