Zmarł były selekcjoner reprezentacji Polski Leo Beenhakker. Miał 82 lata

Były selekcjoner reprezentacji Polski Leo Beenhakker zmarł w wieku 82 lat. Taka przykra informacja napłynęła z holenderskich mediów w historycznym dniu dla naszej piłki. Holender od dwóch miesięcy nie opuszczał swojego mieszkania. Miał wielkie trudności z poruszaniem się.
Leo Beenhakker nie żyje
O śmierci wybitnego trenera poinformowała jego rodzina za pośrednictwem telewizji NOS. Holenderski agent piłkarski Rob Jansen, który miał ze szkoleniowcem stały kontakt przekazał, że Leo jest chory i nie wychodzi z domu już w lutym 2025 roku, czyli dwa miesiące temu. Miał trudności z poruszaniem się. To skutkowało także tym, że wycofał się z życia publicznego. „Fakt” informował, że Leo ma problem z kolanami. Sprzedał wtedy samochód, ponieważ był mu on już kompletnie niepotrzebny. Jan de Zeeuw, były współpracownik Beenhakkera, podkreślał jednak, że jego umysł pracuje poprawnie.
De Zeeuw w latach 2006-09 pracował jako dyrektor reprezentacji Polski i to on podpowiedział PZPN, by zatrudnić Beenhakkera. Gdy Grzegorz Lato zwolnił przed kamerami Holendra, to odszedł także De Zeeuw, ale cały czas mieszka w Polsce w miejscowości Stężyca (tej, gdzie grała Radunia) i komentuje bieżące wydarzenia dotyczące naszego futbolu. Jego syn – Jan De Zeeuw jr – pożegnał Beenhakkera w mediach społecznościowych i podziękował mu za lekcje życiowe.
Spoczywaj w pokoju, dziękuję za lekcje życiowe pic.twitter.com/vs9k84Y7Ve
— Jan de Zeeuw (@juniordz) April 10, 2025
Beenhakker już na zawsze będzie pierwszy
Reprezentacja Polski bardzo długo nie potrafiła awansować na mistrzostwa Europy. Na tym turnieju grały początkowo tylko po cztery ekipy, później osiem, a przez długi czas 16. Nawet „Orłom Górskiego” ta sztuka się nie udała. W 2016 roku zwiększono liczbę o kolejnych osiem i od tej pory mamy tam 24 kraje, dlatego dużo łatwiej tam pojechać. To Leo Beenhakker był pierwszym, który awansował na mistrzostwa Europy 2008. Wówczas dostać się było trudniej, ponieważ był to czas, kiedy na turniej jechało 16 ekip.
Skleił reprezentację Polski z przeciętnych zawodników. Gwiazdą był Euzebiusz Smolarek grający w Racingu Santander, gdzie strzelił sześć goli w sezonie. W kadrze jednak nie zawodził. Gdyby kibice reprezentacji Polski mieli wskazać nasz najlepszy mecz w XXI wieku, to wielką szansę na zwycięstwo miałby ten z Portugalią, w którym to „Biało-Czerwoni” w pełni zdominowali czwartą drużynę świata i stworzyli tyle okazji, że mogło być 6:1, a nie tylko 2:1. Na lewej obronie Leo wymyślił Grzegorza Bronowickiego z Legii, a na prawej Pawła Golańskiego z Korony Kielce. Obaj odeszli potem za granicę.
Leo Beenhakker prowadził reprezentację Polski przez trzy lata (2006-2009), co dało w sumie 46 spotkań. Początki były trudne, między innymi przegrana 1:3 z Finlandią na początku eliminacji, ale później przyszły wspaniałe mecze z Portugalią czy też kluczowe wygrane z Belgią, gdy Ebi Smolarek zapewnił nam awans na EURO 2008. Selekcjoner wdrożył swój plan i wiele razy powtarzał, że Polska potrafi grać w piłkę, ale brak jej wiary. Starał się wpoić, żeby jednak uwierzyła i to mu się udało. Nie mieliśmy wielkich gwiazd futbolu, a na EURO 2008 pojechało aż 10 piłkarzy z Ekstraklasy.
Holender słynął też z haseł, które do dziś są wspominane. W reklamie jednego z banków na pytanie: „Leo, why?” odpowiedział: – For money. O młodych piłkarzach mówił „international level”, a kiedy chciał, by w kadrze grał Roger, to nakazał „wyjść z drewnianych chatek”, bo tacy obcokrajowcy grali w wielu reprezentacjach. Wskazywał też palcem mankamenty polskiej piłki, czyli szkolenie młodzieży na takich nawierzchniach, na które on nie wyprowadziłby nawet psa. Beenhakker nie wdawał się też w żadne układy. Grzegorz Lato zwolnił go bardzo nieelegancko po porażce ze Słowenią (0:3) – na żywo w telewizji.
Był też Real, Ajax, Feyenoord…
Do reprezentacji Polski trafił po awansie na mundial z Trynidadem i Tobago, ale wcześniej pracował także w wielkich klubach – między innymi Realu Madryt czy Ajaksie. Pod koniec lat 80. wygrał trzy mistrzostwa Hiszpanii. Prowadził tam takich piłkarzy jak: Hugo Sanchez, Emilio Butragueno, Michel czy Jorge Valdano. Dwa mistrzostwa Holandii wywalczył w końcówce lat 70. w Ajaksie, a jeszcze jeden tytuł dołożył z kolei w końcówce lat 90. w Feyenoordzie.
Miał ogromne doświadczenie trenerskie. Pierwszą samodzielną pracę podjął już pod koniec lat 60. w SC Veendam. Szkolił także młodzież Feyenoordu czy Ajaksu w latach 70., a potem w tych klubach pracował jako już opiekun seniorów. Był selekcjonerem „Pomarańczowych”, Arabii Saudyjskiej, Polski oraz Trynidadu i Tobago. Próbował też sił w ligach w Szwajcarii, Meksyku czy Turcji. Na koniec kariery pełnił funkcję doradcy zarządu w Sparcie Rotterdam.
Fot. PressFocus