Michał Probierz broni ekstraklasy: „Jest nasza i jest piękna”

14.02.2020
Ostatnia aktualizacja 27 czerwca, 2023 o 14:38

Można ją kochać, można nie potrafić na nią patrzeć. Można czekać na nią z utęsknieniem, ale można także uważać jej fanów za masochistów. Ekstraklasa ma swoje blaski i cienie, ale nie da się ukryć, że na pewno jest „jakaś”.

Po tym, jak królowa naszych lig wróciła przed tygodniem, dostaliśmy kilka ciekawych spotkań, ale też… koncert strzałów w aut. Skrajności były także na trybunach, na których – głównie za sprawą kibiców Legii – niestety doświadczyliśmy bardzo niemiłych sytuacji. Nic dziwnego, że po pierwszej kolejce rundy wiosennej głośno było niekoniecznie o samym pięknie piłki nożnej.

Michał Probierz postanowić wygłosić swój apel, by skupiać się przede wszystkim na pozytywach. – Po ostatnim tygodniu jestem zniesmaczony otoczką wokół ligi. Często sam negatywnie się wypowiadam, ale ta nagonka na piłkarzy jest nie w porządku. U nas się pokazuje, jak zawodnicy nie trafiają z daleka. Gwiazdy największego formatu też nie wykorzystują sytuacji, też kopią nie wiadomo gdzie i też czasem nie potrafią trafić w piłkę. I to za pieniądze nie takie, jak zarabiają polscy piłkarze – zaczął 47-latek.

– Apeluję do polskich piłkarzy, by się tym nie przejmowali. Najwięksi czasem nie trafią w piłkę, a my tylko szydzimy z naszych i robimy wszystko, by totalnie tę ligę zdyskredytować. Szkoda, że znęcamy się nad naszymi ligowcami, nad Polakami. Czas najwyższy, żeby się obudzić i chcieć odbudować naszą piłkę. Krytykować łatwo, ale czasem trzeba zapłacić 10 złotych za bilet i przyjść na mecz, a nie tylko oceniać sprzed telewizora. To jest nasza, polska liga i jest kochana. Czasem warto się zastanowić… – dodał na koniec trener Cracovii.

Z jednej strony rozumiemy 47-latka, w końcu spokój i komfort psychiczny są dla zawodników często jednymi z najważniejszych aspektów, kiedy wybiega się na murawę. Z drugiej jednak jak się nie czepiać, kiedy praktycznie co chwilę widzimy rzeczy, niemające z piłką nożną zbyt wiele wspólnego?