Historyczny sukces Belgii. To ich pierwszy medal mistrzostw świata

14.07.2018
Ostatnia aktualizacja 16 lipca, 2018 o 13:15

Reprezentacja Belgii pokonała w spotkaniu o trzecie miejsce Anglię 2:0. „Czerwone Diabły” osiągnęły największy sukces w historii. Wynik spotkania na samym początku meczu otworzył Thomas Meunier. W końcówce wynik ustalił Eden Hazard.

Mecz znakomicie rozpoczął się dla zespołu Belgii. W 4. minucie Nacer Chadli dośrodkował na szósty metr, gdzie Meunier, który pauzował w spotkaniu z Francją, uderzeniem piszczelem pokonał Jordana Pickforda. Anglicy w pierwszej fazie spotkania byli wyłącznie tłem dla rywala. „Czerwone Diałby” niepodzielnie rządziły na boisku. Podwyższyć prowadzenie mógł świetnie grający Kevin De Bruyne. Tym razem Pickford nie dał się zaskoczyć. Za największym sukcesem belgijskiej piłki stoi Hiszpan Roberto Martinez.

Spotkanie zapowiadane było jako pojedynek napastników, walczących o koronę najlepszego strzelca mistrzostw. Harry Kane był cieniem samego siebie, zagubiony, niewidoczny, nieprzydatny dla zespołu. Romelu Lukaku prezentował się lepiej, był widoczny, ale to również nie był jego dzień. Zmarnował dwie znakomite okazje i nie dotrwał do końca meczu. Został zmieniony w 60. minucie.

Wielki mecz rozgrywał natomiast Hazard. Nie tylko strzelił swojego trzeciego gola w turnieju, ale uczestniczył niemal w każdej ofensywnej akcji Belgów. Niewykluczone, że pomocnik Chelsea Londyn po mistrzostwach zmieni klub. – Rozmawiałem z Edenem i on przygotowuje się do przeprowadzki do Realu Madryt. To dobre posunięcie zarówno dla niego, jak i dla Realu – stwierdził w rozmowie ze „Sportske Novosti” Brian Laudrup, były reprezentant Danii.

Belgowie zagrali zgodnie z oczekiwaniami. Mogą żałować, że ich najsłabszy występ podczas mistrzostw przypadł na półfinałowe starcie z Francją (0:1). Anglicy po przegranym spotkaniu o finał z Chorwacją wyglądali tak, jakby pogodzili się z tym, że turniej w Rosji zakończą na czwartym miejscu. Kilka minut niezłej gry w drugiej połowie to zbyt mało, by myśleć o wygraniu „finału pocieszenia”. W defensywie wyglądali fatalnie. Zawiedli. Bukmacherzy za sukces Belgii, który przewidywaliśmy, oferowali stawkę 2.30. Nie trafili jednak z liczbą bramek. Spodziewano się większej liczby goli, tak jak to miało miejsce w 2002, 2006, 2010 i w 2014 roku, gdzie padały przynajmniej trzy bramki.


Belgia – Anglia 2:0 (1:0)

1:0 Meunier (4)

2:0 Hazard (82)

Belgia: Courtois – Alderweireld, Kompany, Vertonghen – Meunier, Witsel, De Bruyne, Chadli (39, Vermaelen) – Tielemans (78, Dembele), Lukaku (60, Mertens), Hazard.

Anglia: Pickford – Jones, Stones, Maguire – Trippier, Loftus-Cheek (84, Alli), Dier, Delph, Rose (46, Lingard) – Sterling (46, Rashford), Kane.

Żółte kartki: Witsel – Stones, Maguire.

Sędzia: Alireza Faghani (Iran).

Widzów: 64406.