Walka się opłaciła! Po kapitalnym golu Matty’ego Casha Polska zremisowała na wyjeździe z Holandią

Polska reprezentacja po czerwcowej wpadce w Helsinkach w eliminacjach do mundialu 2026 gra już na wyraźnym musiku. Misja ratowania awansu na MŚ powierzona została Janowi Urbanowi, który w swoim debiucie zmierzył się w Rotterdamie, na legendarnym De Kuip z kadrą Holandii. Ostatecznie waleczni „Biało-Czerwoni” za sprawą gola Matty’ego Casha wywalczyli remis 1:1.
Jeden gol do przerwy
Początkowe fragmenty spotkania należały do mocno chaotycznych po polskiej stronie, szczególnie biorąc pod uwagę grę w defensywie. Tam spore kłopoty miał zmuszony rywalizować z niesamowicie szybkim Denzelem Dumfriesem Nicola Zalewski, który grał na wahadle. Paradoksalnie w ataku „Biało-Czerwoni” lepiej prezentowali się po tej samej stronie, gdzie brylowali Nicola Zalewski z Jakubem Kamińskim. Po zawodniku 1. FC Koln, który w ostatnim czasie prezentuje niezłą formę w klubie było jednak widać nerwy, które w oczywisty sposób nie najlepiej wpływały na podejmowanie słusznych decyzji.
Straty Kamińskiego często przeobrażały się w szybkie kontry Holendrów, po których z łatwością dostawali się pod nasze pole karne. Jedna z takich sytuacji miała miejsce w 14. minucie, gdy groźny strzał zza pola karnego oddał pomocnik – Tijjani Reijnders. Po uderzeniu zawodnika grającego na co dzień dla Manchesteru City piłka trafiła jednak w słupek polskiej bramki strzeżonej przez Łukasza Skorupskiego.
Golkiper urodzony w Rudzie Śląskiej miał tego wieczoru ręce pełne roboty. W 20. minucie musiał bowiem interweniować przy okazji próby z główki Dumfriesa. Wówczas Skorupski popisał się naprawdę niezłym refleksem i obronił nawet późniejszą dobitkę.
Łukasz Skorupski. Dzięki, że jesteś, dzięki, że jesteś tu. #NEDPOL
— Jakub Kłyszejko (@jakubklyszejko) September 4, 2025
Osiem minut później piłkarz Interu Mediolan dopiął jednak swego i strzelił otwierającego gola po uderzeniu głową z rzutu rożnego. Przy tej bramce ogromne wrażenie zrobiła oczywiście eksplozywność i niesamowity wyskok Dumfriesa do dośrodkowania Memphisa Depaya, jednak z drugiej strony zdobywca bramki został zupełnie odpuszczony przy kryciu polskich reprezentantów. Straty gola nie można więc usprawiedliwiać wyłącznie geniuszem autora. Zresztą… Skorupski wyszedł łapać muchy, też w tej sytuacji mocno zawalił.
Holandia prowadzi z Polską w Rotterdamie ⚽️
Łukasz Skorupski bez szans po strzale Denzela Dumfriesa…
📲 Oglądaj mecz #NEDPOL ▶️ https://t.co/IhNoZZmAJt pic.twitter.com/m9J8cWTx1F
— TVP SPORT (@sport_tvppl) September 4, 2025
Strata gola i zmuszenie do gonienia wyniku spowodowały, że w grze ofensywnej Polaków można było zauważyć więcej odwagi i ryzyka. Doskonałą sytuację w 37. minucie spotkania miał Sebastian Szymański, który zupełnie zmarnował jednak bardzo dobre dośrodkowanie Nicoli Zalewskiego. Mając piłkę na nosie i tylko golkipera Holendrów przed sobą, pomocnik „Biało-Czerwonych” trafił nieczysto i samemu zniwelował zagrożenie pod bramką rywala.
Przed przerwą na murawie De Kuip w Rotterdamie nie działo się już nic specjalnego, tak więc Polacy udali się do szatni z jednobramkowym debetem. 15 minut odpoczynku zdecydowanie bardziej przydało się przyjezdnym – przez pierwsze 45 minut głównie biegali oni bowiem za piłką. O tym fakcie najlepiej świadczy podstawowa statystyka posiadania piłki. Tutaj liczby były bezwzględne dla Polaków – futbolówka w 72% była kontrolowana przez Holendrów. Polakom zostały więc ochłapy – dokładnie 28%. Strzały? Mieliśmy tylko trzy, Holandia osiem, ale… nie jakieś „setki”. Przemysław Wiśniewski grał świetnie w debiucie. Memphis Depay nie mógł go okiwać.
różnica jakości jest potężna, przepaść, może sposobem albo fartem cokolwiek zdziałmy, ale "czysto piłkarsko", jeśli chodzi o umiejętności, inteligencję boiskową, Holendrzy to inny świat, pokazują, jak od 2016 roku odjechał nam świat, zostaliśmy na peronie.
— Marek Wawrzynowski (@M_Wawrzynowski) September 4, 2025
Cash znowu dał remis – Polska wywalczyła podział punktów!
Styl startowych minut drugiej połowy nie obfitował w wiele okazji zarówno dla podopiecznych Ronalda Koemana, jak i graczy zarządzanych przez Jana Urbana – gra toczyła się głównie w środku pola i zdominowana była przez podania tercetu Frenkie de Jong – Ryan Gravenberch -Tijjani Reijnders. Polska kadra starała się jak najbardziej się tylko da przeszkadzać rywalowi. Nasi środkowi ewidentnie nie nadążali, ale też trudno się dziwić.
W 63. minucie meczu debiutujący selekcjoner Polaków przeprowadził pierwszą zmianę, w ramach której murawę dość niespodziewanie opuścił kapitan – Robert Lewandowski. Taka roszada mogła jednak nie być podyktowana względami taktycznymi, lecz efektem przedmeczowych ustaleń trenera z zawodnikiem. W ostatnich tygodniach napastnik FC Barcelony zmagał się bowiem z kontuzją mięśnia dwugłowego, która uniemożliwiła mu między innymi występy w pierwszym składzie „Dumy Katalonii”. „Lewego” zastąpił Karol Świderski, dla którego był to 39. występ w seniorskiej reprezentacji.
Zmiana w reprezentacji Polski:
🟢 Karol Świderski
🔴 Robert Lewandowski
__
63' #NEDPOL 🇳🇱🇵🇱 1:0— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) September 4, 2025
Chwilę później, zaraz po groźnym, lecz niecelnym strzale Xaviego Simonsa, Urban postanowił zmienić trzech kolejnych zawodników – Nicolę Zalewskiego, Sebastiana Szymańskiego oraz rozgrywającego swój setny mecz w reprezentacji Polski Piotra Zielińskiego. Tercet ten zastąpiony został przez graczy z PKO BP Ekstraklasy – Pawła Wszołka, Bartosza Kapustkę (obaj Legia Warszawa), a także Kamila Grosickiego (Pogoń Szczecin).
Tak liczna roszada… usprawniła grę Polaków, bowiem w 73. minucie na mocne uderzenie z dystansu zdecydował się Matty Cash. I choć do bramki wciąż brakowało sporo, to śmiało można było go pochwalić za tę próbę – w końcu na takim etapie meczu, a tym bardziej z takim przeciwnikiem należało próbować wszystkiego, co nawet minimalnie zwiększy szansę na doprowadzenie do remisu.
W 80. minucie sCash wyrównał bowiem stan spotkania i sensacyjnie zdobył wyrównującą bramkę po kapitalnym strzale właśnie zza pola karnego – po uderzeniu zawodnika rywalizującego na poziomie Premier League, piłka wpadła w samo okienko „kasty” Verbruggena, zrywając w niej przysłowiową pajęczynę. Co ciekawe, dla Casha trafienie to było drugim golem w barwach rep. Polski i drugim strzelonym właśnie Holendrom. Wcześniej sztuka ta udała mu się w czerwcu 2022, przy okazji meczu Ligi Narodów.
What a goal by Matty Cash! #AVFC pic.twitter.com/3sVFCmSAuW
— ALLAVFC (@AllAVFC_) September 4, 2025
Ostatnie fragmenty (a już szczególnie doliczone pięć minut) meczu Polska – Holandia to w głównej mierze nerwowe bronienie dostępu do własnej bramki, jednak – co najważniejsze dla kibiców znad Wisły – ostatecznie rywale nie zdołali strzelić decydującego o ich zwycięstwie gola. Jak spojrzymy sobie na statystyki defensywne, to w umiejętnym ustawianiu się zdecydowanie wyróżnia się Jan Bednarek, który co rusz wybijał piłki z groźnych stref i uprzedzał napastników. Portal „Whoscored” wyliczył mu aż 11 takich wybić, a Kiwiorowi pięć. Za to cztery odbiory miał Wiśniewski – to był dobry debiut.
Brawo Polska! 🇵🇱
Nie będę mówił że to był dobry mecz. Nasi napastnicy i pomocnicy w zasadzie nie zrobili nic, ale KAPITALNI Wiśniewski z Bednarkiem, Cashowi naszła idealnie, Wszołek TOP zmiana i wystarczyło.
Mamy remis z Holandią 🔥 #NEDPOL pic.twitter.com/1QbT7cUAsU
— Karol Kusztal (@karol_kusztal) September 4, 2025
Remis 1:1 z Holendrami oznacza, że po czterech rozegranych spotkaniach Polska ma na swoim koncie zgromadzone siedem punktów w kwalifikacjach do MŚ 2026. Już za trzy dni – w niedzielę, 7 września podopieczni Jana Urbana zmierzą się na Stadionie Śląskim w Chorzowie z Finlandią. Start spotkania Polska – Finlandia o godzinie 20:45.
fot. PressFocus