BONUS SPECJALNY!
400 zł za celny strzał Raphinhi z Atletico Madryt

Athletic wymęczył zwycięstwo nad Sevillą

Napisane przez Krzysztof Małek, 16 marca 2025
Athletic wymęczył zwycięstwo nad Sevillą

Starcie Sevilla – Athletic zapowiadało się emocjonująco. Hiszpańskie media określały ten mecz jako przystawkę przed głównym daniem – wieczornym hitem Atletico z Barceloną. Okazało się jednak, że ta przystawka była mało smaczna. Pojedynek stał na wyjątkowo niskim poziomie, a kibice nie mieli zbyt wielu powodów do ekscytacji. Dopiero w końcówce spotkania, bowiem w 84. minucie padł jedyny gol, który rozstrzygnął losy rywalizacji.

Przed meczem

Ten mecz zapowiadał się niezwykle emocjonująco. Sevilla znajduje się w dobrej formie – podopieczni Francisco Garcii Pimienty nie przegrali od 9 lutego, a drużyna goni czołówkę tabeli. Mimo że strata do miejsc gwarantujących grę w europejskich pucharach jesienią nadal jest spora, piłkarze walczą o każdy punkt.

Athletic, mimo kilku wpadek – takich jak remisy z Espanyolem i Mallorcą w ostatnich tygodniach – wciąż utrzymuje się w czołówce. Drużyna z Kraju Basków zajmuje 4. miejsce w tabeli, które gwarantuje awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów.

Sevilla wyraźnie odżyła, choć kadra, jaką dysponuje Garcia Pimienta, nadal jest przeciętna jak na standardy tego klubu. Mimo to, z zespołu walczącego o utrzymanie stała się solidnym średniakiem. O europejskich pucharach raczej można już zapomnieć – siedmiopunktowa strata do szóstego Betisu wydaje się nie do odrobienia, a chimeryczność drużyny może przeszkodzić w osiąganiu wyższych celów.

Z kolei Athletic udanie łączy grę na dwóch frontach. W środku tygodnia podopieczni Ernesto Valverde pokonali AS Romę 3:1 w rewanżowym meczu 1/8 finału Ligi Europy. Teraz w ćwierćfinale zmierzą się ze szkocką drużyną Rangers. I to wszystko bez Oihana Sanceta – najlepszego strzelca drużyny, który od kilku tygodni pozostaje kontuzjowany. Na szczęście formę odzyskuje Nico Williams, który po słabej pierwszej części sezonu w ostatnich dziesięciu meczach zdobył sześć bramek, co daje nadzieję na udaną końcówkę rozgrywek.

Składy:

Sevilla: O. Nyland, J.A. Carmona, L. Bade, K. Salas, A. Pedrosa, S. Niguez, L.Agoume, D. Sow, D. Lukebakio, I. Romero, Ch. Ejuke,

Athletic: U.Simon, A. Gorosabel. U. Nunez, Y. Alvarez, I. Lekue, B. Prados, M.Vesga, I. Williams, U. Gomez, A. Berenguer, G. Guruzeta,

Pierwsza połowa

W 10. minucie doszło do nietypowej sytuacji. Bramkarz gospodarzy, Nyland, przy próbie wybicia piłki z własnego pola karnego popełnił błąd i dotknął jej ręką w miejscu niedozwolonym. Sędzia natychmiast zareagował, pokazując mu żółtą kartkę, a Athletic otrzymał rzut wolny z dogodnej pozycji. Do piłki podszedł Alex Berenguer, który zdecydował się na mocne uderzenie, jednak futbolówka trafiła tylko w poprzeczkę, marnując szansę na otwarcie wyniku.

Sevilla od początku meczu grała bardzo agresywnie, nie kalkulując w pojedynkach jeden na jednego. Sędzia musiał szybko sięgać po żółte kartki, co miało swoje konsekwencje. W 19. minucie Djibril Sow otrzymał kartonik, który wyklucza go z następnego meczu – derbów Sewilli z Betisem, zaplanowanych na 30 marca.

Pierwsza połowa była trudna do jednoznacznej oceny. Statystyki sugerowały przewagę gospodarzy, jednak to Athletic prezentował się bardziej efektownie, choć nie potrafił oddać ani jednego celnego strzału. Sevilla konsekwentnie realizowała swoją taktykę – szybkie kontry, długie podania i liczenie na kreatywność Ejuke lub Lukebakio.

Gospodarze jednak grali momentami nieuważnie i bezmyślnie. W doliczonym czasie gry doszło do poważnego błędu – przy rzucie rożnym Athletiku piłkę ręką w polu karnym dotknął Saul Niguez. Kapitan popełnił kardynalny błąd, który mógł kosztować drużynę prowadzenie. Początkowo sędzia tego nie dostrzegł, ale po długiej analizie VAR podyktował rzut karny.

Przy wykonywaniu „jedenastki” doszło do zaskakującej sytuacji – pierwotnie do piłki podszedł Alex Berenguer, jednak niespodziewanie oddał strzał Mikelowi Vesdze. Niestety dla gości, Vesga wykonał rzut karny fatalnie – Nyland wyczuł intencję strzelca, ale nawet nie musiał się specjalnie wysilać, by obronić uderzenie. To był piąty karny dla „Los Leones” w tym sezonie i już trzeci zmarnowany. Tylko Oihan Sancet trzymał do tej pory nerwy na wodzy, jeśli podchodził do jedenastki.

Ponoć szczęście sprzyja lepszym, ale czy w tym przypadku naprawdę można było powiedzieć, że Sevilla była lepsza?

Athletic wymęczył zwycięstwo

Druga połowa długo nie przynosiła emocji podbramkowych. Dopiero w 63. minucie Athletic zdecydował się na groźniejszy wypad pod bramkę Nylanda. Inaki Williams otrzymał podanie głęboko w polu karnym i znalazł sobie odrobinę miejsca na oddanie strzału, jednak jego wykonanie pozostawiało wiele do życzenia. Problemem okazał się brak lewej nogi – Williams próbował przekładać piłkę na mocniejszą stopę i ostatecznie zmarnował dogodną okazję.

Sevilla nie ustawała w atakach. Akcje gospodarzy były przemyślane i dynamiczne, a trener „Los Nervionenses”, Garcia Pimienta, dokonywał zmian i korygował ustawienie zespołu w poszukiwaniu skutecznych rozwiązań. Niestety, wszystkie starania spełzły na niczym.

W 84. minucie to Athletic przełamał impas i zdobył bramkę na 0:1. Yeray Alvarez wyskoczył najwyżej do dośrodkowania ze stałego fragmentu gry i precyzyjnym strzałem głową umieścił piłkę w siatce. To jego pierwszy gol w lidze od 3 lutego 2023 roku! Gospodarze byli zszokowani takim obrotem spraw, a radość Basków była ogromna.

Athletic cierpliwie czekał na swoją szansę i w końcu się doczekał. To w zasadzie stały scenariusz meczów tej drużyny w tym sezonie – jeśli już zdobywa bramki, to najczęściej po stałych fragmentach gry, a na listę strzelców wpisują się głównie obrońcy. Yeray Alvarez miał więc powody do świętowania, zwłaszcza że jego trafienie zapewniło „Los Leones” pierwsze zwycięstwo od 23 lutego.

Wówczas Baskowie rozgromili Real Valladolid aż 7:1, ale tym razem, choć gra nie porywała, liczą się przede wszystkim trzy punkty dopisane do tabeli. Athletic nie musiał wspinać się na wyżyny swoich możliwości – wystarczyła skuteczność w kluczowym momencie i solidna defensywa, by wywieźć cenne zwycięstwo z trudnego terenu.

fot. screen Canal Plus

Miłośnik sportu wszelakiego. Nie odmawia tylko pacierza. W piłce nożnej najbardziej ceni sobie hiszpański styl, dlatego La Liga nie jest mu obca. Prywatnie fan Realu Madryt i Los Angeles Lakers. Typowy kibic sukcesu.

1
Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)
Atletico Madryt - Barcelona
Wygrana Barcelony
kurs
2.24
1
Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)