Młodzieżowiec na wagę złota #7: Patryk Klimala

23.10.2019

Ten odcinek miał dotyczyć kogoś innego, ale weekendowe granie sprawiło, że dużym nietaktem byłoby pominięcie w naszym cyklu napastnika Jagiellonii. Patryk Klimala strzelił dwa gole w sobotnim meczu z Cracovią i tym samym został młodzieżowcem z największą liczbą punktów w klasyfikacji kanadyjskiej Ekstraklasy. 

Pytając wujka Google o Patryka Klimalę, od razu wyskakuje dopisek „Mercedes”. Gdy Klimala podpisał nowy kontrakt z Jagiellonią, od razu kupił sobie samochód tej marki, za co rzekomo miał zostać zrugany przez trenera Ireneusza Mamrota. Sam zainteresowany jeździ „mercem”, ale sytuacji z reprymendą od szkoleniowca zaprzecza. Zresztą, Klimala zanim zaczął strzelać w Ekstraklasie przeszedł krętą i okrężną drogę.

W wieku szesnastu lat trafił do Legii Warszawa. Jak opisywał swój pobyt w stolicy, trochę zaszumiało mu w głowie i tak naprawdę dużo czasu zajęło mu zrozumienie kluczowych spraw związanych z podejściem do swojej przyszłej pracy. Co ciekawe Klimala przychodząc do warszawskiego klubu był – tak jak obecnie – napastnikiem, ale tam został przesunięty na… prawą obronę. Miało to związek z jego profilem techniczno-taktycznym.

Dzisiaj Legii wypomina się wypuszczenie tego zawodnika ze swojej akademii, ale wówczas zdecydowały m.in. względy dyscyplinarne. Na złe to młodemu napastnikowi nie wyszło, bo po powrocie do Dzierżoniowa, zaraz był w Jagiellonii. Kapitalny start w rozgrywkach CLJ, gdzie liczba goli strzelonych przez niego dwukrotnie przewyższała liczbę występów musiała robić wrażenie.

Nieco ponad miesiąc po 18. urodzinach Patryk Klimala zadebiutował w Ekstraklasie. Początki łatwe nie były. Mimo że młody napastnik strzelał aż miło w juniorach Jagi, w seniorach łatwo nie było, m.in. ze względu na wątłą posturę. Szczupły, nieopierzony młokos był łatwym łupem dla starszych i rosłych obrońców. I tutaj z nieba spadło wypożyczenie do Wigier Suwałki. Miejsce, w którym odbudował się Damian Kądzior ma jakąś swoją moc. Klimala u trenera Artura Skowronka strzelił 13 goli i tyle samo punktów mniej miałyby Wigry, gdyby nie strzelił ani jednego gola! Jak sam mówił w wywiadzie z portalem 2×45.info Suwałki były bardzo ważnym miejscem w jego piłkarskim rozwoju. Tam miał zrozumieć, o co chodzi w seniorskim graniu.

Miniony sezon spędzony już w Białymstoku. Pod względem liczby rozegranych spotkań narzekać nie mógł – 29, licząc ligę i puchar. Gorzej z minutami, a jeszcze gorzej z liczbami najbardziej interesującymi napastnika – bramkami. Zaledwie cztery trafienia, w tym aż trzy w PP. Chluby mu to na pewno nie przyniosło i powiedzmy sobie szczerze, przepis o młodzieżowcu pomógł mu w grze. Na początku więcej z niego korzystał Bartłomiej Bida, ale w ostatnich tygodniach już szalę na swoją korzyść zaczyna przechylać starszy z ofensywnych zawodników Jagi.

Najpierw gol przeciwko Lechowi, a w miniony weekend dwie sztuki z Cracovią, które w dużym stopniu przyczyniły się do zwycięstwa nad Michałem Probierzem, czyli byłym trenerem Jagiellonii i osobą, która dała szansę Klimali w seniorach białostockiego klubu. Zresztą, nie samymi bramkami człowiek żyje i do czterech goli dorzucił trzy asysty! Dzięki temu jest najlepszym młodzieżowcem w klasyfikacji kanadyjskiej! Ale to dalej mało… Klimala jesienne występy w lidze przeplata tymi w kadrze młodzieżowej. Czesław Michniewicz może być zadowolony ze swojego podstawowego napastnika, który w czterech meczach strzelił dwa gole i dorzucił asystę. Piłkarska jesień, co prawda już za półmetkiem, bo trzy miesiące za nami, a dwa kolejne przed, tyle że w Białymstoku już mogą zacierać ręce. Transferowe „success story” jakim mogą się pochwalić w przypadku Karola Świderskiego i kolejny młody zawodnik, który zaczyna strzelać gole, tylko pracują na korzyść żółto-czerwonych, a konkretniej klubowej księgowej!

Łącznie tej jesieni Klimala rozegrał 856 minut w klubie i reprezentacji. W tym czasie strzelił 6 goli i zanotował 4 asysty, a zatem udział przy każdym golu średnio, co 85,6 minuty robi wrażenie! Jeszcze lepszą statystyką może pochwalić się w lidze, gdzie potrzebuje do tego 81,4 minuty i jest pod tym względem najlepszy, wyprzedzając m.in. Darko Jevticia z Lecha i Dawita Schirtladze z Arki, którzy – wraz z nim – jako jedyni mają średnią poniżej 100 minut. A mowa w końcu o zawodniku, który aż pięć razy wchodził z ławki i tylko dwa razy zagrał pełne spotkanie i jest jedenastym pod względem czasu gry piłkarzem Jagi.

Liczby dobre, coraz więcej w grze Jagi zależy od Klimali, który we wszystkich rozmowach podkreśla, że jego rola zmieniała się wraz z kolejnymi klubami i trenerami. Z kilera zainteresowanego głównie polem karnym, przeistoczył się w napastnika biorącego czynny udział w tworzeniu akcji. We wspomnianym wywiadzie – z marca – dla 2×45, Klimala dał sobie 1,5 roku w Ekstraklasie. Skoro tak postawił sprawę, pozostaje nam wierzyć, że już jesień 2020 Klimala może spędzić poza granicami Polski, a w Białymstoku po raz kolejny przybędzie trochę pieniędzy do klubowej kasy.