Roma gra dalej! Dybala jak Messi, kapitalny gol Samu

AS Roma w rewanżowym spotkaniu fazy pucharowej w rundzie play-off pokonała FC Porto 3:2. W kolejnej fazie możliwe są derby Rzymu, bowiem Lazio to potencjalny rywal „Giallorossich”. Inną opcją jest Athletic Club. Znakomite spotkanie rozegrał Paulo Dybala, który zanotował dublet. Jedno z trafień przypominało lata świetności Lionela Messiego. Ozdobą spotkania była znakomita bramka z przewrotki Samu.
Przed meczem
Roma zajmująca dziewiątą lokatę w Serie A była wściekła na arbitra Tobiasa Stielera w pierwszym spotkaniu, które skończyła w dziesiątkę i z wynikiem 1:1. W teorii to dobry wynik, ale trener Claudio Ranieri (spokojny do bólu człowiek) był zniesmaczony ciągłym karceniem jego piłkarzy za nawet najmniejsze przewinienia. Dał temu upust w pomeczowym wywiadzie dla Sky Italia.
Z kolei zarówno rzymianie jak i FC Porto zremisowali ostatnie starcia. 1:0 z Parmą, a także 1:0 z Farense pozwoliły obu drużynom bezpiecznie podejść do rewanżu na Stadio Olimpico. Z ligowym outsiderem weszli na maksymalnie pół godziny: Joao Mario, Stephen Eustaquio, Samu, a także Alan Varela (20 minut). Cala czwórka w Rzymie miała zacząć od pierwszej minuty.
W rzymskim obozie z kolei złe nowiny, bowiem na ostatnim treningu przed meczem wypadł Artem Dowbyk z powodu kontuzji przywodziciela. Pominięcie meczu z FC Porto miało się wydarzyć także w kontekście Alexisa Saelemaekersa. Z ławki zaczął mecz bohater ostatniej ligowej potyczki – Matias Soule.
📋 | Our starting XI for #RomaPorto! 🐺#ASRoma #UEL pic.twitter.com/dnoqqbIC9I
— AS Roma English (@ASRomaEN) February 20, 2025
Mecz w Rzymie z AS Romą to dla FC Porto pierwsze europejskie starcie po śmierci legendarnego prezydenta Pinto da Costy. Przez ponad 40 lat klub zdobył podczas jego prezydentury 68 trofeów, pełnił on swoją funkcję do ubiegłego roku. Arbitrem meczu wybrano sędziego finału ostatniego EURO 2024, Francoisa Letexiera z Francji.
AS Roma XI: Svilar – Celik, Mancini, Ndicka – El Shaarawy, Kone, Paredes, Angelino – Dybala, Pellegrini – Szomurodow
FC Porto XI: D. Costa – Djalo, Perez, Otavio – Joao Mario, Eustaquio, Varela, Moura – Pepe, Samu, Vieira
Pierwsza połowa
Po walce głównie w środkowym sektorze boiska, w piątej minucie mieliśmy pierwszą okazję. Lorenzo Pellegrini uderzył główką, ale okazało się finalnie, że był na pozycji spalonej. Swoją okazję miał też Eldor Szomurodow, ale szczęścia ta próba nie przyniosła.
Szkoleniowiec Martin Anselmi, który do niedawna jeszcze prowadził meksykańskie Cruz Azul – nie był w pierwszym kwadransie zadowolony z pracy arbitrów. Kamery uchwyciły, jak w pewnym momencie pokazał sędziemu technicznemu, że kolejny raz i oni nie reagują na działania boiskowe Romy.
Tiago Djalo pod swoją bramką nieomal sprezentował okazję Romie. To wypożyczony właśnie z ligi włoskiej obrońca, bowiem z Juventusu.
W 27. minucie Mile Svilar popełnił rzadki błąd, podał on do rywala, bowiem Leandro Paredes jednocześnie poślizgnął się na murawie. Francesco Moura próbował coś z tego zrobić, piłka trafiła dwukrotnie do Fabio Vieiry, który raz został zablokowany przez Manciniego. Włoski defensor za drugim razem jednak nie dał rady sięgnąć piłki, a ta trafiła do Samu. Hiszpański napastnik przyjął piłkę na klatkę piersiową i przymierzył znakomicie z przewrotki. 0:1
𝐒𝐀𝐌𝐔 😍👏
Podbił, uderzył i trafił przewrotką… po prostu poezja 🔝⚽
📺 Polsat Sport Premium 2
📲 @PolsatBoxGo #UEL pic.twitter.com/oL1ftcJLgs— Polsat Sport (@polsatsport) February 20, 2025
Od tego momentu znów w środku pola zaczął się mecz walki, nieprzyjemny dla oka. Kartkę zdobył Dybala za niesportowe zachowanie. Zrobiło się kolokwialnie mówiąc średnio sympatycznie. To poczucie nie potrwało jednak długo.
35. minuta to przebłysk geniuszu „La Joyi”. Dybala popędził będąc blisko pola karnego w stronę bramki Diogo Costy i zagrał do Szomurodowa. Uzbek momentalnie, ale też bardzo precyzyjnie – w polu karnym odegrał do Argentyńczyka, a ten przedarł się w tłoku będąc wokół obrońców Porto. Dybala finalnie dziubnął piłkę lewą nogą i uprzedził bramkarza portugalskiej kadry. 1:1
To nie był koniec popisów piłkarza polskiego pochodzenia. W bocznym sektorze boiska Dybala odegrał do Kone. Francuz odegrał do Dybali, znów otoczonego piłkarzami Porto. I wtedy, zaczarował on jak peak Messi. Bardzo szybko ułożył się do uderzenia i wprost przed Otavio uderzył na bramkę. Po bliższym słupku ponownie pokonał Diogo Costę. Błyskawiczna decyzja, błyskawiczne wykonanie – duch „La Pulgi” można było poczuć w Rzymie (czyż nie jest to dość podobne trafienie do legendarnego gola Messiego w Bilbao?)
𝐏𝐚𝐮𝐥𝐨 𝐃𝐲𝐛𝐚𝐥𝐚 jak za najlepszych czasów 😍
📺 Polsat Sport Premium 2
📲 @PolsatBoxGo #UEL pic.twitter.com/68tseznS0h— Polsat Sport (@polsatsport) February 20, 2025
Chwilę później próba Gianluki Manciniego z rzutu wolnego została obroniona, sekundę później z bliska chciał lepiej to zrobić Evan Ndicka, ale na jego drodze stanął na linii jeden z defensorów rywala. Po pierwszej połowie Roma w strzałach prowadziła w tym zestawieniu 9-2, a w celnych 3-1. Posiadanie piłki jednak było minimalnie (52-48 proc.) po stronie Portugalczyków.
Czerwona kartka pozbawiła Porto złudzeń.
W 49. minucie idiotycznie zachował się Stephen Eustaquio. Kanadyjski pomocnik sprowokowany przez Leandro Paredesa uderzył bowiem rywala w klatkę piersiową. Po analizie VAR Letexier zdecydował się dać piłkarzowi „Smoków” czerwony kartonik. Paredes otrzymał żółtko.
Doskonałą okazję w 55. minucie zaprzepaścił Szomurodow. Po wrzutce na bliższy słupek Angelino, na uderzenie zdecydował się Paulo Dybala, ale wyszło z tego podanie. Uzbek, który w przeszłości grał w FK Rostów oraz Genoi koncertowo spudłował z piątego metra. Minutę później, Angelino sam spróbował, ale próba minęła słupek.
Trener Martin Anselmi poszedł all-in. Wprowadził bowiem w miejsce stopera 17-letniego Rodrigo Morę, obecnie jedną z największych perełek w portugalskiej piłce. Kilka minut później, Samu trafił w dogodnej sytuacji w słupek. Czas naglił, a Porto potrzebowało gola do dogrywki.
„Smoki” próbowały, ale bezskutecznie. Na koniec meczu liczba strzałów pokazywała 19 do 6 dla Romy. Gospodarze byli zwyczajnie lepsi. „Giallorossi” – Angelino w 84. minucie dograł po raz kolejny w pole karne, Paulo Dybala absorbował uwagę obrońców a na wślizgu do bramki Costy skierował piłkę Niccolo Pisilii. 3:1. Roma mogła więc w tym sezonie dopisać wychowanka do swojej listy strzelców w rozgrywkach UEFA.
NICCOLÒ SEGNA IL TERZO, SIAMO AVANTI DI DUE A 5 MINUTI DAL 90'!#RomaPorto 3-1 pic.twitter.com/9xyu2uOFcL
— AS Roma (@OfficialASRoma) February 20, 2025
Już po doliczonym czasie gry, Goncalo Borges popędził prawą stroną i wrzucił w pole karne, a Devyne Rensch skierował piłkę do własnej bramki. I na tym zakończyły się emocje w tym meczu – Roma gra dalej.
AS Roma – FC Porto 3:2
Paulo Dybala 35′,39′, Niccolo Pisilii 84′ – Samu 27′, Devyne Rensch 90+6′(sam.)
Fot. screen Twitter