Sean Dyche: „W głębi duszy czułem, że potrzebują już kogoś innego”

Sean Dyche pracował w Evertonie przez dwa lata. Mierzył się z trudnymi warunkami, jakim były odjęte punkty, ale udało mu się utrzymać zespół w elicie. Jest świadomy, że poprawił wiele kwestii i przygotował zespół Davidowi Moyesowi, ale jednocześnie… wyczuwał u piłkarzy zmęczenie materiałem.
Sean Dyche trudny do oceny
Sean Dyche został zwolniony… w dniu meczu i to trzy godziny (!) przed pierwszym gwizdkiem III rundy FA Cup z Peterborough United. Wówczas za linią trenerską stanął ciekawy duet – obecny szkoleniowiec Evertonu do lat 18 Leighton Baines oraz kapitan pierwszej drużyny Seamus Coleman. ”The Toffees” wygrali przed własną publicznością z trzecioligowcem 2:0. Był to opakowany medialnie mecz z tego względu, że… Ashley Young mógł zagrać przeciwko swojemu synowi! Darren Ferguson – syn sir Alexa Fergusona – nie wpuścił jednak młodego Younga na boisko.
Wyniki Seana Dyche’a w sezonie 2024/25 pozostawiały wiele do życzenia. Zajmował 16. miejsce i był punkt nad strefą spadkową. Zarzucano mu regres w stosunku do poprzedniego roku, kiedy to potrafił zająć 15. pozycję i spokojnie się utrzymać, ale musiał się zmierzyć z ośmiopunktową karą nałożoną za złamanie reguł PSR. Ograł Newcastle, Chelsea, Liverpool i jego praca była powszechnie chwalona. W nowym sezonie już tak dobrze nie było – mizerna gra, styl, który nie przekładał się na wyniki, wysokie porażki, zaledwie jedna wygrana na 10 ostatnich spotkań…
Dyche zostawił Everton w dobrej formie?
Sean Dyche w wywiadzie z „talkSPORT” ujawnił trochę skalę wyzwań, którym musiał stawić czoła w Evertonie. Uważa, że wykonał świetną robotę i zostawił zespół w dobrej kondycji w porównaniu do tego, co zastał:
– Nie kwestionuję decyzji menedżerów. Każdy ma swój własny styl i własny sposób robienia różnych rzeczy, ale było wiele takich, które wymagały korekty. Nie mówię tylko o tym, co dzieje się na boisku. Wszystko wymagało korekty! Poszedłem tam z myślą, że to, to i tamto… I tak nie było. Było kilometry od tego miejsca… w o wiele gorszym stanie. Nie chcę, żeby ludzie źle to zinterpretowali. Nie mam na myśli boiska. Frank Lampard był przede mną i starał się zrobić wszystko, co mógł, aby ta drużyna wygrała. Ale poza boiskiem działo się wiele rzeczy.
"I got off the bus and this fella goes, 'Aye, arr there Dyche, why aren’t you buying us two centre-forwards?'
'Mate, what with?! A bag of chips?!' 🍟😂
Don't miss 'Sean Dyche Speaks to Jonny Owen', available from midnight wherever you get your podcasts. 🎙️🔥 pic.twitter.com/LtnsNPbSpA
— talkSPORT (@talkSPORT) March 23, 2025
Nie chciał zdradzić konkretów, ale powiedział też, że gdyby tylko kibice wiedzieli z jakimi sprawami musiał się zmagać, to jego praca zostałaby bardziej doceniona. Jest dumny z osiągnięć w Evertonie. Moyes zastąpił tam Dyche’a prawie 12 lat po odejściu do Manchesteru United i zyskuje dobrą renomę. Dyche uważa, że zostawił klub w dobrych rękach:
– Zostawiłem klub w dobrych rękach i w dobrym stanie. Powiedziałem to i zostałem za to zbesztany. Moysey przejął stery i on o tym wie, i dał mi o tym znać. Powiedziałem mu, że gracze są w dobrej formie. Są w formie, ale ciężar czasami jest zbyt duży. Myślę, że dla graczy był taki. Wiesz, rozumiałem to. Dowiedziałem się o rozmiarze tego klubu, jego wadze (…) Podkreślałem, że klub był w lepszym stanie, kiedy odchodziłem, niż kiedy do niego weszliśmy i że poradziliśmy sobie z wyzwaniami.
Czuł, że go zwolnią
Piłka nożna to taki sport, że w pewnym momencie wyczuwasz wypalenie materiału. Sean Dyche wiedział, że jego piłkarze są w formie, ale… czuł też, że potrzebują jakiegoś nowego bodźca:
W głębi duszy wiedziałem, że po prostu potrzebują nowego… Piłka nożna to dziwny biznes, czasami po prostu potrzebujesz nowego głosu. Drobne szczegóły mogą się zmienić, nowy menedżer wchodzi. A Moysey, którego bardzo podziwiam, myślę, że jest fantastycznym menedżerem i dobrym facetem. Rozmawiałem z nim również, nawiasem mówiąc, bardzo otwarcie o tym. Powiedziałem mu, że jest tam wiele dobrego i cieszę się z jego powodu, cieszę się, że wszystko idzie dobrze.
Sean Dyche podkreślił, że nie czuje żalu i zazdrości – wręcz przeciwnie, bardzo się raduje z tego, jak teraz idzie Evertonowi. Podkreślił: – Co?! Po dwóch latach harówki, dlaczego miałbym chcieć, żeby się męczyli, dlaczego miałbym chcieć ich porażki?! Walczyliśmy, żeby to utrzymać. Nie chciałbym, żeby ta praca spowodowała cokolwiek innego niż sukces. Nie ma w moim ciele ani jednej kości urazy, gniewu, nic takiego jak bycie wypatroszonym! Mają się dobrze i życzę im dobrze.
🚨 BREAKING: Everton have sacked the manager Sean Dyche, decision made. pic.twitter.com/VuKq64hNxS
— Fabrizio Romano (@FabrizioRomano) January 9, 2025