Sędziowskie kradzieże, asysty przewrotkami, czyli niższe ligi w swoim żywiole

19.11.2019

Tydzień temu mieliśmy półmetek rozgrywek w I i II lidze, a już rozpoczęła się… runda wiosenna. Awansem zostaną rozegrane trzy kolejki i dopiero wtedy będzie można ogłosić oficjalnego mistrza jesieni. Tymczasem do połowy sezonu doszli trzecioligowcy i mistrzami tej części sezonu zostali: Sokół Ostróda, Śląsk II Wrocław, KKS Kalisz i Hutnik Kraków. Tradycyjnie zapraszamy na gole, kontrowersje i wszystko to, co najciekawsze poniżej Ekstraklasy.

I liga

Na zapleczu Ekstraklasy kolejka mocno okrojona ze względu na mecze reprezentacji. Oczywiście głównie chodzi o powołania do młodzieżówek, ale kluby mające prawo do przekładania spotkań korzystają z tego ochoczo. Dlatego mecze w Opolu, Jastrzębiu i Głogowie zostały przełożone o kilkanaście dni i odbędą się tuż przed ostatnią kolejką ligową w 2019 roku.

W pozostałych meczach nudy nie było. W meczu na górze tabeli Warta Poznań przegrała 0:2 ze Stalą Mielec i trzeba powiedzieć, że trochę w tej wygranej gości pomógł golkiper Warty Adrian Lis, który sprezentował pierwszego gola mielczanom. Dzięki temu Podbeskidzie po wygranej z Zagłębiem Sosnowiec 4:1 mogło dołączyć do Zielonych w tabeli. Górale nie tylko strzelali dużo, ale też efektownie. Zaczął Rafał Figiel od bomby zza pola karnego, a później gole strzelali Marko Roginić – podcinką – oraz Karol Danielak po efektownej akcji zespołowej. Teraz dwójka liderujących drużyn ma po 34 punkty i dwie kolejki na walkę o fotel lidera na koniec 2019 roku.

Najciekawiej, ale z tym samym scenariuszem, było w Tychach i Nowym Sączu. GKS i Sandecja prowadzili solidarnie po 2:0, ale widocznie nie słuchali Czesława Michniewicza i skończyli zaledwie z punktem, bo, odpowiednio, Radomiak i Bruk-Bet Termalica zdołali odrobić straty. Trzeba jednak pamiętać, że w obu spotkaniach działo się więcej niż wspomniane cztery gole. Sandecja już od 17. minuty grała w osłabieniu po czerwonej kartce dla Macieja Małkowskiego, zaś Radomiak tuż przed strzeleniem kontaktowego gola… zmarnował rzut karny, a później arbiter nie uznał – wydaje się, że prawidłowo zdobytego – gola dla GKS-u.

Na dole tabeli ważne spotkanie w Chojnicach i jeszcze ważniejsza wygrana Wigier z Chojniczanką.

***

II liga

Małe roszady na górze tabeli, bo jedynie GKS Katowice z czołowego kwartetu zaliczył wpadkę. Drużyna Rafała Góraka niespodziewanie przegrała w Pruszkowie, w którym przecież tydzień temu Widzew wygrał aż 6:0. Spora niespodzianka i kłopot dla Gieksy, zwłaszcza że Górnik Łęczna wygrał z Garbarnią, Resovia ze Stalówką i tutaj warto zerknąć, wszak bramki Sebastiana Zalepy i Adriana Dziubińskiego, a także Krzysztofa Kiercza dodały kolorytu temu spotkaniu, choć na poniższym skrócie, to komentator gra pierwszoplanową rolę!

Widzew z kolei pokonał Gryf Wejherowo. I tu dochodzimy do spornej sytuacji. Marcin Robak wykonywał dwa rzuty karne i dopiero po drugim z nich padł gol. Wg portalu 90minut.pl bramkę zaliczono Wiesławowi Ferze, czyli golkiperowi Gryfa, jako samobójczą. Tyle że oglądając powtórki wydaje się, że to jednak Robak powinien świętować zdobycie trzynastego gola w sezonie. Jedno jest pewne Widzew w tym sezonie wykonywał już dziesięć rzutów karnych i pod tym względem nie ma sobie równych w II lidze.

Co poza tym? Przede wszystkim gole całej czołówki strzelców. Dla wspomnianego Górnika Łęczna strzelił Paweł Wojciechowski, a w starciu Błękitnych z Górnikiem Polkowice po dwa gole strzelili Wojciech Fadecki i Michał Bednarski, dzięki czemu razem z Wojciechowskim przekroczyli dwucyfrową liczbę bramek i zameldowali się we trójkę ex-aequo na drugim miejscu w klasyfikacji strzelców. Poza niespodzianką w Pruszkowie, również w Siedlcach przegrała faworyzowana Stal Rzeszów, której druga część rundy jesiennej wyraźnie nie służy. Do sporej niespodzianki doszło także we Wronkach. Co prawda rezerwy Lecha są dużo niżej w tabeli od Olimpii Elbląg, ale obecność Tymoteusza Klupsia, Thomasa Rogne, Wołodymyra Kostewycza, Macieja Makuszewskiego, Karlo Muhara, Pedro Tiby, Darko Jevticia i Joao Amarala wydawała się dawać ogromną przewagę ekipie Rafała Ulatowskiego, tymczasem goście nieoczekiwanie wywieźli punkt, który w takich okolicznościach może smakować jak zwycięstwo!

Przed tygodniem w I lidze mieliśmy asystę przewrotką, a tym razem wyczyn Jose Embalo skopiował Piotr Giel z Bytovii, który w ten sposób podał Adrianowi Kwiatkowskiemu.

III liga

Grupa 1

W pierwszej z trzecioligowych grup tym razem bez meczu lidera z Ostródy. Mecz Sokoła z rezerwami Legii został przełożony na wiosnę ze względu na powołania zawodników Legii do młodzieżowych reprezentacji. Najbardziej na tym skorzystał Świt Nowy Dwór Mazowiecki, który rozbił czerwoną latarnie ligi – KS Wasilków – aż 7:1! Skorzystał tam na tym meczu Rafał Maciejewski, dzięki czterem bramkom, bo wyskoczył na drugie miejsce w klasyfikacji strzelców – 13 goli. Na czele już nie tylko Bartłomiej Maćczak z Sokoła Aleksandrów Łódzki, ale dołączył do niego w ten weekend Damian Warchoł, który zapewnił zwycięstwo Pelikanowi Łowicz i ustrzelił 14. gola w sezonie.

Bardzo ważne zwycięstwa na dole tabeli zanotowały Pogoń Grodzisk Mazowieci i Ursus Warszawa. Traktorki zwycięstwo zapewniły sobie już… w pierwszej minucie meczu! W ostatnie dwa weekendy wyhamowała drużyna Znicza Biała Piska, która po ośmiu zwycięstwach z rzędu(!), teraz notuje drugą porażkę z kolei, a trzeba przyznać, że rywale to drużyny z drugiej połowy tabeli.

Najładniejszy gol? Autorem Przemysław Wicik z Broni Radom i jego rzut wolny. Trzeba jednak przyznać, że Jakub Szarpak z Sokoła Aleksandrów Łódzki również nie ma się czego wstydzić, a jego gol także był ozdobą meczu z Olimpią Zambrów.

Najdziwniejszy mecz? Zdecydowanie starcie Concordii Elbląg z Huraganem Morąg. W pierwszej połowie „popis” dał Adam Duda, który najpierw nie trafił do pustej bramki z metra, a tuż przed przerwą nie wykorzystał rzutu karnego. W drugiej części spotkania najpierw fatalny błąd popełnił Mateusz Lawrenc, golkiper Huraganu, a w końcówce już mieliśmy pokaz pięknych strzałów z dystansu i goli dających zwycięstwo gospodarzom. Najpierw Rafał Lisiecki, a później Bartosz Danowski.

Grupa 2

Wydawało się, że wyczyn Rafała Maciejewskiego będzie trudny do powtórzenia, tymczasem takiej samej sztuki dokonał Mateusz Żebrowski z KKS-u Kalisz. Również cztery gole i jego drużyna również gromi rywala – 5:0 z Nielbą Wągrowiec i o kolejne punkty kaliszanie powiększają przewagę nad drugim rywalem. Warto zwrócić uwagę przede wszystkim na pierwszego i ostatniego gola. Najpierw Robert Tunkiewicz dokonał rzadkiej sztuki i zdobył bramkę głową z linii pola karnego, a na koniec gospodarze rozegrali kapitalną akcję, którą zakończył wspomniany Żebrowski strzałem do pustej bramki.

Większa przewaga KKS-u to też efekt remisu Mieszka Gniezno z Radunią Stężycą, w którym drugi weekend z rzędu samobója strzela Michał Steinke! Poza tym wygrały inne drużyny z czołówki – Kotwica i Świt Skolwin. Ciekawie było w Koszalinie, gdzie Polonia Środa Wlkp. wygrała 3:1, mimo że to piłkarze Gwardii strzelili aż trzy gole… Kłopot w tym, że aż dwa z nich wpadły do własnej bramki.

Warto wspomnieć o Robercie Wesołowskim. Napastnik Gromu Nowy Staw strzelił już 10. gola w sezonie i pewnie nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że jego drużyna jest przedostatnia i strzeliła łącznie 19 goli! Ponad połowa dorobku drużyny to jedno, a gdyby odjąć jego trafienia z wyników meczów Gromu, to zamiast 14., jego drużyna miałaby 7pkt i byłoby jeszcze gorzej.

Na koniec kontrowersja z Koszalina, choć trudno mówić o kontrowersji, gdy sytuacja wydaje się być jasna i klarowna. Zawodnik Chemika Police oddaje strzał, trafia w rękę swojego kolegi i jest rzut wolny dla Bałtyka. Arbiter – co słychać na nagraniu – gwizdkiem daje sygnał do rozpoczęcia gry, po czym Oskar Pogorzelec, golkiper gospodarzy, dotyka piłkę, czyli wznawia grę. Szymon Kapelusz doskakuje do futbolówki, strzela gola i… sędzia nakazuje wznowić grę jeszcze raz. Wszystko działo się przy stanie 1:0 dla Bałtyku i trudno nie odnieść wrażenia, że ta decyzja wpłynęła na końcowy wynik(3:1 dla gospodarzy).

Grupa 3

W trzeciej grupie drużyny z czołówki albo gromiły swoich rywali, albo bezbramkowo remisowały. Ten drugi przypadek dotyczył Polonii Bytom i Ruchu Zdzieszowice, które zremisowały z rezerwami Zagłębia Lubin i Foto-Higieną Gać. Ten pierwszy dotyczył z kolei lidera, Śląska II Wrocław, który rozbił 4:0 Piast Żmigród oraz Ruch Chorzów. Niebiescy rozbili czerwoną latarnię – LZS Starowice Dolne – aż 7:2. Co ciekawe goście dwukrotnie odrabiali straty w pierwszej połowie, ale po trzecim wyjściu na prowadzenie Ruchu, już nie byli w stanie odpowiedzieć. Warto zauważyć, że przy takiej strzelaninie zanotowano siedmiu różnych strzelców goli po stronie zwycięzców! Paradoksem jest to, że najładniejszego gola dla Ruchu strzelił zawodnik… gości. Bartłomiej Rakowski trafił do własnej bramki, ale takim lobem pokonał własnego golkipera, że można pół żartem, pół serio powiedzieć o tym trafieniu, gol stadiony świata. Jedyne pocieszenie dla LZS-u to bramka Marcina Nowackiego z rzutu wolnego. Zresztą mowa o zawodniku z naprawdę imponującym, jak na III-ligowe warunki, CV. Posiada w nim trzy krajowe puchary z Dyskobolią Grodzisk Wielkopolski oraz ponad 150 występów w Ekstraklasie, w tym grał przez 2 lata w Ruchu Chorzów!

Wspomniana Polonia i Ruch Zdzieszowice, a także kilka innych drużyn dorzuciły się solidarnie do niechlubnego wydarzenia, a więc aż czterech bezbramkowych remisów w tej kolejce!

Grupa 4

Zawsze niższe ligi reklamujemy pod kątem liczby bramek, ale ostatnia grupa trzecioligowych rozgrywek tym razem kompletnie zaprzeczyła tej tezie. Osiem meczów i zaledwie 15 goli, to poniżej dwóch bramek na mecz! Byłoby jeszcze gorzej, ale 1/3 tego dorobku wpadła w Lublinie podczas derbowego meczu Motoru Lublin z Hetmanem Zamość. Goście po kapitalnym początku zanotowali dziesiąty(!) mecz bez wygranej i są coraz bliżej strefy spadkowej. Na górze kolejna zmiana lidera, bo rezerwy Korony przegrały w Przeworsku z Wólczanką Wólką Pełkińska i spadły na trzecie miejsce. Wyprzedził ich ostatni rywal i Hutnik Kraków, który został liderem. Za tydzień kolejka rozegrana awansem z wiosny i szczęśliwie się złożyło, że dojdzie do meczu na szczycie. Wólczanka u siebie zagra z Hutnikiem o miano mistrza „jesieni” i fotel lidera do marca 2020 roku.

Warto odnotować, że kolejne zwycięstwo odniosła Avia Świdnik, Siarka Tarnobrzeg, a także Wisła Puławy, która odczuła efekt nowej miotły i pod wodzą Mariusza Pawlaka odniosła drugie zwycięstwo, czym nieco poprawiła swoją pozycję w tabeli, choć dziewięć punktów straty do lidera, jak na drużynę, która miała walczyć o awans, to potężna strata. W tabeli strzelców poprawił się Krzysztof Ropski i zdobył 16 bramkę, czyli pod tym względem jest lepszy od trzech klubów w lidze – Jutrzenki, Orląt i Chełmianki – a także niewiele gorszy od trzech kolejnych, bo Sokół, Wisła Puławy i KSZO mają tylko o jednego gola więcej od snajpera Siarki!

Warto wspomnieć o czarnych seriach, które dopadły drużyny z województwa lubelskiego. Stal Kraśnik niedawno była bliska fotela lidera, a teraz nie wygrała piątego meczu z rzędu. Gorzej przedstawia się sytuacja na dole. Wspomniany Hetman wygrał po raz ostatni jeszcze we wrześniu, ale jest nad kreską, czego nie można powiedzieć o dwóch ostatnich drużynach – Chełmiance i Podlasiu. Pierwsi nie wygrali od ośmiu spotkań, a Podlasie od czternastu i zwłaszcza w przypadku tych drugich nic nie zwiastuje poprawy za tydzień(przyjazd Korony II), tak więc w Chełmie i Białej Podlaskiej z utęsknieniem wyczekują zimy.

Zerknijmy jeszcze na mecz w Radzyniu Podlaskim, gdzie KSZO wygrało po golu z rzutu karnego. Kłopot w tym, że Gerard Gawron z Mielca mocno się pomylił. Jeśli był faul zawodnika Orląt, to na pewno przed polem karnym, choć i on byłby wątpliwy, wszak gracz gości – Dominik Cheba – wchodził wyprostowaną nogą i raczej jego przewinienie należało tutaj odgwizdać.

Suchej nitki na arbitrze nie zostawił klubowy Facebook Orląt…

https://www.facebook.com/orletaspomlek/photos/a.1279309102121917/2991883570864453/?type=3&theater