Finał sezonu Premier League – Chelsea wraca do Ligi Mistrzów, dramat Aston Villi

Napisane przez Maciej Bartkowiak, 25 maja 2025

Choć pierwsze 45 minut finałowej kolejki 33. sezonu Premier League pozostawiało wiele do życzenia, drugie połowy w rozgrywanych równolegle 10 meczach dostarczyły masę wrażeń. Największe emocje dostarczyła walka o udział w Lidze Mistrzów, w której ostatecznie poległ ćwierćfinalista tegorocznej edycji LM – Aston Villa. Z kolei po dwóch sezonach przerwy do tych rozgrywek wraca Chelsea. Zapraszamy na relację z ostatniej kolejki sezonu 2024/25 Premier League.

Emocjonująca walka o Ligę Mistrzów

Przed ostatnią kolejką sezonu 2024/25 Premier League niewiadomym było, kto poza pewnym mistrzostwa Liverpoolu oraz wicemistrzostwa kraju Arsenalu reprezentować będzie Anglię w następnej edycji Ligi Mistrzów. Zainteresowanych było aż pięć drużyn, ale wolnych miejsc było zaledwie trzy. Sytuacja przed finałową serią gier na miejscach 3-7 prezentowała się następująco:

Teoretycznie najłatwiejsze zadanie mieli Manchester City oraz Newcastle. Choć zespół Pepa Guardiola mierzył się z Fulham na wyjeździe, do starcia na Craven Cottage „The Citizens” przystępowali z serią 17 wygranych z tym rywalem. Od ostatniego razu, gdy Fulham urwało punkty Manchesterowi City minęło niemal 15 lat (wrzesień 2011), z kolei od ich ostatniej wygranej nad „Obywateli” ponad 16 lat (kwiecień 2009). Z kolei Newcastle przed własną publicznością podejmowało Everton, a ich starcie z „The Toffees” poprzedzała seria sześciu z rzędu ligowych zwycięstw u siebie. Co więcej, wszystkie trzy ostatnie wygrane na St. James’ Park w lidze „Sroki” zanotowały bez utraty bramki.

Najbardziej elektryzująco zapowiadało się zaś bezpośrednie starcie siódmego Nottingham z piątą Chelsea na City Ground, bowiem strata Forest do „The Blues” wynosiła zaledwie punkt. Pomiędzy tymi zespołami w ligowym zestawieniu znajdowała się Aston Villa, która na Old Trafford mierzyła się z dopiero 16. w tabeli Premier League Manchesterem United, który zaledwie cztery dni wcześniej przegrał finał Ligi Europy z Tottenhamem, przez co w następnym sezonie po raz pierwszy od 11 lat nie zagra w europejskich pucharach.

Pierwsze połowy w gole nie obfitowały

Z kolei zwycięzca tych rozgrywek, który pokonał w Bilbao „Czerwone Diabły” 1:0, na swoim stadionie podejmował ósme Brighton, które w przypadku utrzymania tego miejsca teoretycznie mogłoby zagrać w eliminacjach Ligi Konferencji. Tak stałoby się, gdyby Chelsea wygrała Ligę Konferencji i jednocześnie zakończyła rozgrywki Premier League na siódmym miejscu lub szóstym, a Newcastle na siódmym. Jednak już po 20 minutach „Mewy” spadło na dziewiątą lokatę, a na ósme miejsce wskoczyło Brentford, które tuż po utracie bramki przez zespół Fabiana Huerzelera objęło prowadzenie na Molineux Stadium za sprawą niezawodnego Bryana Mbeumo.

Trafienie Kameruńczyka było trzecim, które padło tego popołudnia, a tuż po nim rywalizacji otwarty został wynik rywalizacji na Craven Cottage. Efektownym strzałem przewrotką piłkę do siatki po nieudanej próbie pokonania Bernda Leno przez Matheusa Nunesa dobił Ilkay Gundogan. Na kolejne bramki musieliśmy czekać aż 20 minut, a oba gole, które padły pod koniec pierwszej połowy, miały miejsce na stadionie spadkowiczów. Arsenal wyszedł na prowadzenie w starciu Southampton po trafieniu odchodzącego z „Kanonierów” Kierana Tierney’a, z kolei West Hamowi gola na 1:0 w starciu z Ipswich dał James Ward-Prowse, dla którego była to pierwsza bramka od ponad roku.

W pierwszych połowach padło zaledwie sześć bramek, a na czterech do przerwy utrzymywały się remisy 0:0. W ciągu pierwszych 45 minut trafień nie oglądaliśmy w starciach Bournemouth – Leicester, Manchester United – Aston Villa, Newcastle – Everton oraz Nottingham – Chelsea. Autorami sześciu bramek byli zaś:

  • Ismailla Sarr (9. minuta) – Liverpool 0:1 Crystal Palace
  • Dominic Solanke (17. minuta) – Tottenham 1:0 Brighton
  • Bryan Mbeumo (20. minuta) – Wolverhampton 0:1 Brentford
  • Ilkay Gundogan (21. minuta) – Fulham 0:1 Manchester City
  • Kieran Tierney (43. minuta) – Southampton 0:1 Arsenal
  • James Ward-Prowse (43. minuta) – Ipswich 0:1 West Ham

Druga połowa przyniosła oczekiwane emocje

Pierwsza po przerwie bramka padła w północnym Londynie, a do siatki Tottenhamu trafił zaledwie 20-letni Jack Hinshelwood. Tym samym Brighton dzięki remisowi wróciło na ósme miejsce, które teoretycznie mogło być premiowane grą w eliminacjach Ligi Konferencji. Jednak już kilkadziesiąt sekund później szanse na to znacząco spadły, bowiem Chelsea, która musiałaby spaść na szóstą lub siódmą lokatę, otworzyła wynik starcia na City Ground i awansowała na czwarte miejsce kosztem Newcastle, które wciąż remisowało u siebie z Evertonem 0:0.

Kwadrans później „Sroki” znów osunęły się w tabeli, gdyż Everton niespodziewanie objął prowadzenie na St. James’ Park. Zespół Eddie’go Howe’a wypadł tym samym poza strefę premiowaną grą w Lidze Mistrzów, ponieważ równolegle Aston Villa remisowała 0:0 w czerwonej części Manchesteru. A propos, Manchesteru – po kilku minutach brązowy medal przypieczętowali ustępujący mistrzowie Anglii z Etihad Stadium, którzy podwyższyli prowadzenie na Craven Cottage za sprawą trafienia Erlinga Haalanda z rzutu karnego.

Na początku ostatniego kwadransa podstawowego czasu gry na St. James’ Park zapanowała jednak euforia, ale nie z powodu gola Newcastle, a dzięki Amadowi Diallo, który wyprowadził Manchester United na prowadzenie, spychając tym samym Aston Villę na szóstą lokatę. W związku z tym ćwierćfinaliści tegorocznej edycji Ligi Mistrzów spadali na miejsce premiowane „jedynie” grą w Lidze Europy. Szansę na wywiezienie z „Teatru Marzeń” punktu zespół Unai’a Emery’ego stracili tuż przed 90. minutą, gdy rzut karny wykorzystał Christian Eriksen.

Chelsea wraca do Ligi Mistrzów, dramat Aston Villi

Jako że Aston Villa pozostała na szóstym miejscu, z którego przystępowała do 38. kolejki, trzeci sezon z rzędu zagra w europejskich pucharach i za trzecim razem będą to inne rozgrywki – tym razem Liga Europy. Choć „The Villans” zakończyli sezon z taką samą liczbą punktów (66), co Chelsea i Newcastle, ich bilans bramkowy był znacznie gorszy od tych ekip (+7 w porównaniu do +21). Wobec tego to „The Blues” oraz „Sroki” zagrają w następnej edycji Champions League i będzie to dla nich powrót do tych rozgrywek po kolejno dwóch i jednym sezonie przerwy.

Tuż za plecami drużyny Unai’a Emery’ego, z punktem straty, znalazło się Nottingham, które choć wraca na arenę międzynarodową po 30 latach przerwy, może czuć spory niedosyt, bowiem zagra „jedynie” w Lidze Konferencji. Co więcej, Forest przystąpi do IV, czyli ostatniej, rundy eliminacji tych rozgrywek, więc teoretycznie podopieczni Nuno Espirito Santo nie mogą być nawet pewni gry w fazie ligowej. Dodajmy, że choć Brighton rozbiło na wyjeździe Tottenham 4:1 i utrzymało ósme miejsce, nie spełnił się scenariusz, który pozwoliłby im zagrać w przyszłym sezonie w europejskich pucharach.

Finałowa tabela Premier League za sezon 2024/25 prezentuje się następująco:

W sezonie 2025/26 przedstawicielami Premier League w Europie będzie osiem ekip. W fazie ligowej Ligi Mistrzów zagrają Liverpool, Arsenal, Manchester City, Chelsea i Newcastle. W fazie ligowej Ligi Europy zaś rywalizować będą Aston Villa i zwycięzca ostatniej edycji FA Cup – Crystal Palace. Z kolei o awans do fazy ligowej Ligi Konferencji w ostatniej rundzie eliminacji powalczy Nottingham.

Zaznaczmy również, że w kolejnym sezonie angielskiej ekstraklasy nie będziemy oglądać Leicester, Ipswich oraz Southampton, które już po roku wracają do Championship. Z kolei już po roku do elity wraca Burnley, po dwóch latach Leeds United, a po aż siedmiu sezonach przerwy Sunderland, który w finale baraży pokonał na Wembley Sheffield United 2:1.

Wyniki 38. kolejki Premier League:

  • Liverpool 1:1 Crystal Palace (Mohamed Salah ’84 – Ismailla Sarr '9)
  • Southampton 1:2 Arsenal (Ross Stewart ’56 – Kieran Tierney ’43, Martin Odegaard ’89)
  • Fulham 0:2 Manchester City (Ilkay Gundogan ’21, Erling Haaland ’72)
  • Nottingham 0:1 Chelsea (Levi Colwill ’50)
  • Newcastle 0:1 Everton (Carlos Alcaraz ’65)
  • Manchester United 2:0 Aston Villa (Amad Diallo ’76, Christian Eriksen ’87)
  • Tottenham 1:4 Brighton (Dominic Solanke ’17 – Jack Hinshelwood ’51 i ’64, Matt O’Riley ’88, Diego Gomez ’90+3)
  • Wolverhampton 1:1 Brentford (Marshall Munetsi ’75 – Bryan Mbeumo ’20)
  • Bournemouth 2:0 Leicester (Antoine Semenyo ’74 i ’88)
  • Ipswich 1:3 West Ham (Nathan Broadhead ’52 – James Ward-Prowse ’43, Jarrod Bowen ’55, Mohammed Kudus ’87)

fot. screen Twitter

Przede wszystkim fan uniwersum polskiej piki. Dzięki mistrzostwu Leicester stał się fanem Premier League. Rodowity poznaniak.

Bonus 200% od wpłaty
do 400 zł!
Nottingham - Chelsea
Obie strzelą
kurs
1,55
1
Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)