Czas na Ekstraklasę: Nowi kandydaci do europejskich pucharów?

21.02.2020

Czas na kolejne ekstraklasowe emocje. W tej kolejce niektóre zespoły mogą udowodnić, że są jeszcze w stanie powalczyć o grę w europejskich pucharach. Ciekawie może być również w dolnych rejonach tabeli – Wisła zmierzy się u siebie z Koroną. Zapytaliśmy o opinię eksperta, Kamila Kosowskiego.

***

Śląsk nie lubi grać z Górnikiem

Ciekawym spotkaniem dla koneserów PKO Ekstraklasy może być starcie Śląska Wrocław z Górnikiem Zabrze. Owszem, oba zespoły nie słyną z ofensywnej gry. Mecz zawiera jednak jeden ciekawy podtekst, na który warto zwrócić uwagę.

Wrocławianie nie pokonali bowiem zabrzan od 30 sierpnia 2014 roku. Wówczas Śląsk wygrał 2:0 po golach Flavio Paixao. Od tamtej pory zespoły zmierzyły się ze sobą jedenaście razy – czterokrotnie wygrał Górnik, a siedem spotkań zakończyło się remisami. Patrząc na ostatnią tendencję zespołu z Wrocławia, możliwe że passa zostanie przedłużona.

Piast wkroczy do walki o puchary?

Wydaje się, że to będzie najciekawsze sobotnie starcie PKO Ekstraklasy. Rozpędzona Cracovia, która chce powstrzymać Legię w odzyskaniu tytułu mistrza zmierzy się z Piastem. Gliwiczanie to zespół, który w tym sezonie sprawił kilka niespodzianek – zarówno pozytywnych, jak i negatywnych. Pierwszym przykładem z brzegu jest ich postawa po nowym roku. Po pewnym zwycięstwie z Zagłębiem przyszedł festiwal nieskuteczności w spotkaniu z Lechią.

“Pasy” zajmują w tej chwili 2. miejsce w lidze, z 42 punktami na koncie – ma ich tyle samo, co pierwsza Legia. Tymczasem Piast jest siódmy, ale zwycięstwo nad krakowskim zespołem może przesunąć ich na 4. pozycję. Podopieczni Waldemara Fornalika powinni się liczyć w walce o puchary, aczkolwiek za często przeplatają dobre mecze tymi nieudanymi. Może właśnie u siebie z Cracovią znów udowodnią aspiracje do czołówki?

Mecz o utrzymanie

O spotkanie Wisły Kraków z Koroną Kielce zapytaliśmy byłego piłkarza tych pierwszych, a obecnie eksperta telewizyjnego, Kamila Kosowskiego.

– To ważny mecz dla obu drużyn. Prawdę mówiąc, nie wiem czy “Koroniarze” nie będą czuć się lepiej na Wiśle niż na własnym terenie. Wydaje mi się, że to będzie bardzo ciekawe spotkanie, bo Wisła lubi grać przed własną publicznością. Korona jest jednak dowodem na to, że jest ewenementem pod tym względem. Zresztą często zespoły ekstraklasy grają lepiej na wyjeździe niż u siebie. To na pewno nie będzie mecz zamknięty. Wydaje mi się, że Wisła Kraków grająca na własnym stadionie może to zagwarantować. – wyznał w rozmowie z nami były reprezentant Polski.

I faktycznie ostatnie spotkania pokazują, że Wisła u siebie jest nastawiona bardziej ofensywnie. Gdy “Biała Gwiazda” była bez formy, mogło się to okazywać problemem. Teraz jednak widać, że podopieczni Artura Skowronka wracają na dobre tory i w Krakowie mogą być bardzo groźni. Dowodem na to jest pierwszy ligowy mecz w nowym roku, przeciwko Jagiellonii. Wisła wygrała 3:0, nie pozostawiając rywalom żadnych argumentów. Atak to nie wszystko – na pochwały po starciach z Jagiellonią i Zagłębiem zasługują środkowi pomocnicy oraz obrona.

Lech podniesie się po meczu z Cracovią

W ostatnim meczu kolejki zmierzą się Lech i Lechia. To dwa zespoły z aspiracjami, ale czasami popadające w ligową przeciętność. Choć jedni i drudzy mieli dobry czas w tym sezonie, jeszcze nie zagościli na dłużej w trzonie tabeli. “Kolejorz” mógł być tego blisko, aczkolwiek porażka z Cracovią znów trochę oddaliła go od czołówki. Tymczasem Lechia, która była przed rundą wiosenną skazywana na straty, zgromadziła od nowego roku cztery punkty. Wszystko dzięki skuteczności Flavio Paixao. W ostatnim czasie gdański klub pozyskał do ofensywy nowych piłkarzy, którzy na razie nie mieli jeszcze okazji, by błysnąć. Może właśnie spotkanie z Lechem będzie okazją do tego?

O zdanie na temat obu zespołów zapytaliśmy Kamila Kosowskiego.

Mecze “Kolejorza” oglądam zwykle ze względu na grającą tam młodzież. Moder, Jóźwiak, Puchacz i kilku innych młodych zawodników, którzy potrafią operować piłką. To jednak nie zawsze jest gwarantem punktów – spójrzmy choćby na mecz z Cracovią. 

Myślę, że ci zawodnicy jeszcze muszą się trochę nauczyć, zapłacić frycowe. Może się okazać tak, że po dobrych występach wiosną, w przyszłym sezonie już ich w polskiej lidze nie zobaczymy.

Lechia powinna sobie radzić. Ma dobrego trenera – młodego, ale doświadczonego, który wie czego chce od swoich podopiecznych. W tej chwili nie sądzę, żeby mogła zaskoczyć in plus, czyli zdobyć mistrza, jak i również in minus, czyli walczyć o utrzymanie. Tam się tyle dzieje, zawsze jest mnóstwo zmian, że trudno mi się do nich odnieść. Gdy myślałem, że Lechia może niedługo mieć wszystko, żeby walczyć o mistrzostwo, wywiesiła białą flagę. Wciąż widać, że jednak jest drużyną stabilną, która potrafi bronić i strzelać, ma dobrych zawodników w środku pola. Trudno mi jednak umieścić Lechię w tabeli niż na miejscu, które gwarantuje spokojny byt w ekstraklasie. – stwierdził ekspert telewizji Canal+.