Polska vs Reszta Świata: w Ekstraklasie jak na obczyźnie

18.02.2020
Ostatnia aktualizacja 27 czerwca, 2023 o 14:43

Przed tygodniem nasza liga „uciekła” spod zagranicznego topora, ale w drugiej wiosennej kolejce to się nie udało. Tym razem obcokrajowcy wygrali batalię o miejsce z naszymi zawodnikami i stanowili większość na boiskach ligowych. Przykry to widok, zwłaszcza po tym, co się stało w Białymstoku, gdzie na boisku wzniesiona została wieża babel. 

Przypominamy, że w naszym zestawieniu Polska kontra reszta świata wynik końcowy meczu schodzi na drugi plan. Skupiamy się na liczbie Polaków, którzy rozpoczynają mecz w podstawowym składzie, kończą na boisku i tych, którzy przynajmniej przez minutę wzięli udział w spotkaniu.

Górnik Zabrze – Arka Gdynia

Druga wiosenna kolejka i drugi raz otwiera ją Arka. Gdynianie ponieśli drugą porażkę, ale w naszym rankingu dostają plusa za większość Polaków w składzie. Górnicy dobrze rozpoczynają wiosnę, ale martwić może nieco liczba naszych zawodników w składzie 14-krotnego mistrza Polski, bo tych było od początku meczu zaledwie trzech, w tym rzecz jasna jeden młodzieżowiec

Liczba Polaków rozpoczynających mecz: 9
Liczba Polaków na boisku kończących mecz: 10
Liczba Polaków grających w meczu/wszystkich: 12/27

Lechia Gdańsk – Piast Gliwice

W Gdańsku wydarzeniem meczu był pierwszy występ w podstawowym składzie Kacpra Urbańskiego. W grudniu debiut ligowy, a teraz już dostał szansę od 1. minuty, co zważywszy na rocznik – 2004 – robi wrażenie. Poza tym mniej więcej constans po obu stronach, chociaż wydaje się, że Gdańsku w najbliższych tygodniach powinniśmy oglądać nieco więcej rodzimych zawodników, m.in po transferach Zwolińskiego czy Pietrzaka.

Liczba Polaków rozpoczynających mecz: 10
Liczba Polaków na boisku kończących mecz: 11
Liczba Polaków grających w meczu/wszystkich: 14/28

 

ŁKS Łódź – Wisła Płock

Drugi raz na wiosnę Wisła Płock imponuję pod względem liczby Polaków, bo tym razem aż ośmiu rozpoczęło mecz w Łodzi. Łącznie aż dziesiątka rodzimych zawodników reprezentowała barwy Nafciarzy w sobotnie popołudnie. ŁKS nieco gorszy, ale na tle całej ligi nadal imponujący wynik, dzięki czemu to właśnie przy Alei Unii mieliśmy największą liczbę Polaków w tej kolejce, którzy wzięli udział w meczu!

Liczba Polaków rozpoczynających mecz: 14
Liczba Polaków na boisku kończących mecz: 14
Liczba Polaków grających w meczu/wszystkich: 18/28

Pogoń Szczecin – Śląsk Wrocław

Bez szału i niespodzianki w Szczecinie. Wydaje się, że czwórka Polaków w składzie Portowców może być już stałą liczbą, bo większość z tego grona ma pewne miejsce w składzie. Podobnie w Śląsku, gdzie trudno wyobrazić sobie jedenastkę bez Mączyńskiego, Łabojki, Chrapka czy Płachety, a także zdrowego Piotr Celebana, który „korzysta” na kontuzji swojego kolegi z obrony Wojciecha Golli.

Liczba Polaków rozpoczynających mecz: 9
Liczba Polaków na boisku kończących mecz: 9
Liczba Polaków grających w meczu/wszystkich: 11/28

Raków Częstochowa – Legia Warszawa

Bardzo dobry wynik w jednym z dwóch najciekawszych meczów tej kolejki. Raków zremisował z Legią, ale pod względem polskich zawodników okazał się nieco lepszy na początku meczu – 7:6. Na koniec te proporcje były jeszcze korzystniejsze dla częstochowian, ale wartym uwagi jest występ aż sześciu młodzieżowców w tym spotkaniu, którymi oba kluby podzieliły się po równo. W Legii do Majeckiego i Karbownika, czyli stałego zestawienia dołączył – tym razem od początku – coraz lepiej radzący sobie Maciej Rosołek. Trzeba oddać Aleksandarowi Vukoviciowi, że chętnie korzysta z zasobów klubowej akademii.

Liczba Polaków rozpoczynających mecz: 13
Liczba Polaków na boisku kończących mecz: 13
Liczba Polaków grających w meczu/wszystkich: 16/27

Jagiellonia Białystok-Korona Kielce

Spora doza krytyki wylała się na Jagiellonię. Dwóch zawodników z polskim paszportem w podstawowym składem to niechlubny rekord minionej kolejki. Gdyby mecz odbył się kilka lat temu, mówilibyśmy o jednym, wszak Taras Romanczuk dopiero od dwóch lat cieszy się polskimi papierami. Gdy dodamy do tego fakt, że Bartłomiej Wdowik jest młodzieżowcem widać, że Jaga stała się mocno międzynarodowa. Zresztą nie tylko barwy, ale również umiędzynarodowienie składu upodabnia dwie drużyny, które spotkały się w Białymstoku. Koroniarze wystawili trzech Polaków, w tym dwóch młodzieżowców. Nieco lepiej było na koniec, bo trzy z pięciu zmian to wejścia Polaków za stranierich, ale nie zmienia to faktu, że rodzimi zawodnicy w niedzielne południe nie stanowili nawet 1/3 na boisku!

Liczba Polaków rozpoczynających mecz: 5
Liczba Polaków na boisku kończących mecz: 8
Liczba Polaków grających w meczu/wszystkich: 8/27

Zagłębie Lubin-Wisła Kraków

Aż czternastu Polaków rozpoczynało drugie niedzielne spotkanie. Oba kluby wyróżniają się liczbą Polaków w składzie u progu 2020 roku, tyle że wyniki zgoła odmienne w Lubinie i Krakowie. Zagłębie dwie porażki i zero strzelonych goli, zaś Wisła 6 punktów i czyste konto. Chyba ta rozbieżność najlepiej pokazuję, że liczba Polaków i obcokrajowców nijak koreluje z boiskowymi wynikami.

Liczba Polaków rozpoczynających mecz: 14
Liczba Polaków na boisku kończących mecz: 15
Liczba Polaków grających w meczu/wszystkich: 17/27

Cracovia-Lech Poznań

Tylko siedmiu Polaków rozpoczęło hit kolejki przy Kałuży. Co ciekawe aż pięciu z nich jest młodzieżowcami! Zresztą Lech w obu wiosennych meczach korzystał albo z obcokrajowców, albo z Polaków, którzy urodzili się w 1998 roku lub później, czytaj: z młodzieżowców. W Cracovii aż tak dobrze nie ma, ale Michał Probierz albo wybiera uznanych polskich ligowców, albo młodzieżowców, jak w niedzielę, gdy Pestka i Lusiusz wyszli w podstawowym składzie, a w odwodzie pozostaje jeszcze czekający na kolejne szansę Michał Rakoczy, czyli jeden z ciekawszych polskich zawodników rocznika 2002.

Liczba Polaków rozpoczynających mecz: 7
Liczba Polaków na boisku kończących mecz: 9
Liczba Polaków grających w meczu/wszystkich: 10/27

Mniejszość w domu

Niestety liczby, które zaprezentowaliśmy na powyższych grafikach nie pozostawiają złudzeń. Pod względem liczby obcokrajowców jest coraz gorzej. To wszystko jednak pokłosie obecnie trwającego okienka transferowego. Polskie kluby chętniej sięgają po posiłki z zewnątrz, aniżeli stawiają na rodzimych zawodników. Skoro najlepsi wyjeżdżają, a następców brak albo jest mało, to efekt jest jaki jest. Nie oszukujmy się, latem wyjadą następni, bo kandydatów już teraz nie brakowało. Gdyby kilka klubów chciało szybko zarobić godziwe pieniądze, prawdopodobnie miejsca w samolotach nie zabrakłoby dla kolejnej piątki czy dziesiątki najzdolniejszych. Kłopot w tym, że w ich miejsce powinni pojawić się ich koledzy z akademii, a nie produkty szkolenia na Bałkanach i reszty świata.

***

Kolejka 21. Ekstraklasy – KLIK