Była gwiazda Legii Warszawa znalazła nowy klub. To jedyna drużyna w lidze bez strzelonego gola

Mimo miana trzeciego najlepszego strzelca klubu w poprzednim sezonie nie został wykupiony przez Legię Warszawa. Po powrocie z wypożyczenia nie mógł liczyć na grę, więc musiał zacząć szukać nowego pracodawcy. Był bliski transferu do Rosji, ale na szczęście nie wypisał się z poważnej piłki, choć dołączył do zespołu, który w swojej lidze jako jedyny jeszcze nie strzelił gola.
Powrót do Legii Warszawa
Przed sezonem 2024/25 do Legii Warszawa po 2,5 roku wrócił Luquinhas, czyli trzeci najdrożej sprzedany obcokrajowiec w historii tego klubu. Po powrocie do „Wojskowych” w ciągu jednego strzelił więcej goli niż podczas swojego wcześniejszego, 2,5-rocznego pobycie w stolicy. W 46 występach zdobył 13 bramek, podczas gdy przed transferem do MLS rozegrał dla Legii 113 meczów i strzelił 12 goli. Dorobek ten dał mu miano trzeciego najlepszego strzelca Legii w poprzednim sezonie. Więcej razy do siatki trafili tylko Ryoya Morishita i Marc Gual – 14 i 13.
Całej trójki najlepszych strzelców Legii z minionej kampanii w Warszawie już jednak nie ma. Już po rozpoczęciu tego sezonu do Portugalii sprzedany został Gual, do angielskiej Championship trafił zaś Morishita. Z kolei po zakończeniu poprzedniej kampanii Legia podjęła decyzję, że nie skorzysta z opcji wykupu Luquinhasa z brazylijskiej Fortalezy. Mimo odbudowania się w Warszawie 28-latek znów nie mógł liczyć na granie. Do „Wojskowych” został bowiem wypożyczony, gdyż w trakcie półrocznego pobytu w Fortalezie na boisku spędził ledwie 230 minut.
Luquinhas powraca do domu.#LEGZAG pic.twitter.com/7vZ9IjdWr6
— Polski Ligowiec (@polski_ligowiec) July 20, 2024
Dołączył do najgorszej ofensywy ligi
Z kolei po powrocie do Brazylii nie łapał się już nawet do kadry meczowej. Wreszcie Fortaleza znalazła na niego chętnego i chciała sprzedać go do rosyjskiego drugoligowca – Torpiedo Moskwa. Sam Luquinhas do Rosji przenosić się jednak nie chciał i z perspektywy czasu odrzucenie tego kierunku wyszło mu na dobre. Nie dość, że nie wypisał się z poważnego grania, to w dodatku trafił do ekstraklasowicza i to z czołowej europejskiej ligi. Związał się bowiem dwuletnią umową z piątą drużyną poprzedniego sezonu Ligi Portugal – Santą Clarą.
Był to najlepszy wynik „Azorczyków” w historii ich występów w portugalskiej ekstraklasie, a w dodatku miejsce te zajęli jako beniaminek. Rezultat ten dał udział w eliminacjach Ligi Konferencji, choć finalnie do fazy ligowej zakwalifikować się nie udało. Santa Clara przebrnęła przez pierwsze dwie rundy kwalifikacji, eliminując po drodze chorwacki Varazdin i północnoirlandzkie Larne FC, ale w ostatniej rundzie musiała uznać wyższość irlandzkiego Shamrock Rovers. Kampanię w europejskich pucharach Santa Clara okupiła jednak kryzysem w lidze.
Bem-vindo, Luquinhas❗🔴⚪
✍🏼 O extremo brasileiro assina até 2⃣0⃣2⃣7⃣#PaixãoPelosAçores pic.twitter.com/2ZjggiwioN
— 𝐒𝐚𝐧𝐭𝐚 𝐂𝐥𝐚𝐫𝐚 🔴⚪️ (@CD_SantaClara) September 2, 2025
W trzech pierwszych meczach tego sezonu Ligi Portugal Santa Clara zdobyła raptem punkt, a do tego jako jedyna drużyna w lidze nie ma na koncie ani jednego strzelonego gola. W strefie spadkowej „Azorczycy” nie znajdują się tylko dzięki minimalnie lepszemu bilansowi bramkowemu. Drużyna Vasco Matosa rozegrała jednak jeden mecz mniej, a zaległości nadrobi w najbliższy weekend. Później zaś czekają ją wyjazdowe starcie z Benfiką, w której Luquinhas spędził sezon 2016/17. Brazylijczyk był zawodnikiem rezerw „Orłów”.
Santa Clara to czwarty portugalski klub w karierze Luquinhasa. Jako 17-latek trafił z brazylijskiego Ceilandense do UD Vilafranquense. Podczas swojego poprzedniego, pięcioletniego pobytu na Półwyspie Iberyjskim reprezentował także barwy nieistniejącego już Desportivo Aves. To właśnie z tego klubu przed sezonem 2019/20 za milion euro (dane za portalem „Transfermarkt”) kupiła go Legia Warszawa.
fot. PressFocus