Inter chwilowym liderem po męczarniach. Martinez i… drugi Martinez bohaterami

Inter liderem Serie A! Będzie tak przynajmniej do meczu SSC Napoli. Wymęczył bowiem zwycięstwo z Genoą. Długo w tym spotkaniu nie było nawet strzału celnego, a podopieczni Patricka Vieiry nieźle się bronili. Zagapili się jednak przy jednym rzucie rożnym, a ten okazał się kluczowy. Drugi mecz w Interze rozegrał Josep Martinez i także miał swój wkład w zwycięstwo.
Inter w wyścigu żółwi
Inter uczestniczy w ostatnich tygodniach w wyścigu żółwi. Przystępował do spotkania z Genoą, żeby przynajmniej do meczu Napoli wskoczyć na pozycję lidera. Czołówka raz za razem gubi punkty, jednak ligowa forma „Nerazzurrich” nie jest ostatnio najlepsza. To porażka w przełożonym wcześniej meczu z Fiorentiną, remis w derbach Mediolanu wyszarpany w 93. minucie przy dużej pomocy debiutującego Nicoli Zalewskiego. Inter przegrał też niedawno w hicie z Juventusem. To było doskonałe spotkanie, w którym obie strony „dojechały” poziomem i starcie oglądało się świetnie.
Zarówno Nicola Zalewski, jak i Piotr Zieliński rozpoczęli to spotkanie na ławce rezerwowych. Yann Sommer wypadł z kontuzją na miesiąc. To oznacza, że stanąć w bramce dopiero po raz drugi w tym sezonie musiał Josep Martinez pozyskany latem… właśnie z Genoi za około 15 milionów euro. Podopieczni Patricka Vieiry nie są zagrożeni spadkiem i nie walczą też o wyższe lokaty. To typowy średniak Serie A, który skutecznie punktuje słabsze ekipy. Wyróżnia się u nich remis 0:0 z Milanem, ale to wyjątek od reguły. Genoa z tymi większymi markami po prostu przegrywa.
Josep Martínez's #SerieA debut for Inter comes against his former club 👀#InterGenoa pic.twitter.com/SgboOQsf7W
— Lega Serie A (@SerieA_EN) February 22, 2025
Zero, czyli nic
Inter od początku narzucił swoje reguły gry, ale pierwszy groźny strzał Dumfriesa zablokował… Joaquin Correa. Powoli i nieśmiało do głosu zaczęła dochodzić Genoa. Fabio Miretti miał okazję na 13. metrze po oskrzydlającej akcji Alessandro Zanoliego, który sprytnie piłkę wycofał. Trochę za długo się do tego zbierał i jego strzał został zablokowany przez Francesco Acerbiego. Poza tym niezbyt wiele się działo. Warte zauważenia, że w 25. minucie to Genoa miała na koncie trzy uderzenia, a Inter tylko dwa.
W dalszej części meczu Inter wyprzedził przeciwników w liczbie strzałów, ale żaden z nich nie był specjalnie groźny. Dało się jednak zauważyć, że podopieczni Inzaghiego mocniej przycisnęli Genoę po 35. minucie, zamykając ją w szesnastce. Dobrze jednak bronili i blokowali strzały zawodnicy Patricka Vieiry. W pierwszej połowie nie było ani jednego celnego strzału.
xG in the first half: Inter 0.18 – 0.29 Genoa pic.twitter.com/bQGNf6sRqq
— F.C. InterData (@Fcinterdata) February 22, 2025
Inter w końcówce stracił z powodu kontuzji Joaquina Correę, który dopiero drugi raz w tym sezonie wyszedł w podstawowym składzie. Zagrał w tym sezonie praktycznie jeden dobry mecz z Hellasem, a oprócz tego… nic – ławka, ogony albo kontuzja łydki. Trener Inzaghi nie chciał jednak tracić okienka na zmianę, dlatego Argentyńczyk musiał dwie minuty „dokuśtykać” i został zmieniony dopiero po przerwie. Wszedł za niego Mehdi Taremi.
Martinez i Martinez bohaterami Interu
Genoa potrafiła się odgryzać. W 54. minucie doskonale zachował się Francesco Acerbi. Jeff Ekhator zagrał prostopadłą piłkę do Fabio Mirettiego. Tylko 37-latek mógł tę sytuację zaasekurować i uratować i zdążył zablokować strzał pomocnika Genoi. W 59. minucie Nicolo Barella spróbował przelobować Nicolę Lealiego strzałem z 45 metrów, ale nieskutecznie. Golkiper interweniował, lecz piłka i tak leciała obok bramki, co oznaczało, że przez godzinę nie obejrzeliśmy ani jednego strzału celnego. W 62. minucie Genoa miała na koncie aż osiem zablokowanych uderzeń.
Za to w 65. minucie było naprawdę groźnie. Benjamin Pavard uderzył ekwilibrystycznie nożycami i był to pierwszy celny strzał w tym meczu. Gdyby siadło, to byłby to wyjątkowo efektowny gol. Leali był jednak na miejscu i odbił piłkę. W 66. minucie na boisku w miejsce Henricha Mychitariana pojawił się Piotr Zieliński.
Tá sem recurso, Pavard? 📐🤩#ForzaInter #InterGenoa pic.twitter.com/wMaeNl2WSb
— Inter ⭐️⭐️ (@Inter_br) February 22, 2025
Inter coraz bardziej nakręcał swoją maszynę. Chwilę później z 17 metrów przyładował na bramkę Nicolo Barella. Piłka po jego atomowym strzale uderzyła prosto w spojenie słupka z poprzeczką. Mecz zaczynał się rozkręcać, a Genoa wcale nie pozostawała bierna – w 76. minucie powinna objąć sensacyjne prowadzenie. W przypadkowej akcji po rzucie rożnym Caleb Ekuban znalazł się w idealnej sytuacji. Uderzał piłkę z główki z czterech metrów, ale świetnie wyszedł Josep Martinez i obronił to „pajacykiem”.
Ta „setka” błyskawicznie się zemściła. Inny Martinez był bohaterem już minutę później – Lautaro strzelił bowiem pierwszego gola przeciwko Genoi… w karierze (na osiem spotkań). Nie było w tym żadnej wielkiej filozofii, skomplikowanej akcji. Wystarczył do tego prosty rzut rożny i strzał Argentyńczyka z główki. Piłka odbiła się jeszcze od Patrizio Masiniego i zmyliła golkipera gości.
🎯 𝐋𝐀𝐔𝐓𝐀𝐑𝐎 𝐌𝐀𝐑𝐓𝐈𝐍𝐄𝐙 𝐑𝐀𝐓𝐔𝐉𝐄 𝐈𝐍𝐓𝐄𝐑! 🦸♂️
Spotkanie z Genoą nie szło Nerazzurrim zbyt pomyślnie, ale na kłopoty mają swojego argentyńskiego goleadora! ⚽️ #włoskarobota 🇮🇹 pic.twitter.com/CmJ5yNj3RM
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) February 22, 2025
W miejsce Masiniego od razu po straconej bramce wszedł młodziutki Lorenzo Venturino i był to jego dopiero drugi mecz w Serie A. To on mógł zostać bohaterem od razu po wejściu, co byłoby nie lada sensacją. Źle dostawił jednak stopę w dogodnej sytuacji i piłka tylko doturlała się do bramki Martineza. W 85. minucie Simone Inzaghi dokonał piątej zmiany, wprowadzając na boisko Matteo Darmiana, a to oznaczało, że nie obejrzymy już Nicoli Zalewskiego.
W 89. minucie trzy punkty mógł już zapewnić Taremi, ale jego strzał z bliska obronił Leali. W końcówce Genoa już mocno się otworzyła, jednak Lautaro Martinez zmarnował dwie szanse. Mecz zakończył się więc skromnym zwycięstwem „Nerazzurrich”, co oznacza wskoczenie na pozycję lidera Serie A.
Fot. screen Eleven Sports