Radosław Majdan: – Polacy pokazali, że nie są odklejeni od rzeczywistości

18.03.2020
Ostatnia aktualizacja 22 maja, 2020 o 14:11

UEFA postanowiła przełożyć Euro na przyszły rok i nie ma żadnej wątpliwości co do słuszności tej decyzji. Koronawirus mocno uderzył w świat piłki nożnej, jednak nie to jest w tej chwili najważniejsze. O futbolu w czasie zarazy porozmawialiśmy z  Radosławem Majdanem. Były reprezentant Polski zdradził nam także swoje sposoby na spędzenie czasu wolnego w czasie wszechobecnej kwarantanny.

***

Zacznijmy od sprawy przełożenia Euro. Dobrze, że podjęto taką decyzję czy może UEFA powinna jeszcze z tym poczekać?

To jest bardzo dobra decyzja. Wcześniej wszystko było podporządkowane temu, by zespoły mogły się przygotować do Euro. Jeśli mistrzostwa się nie odbędą, ligi w poszczególnych krajach mogą być rozgrywane nawet do końca lipca i nie będzie żadnego problemu. Myślę, że ze strategicznego punktu widzenia, ta decyzja może zlikwidować chaos, który mógłby tutaj nastąpić.

Teraz wszyscy powinni odbywać kwarantanny, żeby to się skończyło. To, co mnie martwi to jak Anglicy lekko podchodzą do koronawirusa. Widzimy, co się dzieje we Włoszech, Hiszpanii… Patrząc na to, co dzieje się w Anglii, można się martwić. Kwarantanna jest po to, żeby potem wrócić normalnie do życia, do codziennych obowiązków. Gdy jeden kraj europejski się wyłamuje, to jak rozgrywać europejskie puchary? Znowu nastąpi przepływ ludzi i możemy mieć problem.

A w Manchesterze parę dni temu odbył się koncert na kilka tysięcy osób.

Odbył się koncert, maraton na sześć tysięcy osób, drugi na dwa tysiące. Ludzie w restauracjach i pubach wciąż się spotykają. Czy ci ludzie są pozbawieni wyobraźni? Nie wiem czym to jest spowodowane, ale w tym momencie zachowują się bardzo nieodpowiedzialnie. Uważam że tamtejszy rząd kompletnie nie wziął odpowiedzialności za swoich rodaków. Nikt nie przemyślał tych decyzji i pozwolili, żeby wszystko prosperowało tak, jak do tej pory. A po Chinach widać, że tylko radykalne decyzje mogą powstrzymać pandemię.

My nigdy nie żyliśmy w tak dziwnym czasie i nie mieliśmy takiej przerażającej wizji, że wyszliśmy z domu gdziekolwiek i zostaliśmy zarażeni. Tutaj trzeba zachować maksymalne środki ostrożności. Postawą Anglii naprawdę jestem bardzo zdziwiony.

Zagraj w BETFAN pierwszy kupon BEZ RYZYKA! Jeśli przegrasz, zwrot do 100 PLN trafi na Twoje KONTO GŁÓWNE z możliwością natychmiastowej wypłaty!

Wracając do tematu Euro, rozgrywanie meczów w 12 krajach mogłoby okazać się niebezpieczne?

Nawet gdyby miało odbyć się w jednym kraju, musiałoby zostać odwołane. Nikt nie rozgrywa nawet meczów towarzyskich. Zresztą wielu piłkarzy nie będzie mogło się dobrze przygotować do mistrzostw, bo musi się leczyć. Mam tutaj na myśli np. Bereszyńskiego.

Myślę, że tym bardziej jeśli Euro miałoby się odbyć w 12 krajach, nie ma na to szans. Dobrze, że nie czekano z tą decyzją, bo kluby mogłyby też inaczej na to patrzeć. Możliwe, że ligi będą zawieszone do końca kwietnia. Wtedy gralibyśmy w maju, czerwcu, do połowy lipca. Albo nawet rozpocząć w połowie maja, żeby dać więcej czasu na przygotowania. A potem na spokojnie pozwolić to skończyć. Oczywiście pod warunkiem, że ten wirus się zatrzyma. Wierzę że tak będzie, bo izolacja jest najlepszym środkiem w tej sytuacji. Odwołanie Euro jest kluczową decyzją do opanowania tego chaosu w piłce.

Owszem, FIFA rozgrywa turniej Klubowych Mistrzostw Świata, ale ta sytuacja jest wyjątkowa. Myślę jednak, że rozsądek tutaj zwycięży. W Anglii na razie wygrywa podejście biznesowe, gdzie boją się zachwiać płynność finansową. Mówią, że kluby będą miały problemy finansowe. Oczywiście, jeśli piłkarzom wygasają kontrakty w czerwcu, aneksy do umowy powinny być podpisywane już teraz. Wydaje mi się, że nie byłby raczej to dla nikogo problem.

Turniej w czerwcu byłby szaleństwem nawet, gdyby się udało zażegnać problem koronawirusa do połowy maja. Nie wierzę jednak, że przy skali, w jakiej to opanowało Europę, udałoby się tak szybko z tym uporać. Znowu tutaj podam przykład Anglików, bo oni są w końcu częścią tych mistrzostw. Tamtejsi kibice w liczbie 20, 30 albo 50 tysięcy na ten turniej by pojechali. Uważam, że jeśli nie będą poddani kwarantannie, nie będą mogli nigdzie lecieć. Szkoda mi tylko naszych rodaków.

Nie uważa pan, że UEFA za bardzo zwlekała z odwołaniem meczów fazy pucharowej europejskich pucharów? Ostatnio Valencia wydała oświadczenie, że 35% osób, wliczając piłkarzy, trenerów i sztab medyczny, nabyło wirusa jeszcze podczas pobytu w Mediolanie w lutym.

Przede wszystkim nie rozumiem, jak mecz Liverpoolu z Atletico można było rozegrać przy pełnych trybunach. W Madrycie już wtedy było wiele zakażeń, a kibice i piłkarze przybyli do Anglii. Z drugiej strony widzieliśmy, że mecz PSG był rozgrywany przy pustych trybunach, ale kibice byli pod stadionem, dlatego należało tych meczów w ogóle nie rozgrywać.

Gdy rozgrywano mecz Atalanty z Valencią, jeszcze nie było takiej skali. Włochy nagle stały się epicentrum tej pandemii i to w taki sposób, że przerosło to najczarniejsze myśli. Wtedy nikt nie mógł przewidzieć takiej sytuacji, nikt nie mówił o zamykaniu stadionów, odwoływaniu rozgrywek. Nie można też kogoś za to winić.

My w Polsce też graliśmy przy pełnych trybunach i cały czas myśleliśmy, że to jest gdzieś w Chinach. Współczuliśmy im, ale nie zdawaliśmy sobie sprawy z tego, że tak szybko trafi to do Europy i do Polski. Fakty są jednak obecnie takie, że wirus zmasakrował Włochy i Hiszpanię.

To zaskakuje wszystkich, dlatego teraz musimy zadbać o to, żeby indywidualnie pilnować dyscypliny. A federacje czy związki przede wszystkim powinny dawać przykład, bo one wyznaczają szlak. A Anglicy zawiesili rozgrywki tak naprawdę tylko dlatego, że trener Arsenalu zachorował. Decyzja o tym, żeby zrobić turniej finałowy czterech drużyn w europejskich pucharach to też jest jakieś rozwiązanie. Nawet w czerwcu lepiej nie kusić losu, bo nie wierzę, że ta pandemia tak szybko odejdzie.

Zagraj w BETFAN pierwszy kupon BEZ RYZYKA! Jeśli przegrasz, zwrot do 100 PLN trafi na Twoje KONTO GŁÓWNE z możliwością natychmiastowej wypłaty!

Co pan sądzi o podejściu Polaków do pandemii?

Uważam że Polacy podeszli do tego bardzo poważnie i zdyscyplinowanie. Ta pandemia roznosi się przede wszystkim drogą kropelkową, poprzez spotkania z ludźmi. Zostały zamknięte szkoły, restauracje, sklepy i to była naprawdę dobra decyzja.

Oczywiście wszyscy na tym ucierpimy, jeśli chodzi o aspekt finansowy. Powiedziałem, że dobrze, iż sklepy i restauracje zostały zamknięte, ale mam świadomość z czym się to wiąże. Wiem, że ludzie mają problemy finansowe, ale tak samo jest choćby z aktorami w teatrze, którzy nie grają sztuk. To dotyczy naprawdę wszystkich i nie musimy nawet o tym mówić, z tego po prostu trzeba sobie zdać sprawę. Każdy z nas na pewno to odczuje. Uważam jednak, że wszyscy musimy sobie nawzajem pomagać w miarę możliwości, bo jedni odczują to mocno, a jeszcze inni np. restauratorzy znajdą się w dramatycznej sytuacji.

Uważam że w Polsce szybko zdano sobie sprawę z tego, że to poważna sprawa. Było parę jednostek ze świata, które bagatelizowały ten problem, wyśmiewały go i spotkali się z ogromną krytyką społeczną. Był przykład koszykarza NBA, który dotykał mikrofonów i telefonów dziennikarzy, a potem się zaraził. A u nas bardzo poważnie do tego podeszliśmy i powinno nas cieszyć to, że mamy tak świadome społeczeństwo. Znowu w trudnym momencie Polacy stanęli na wysokości zadania. Nikt nie kaprysił, nie robił fochów. Owszem, ludzie wyrażali swoje opinie, że finansowo czy zawodowo ucierpią, ale to normalne.

Słyszałem relacje Włochów z Rzymu oraz Francuzów z Paryża. Tam przez długi czas wszystko było otwarte, spotykali się i to było dla nich najważniejsze. Pomyślałem wtedy, że są odklejeni od rzeczywistości. U nas na szczęście tego nie ma. Wszyscy dobrze zareagowali, rząd także. Uważam że takie radykalne posunięcia były dobre. Trzeba przyznać, że podeszliśmy do tego problemu odpowiednio.

Zostając przy Polsce, jak pan widzi krajobraz polskiej ligi po powrocie? 

Nasze kluby muszą czekać na to, co przyniesie życie. W tej chwili piłkarze mają wolne, odbywają kwarantanny w swoich domach. Trzeba obserwować, co się dzieje. Nie wierzę, że rozgrywki zostaną wznowione już na początku kwietnia. Uważam, że co najmniej do połowy kwietnia ligi powinny być zawieszone. Dopiero wtedy będziemy widzieli poprawę. Spadnie liczba zakażonych, będziemy mieć większą kontrolę nad sytuacją. Najpierw kluby powinny mieć dwa tygodnie na przygotowanie, a potem ekstraklasa mogłaby wrócić. Oczywiście tak to widzę w optymistycznym scenariuszu, bo mam świadomość, że sport może wrócić znacznie później.

Czy kluby bardzo na tym ucierpią? Myślę, że bardziej ucierpiałyby, gdyby mecze były rozgrywane przy pustych trybunach. Choćby na meczu Lecha z Legią, kibice zgromadziliby się licznie i nie sądzę, że to wszystko byłoby do odrobienia. Jeżeli piłkarzom kończą się kontrakty w czerwcu, powinni je przedłużyć do końca lipca. To musi być elastyczne. Wtedy moglibyśmy rozpoczynać sezon we wrześniu, tylko pytanie co z udziałem polskich zespołów w pierwszych rundach europejskich pucharów? Same rozgrywki krajowe i nasze kluby muszą po prostu poczekać. Myślę też, że urzędy miast stają teraz na wysokości zadania. Nie wyobrażam sobie tego, że Wisła Kraków byłaby przez miasto normalnie kasowana, grając przy pustych trybunach. Dlatego chciałbym żeby prezydenci miast wyszli w tym czasie naprzeciw klubom.

Zagraj w BETFAN pierwszy kupon BEZ RYZYKA! Jeśli przegrasz, zwrot do 100 PLN trafi na Twoje KONTO GŁÓWNE z możliwością natychmiastowej wypłaty!

Porozmawialiśmy już o samej pandemii i tym, jak paraliżuje futbol. Odejdźmy jednak od trudnych tematów. Jak pan spędza czas podczas kwarantanny?

Wyjechaliśmy na Mazury całą rodziną. Wynajęliśmy dom i jesteśmy na tyle odizolowani, że nie spotykamy nikogo. Zabraliśmy ze sobą zapas jedzenia, który wystarczy nam na dwa tygodnie. Zdaliśmy sobie sprawę, że izolacja jest nam potrzebna. Szczególnie, że moja żona jest w ciąży i musimy wychodzić na spacery. A w Warszawie na strzeżonym osiedlu jest większy kontakt z ludźmi. Tutaj mamy wielki ogród i jesteśmy zupełnie sami. Możemy chodzić na spacery, nasze psy mogą pobiegać.

Jaki sposób spędzania tego czasu poleci pan naszym czytelnikom?

Najważniejsze jest nastawienie mentalne. Mimo wszystko musimy się cieszyć tym czasem, że możemy spędzać go z rodziną, mieć czas na czytanie książek i na to, żeby pobawić się z dziećmi, pograć w gry planszowe. Na co dzień często nie mamy możliwości na takie beztroskie spędzanie czasu ze sobą. Można też dłużej pospać. Oczywiście dzieci mają zadania przez internet, więc mają swoje obowiązki.

Nie wszyscy mają możliwość spacerowania, wtedy lepiej zostać w domu. Wtedy za to można więcej poczytać książek. Ja na przykład wziąłem tu ze sobą masę gazet i uzupełniam swoje informacje, mam też kilka książek. Leniwie spędzamy czas, ale czujemy się tu szczęśliwi. Myślę, że zawsze kluczem jest psychika, a taki odpoczynek jest dla naszego dobra.

Czasami gdy ludzie są za długo ze sobą zamknięci, to powoduje napięcie, nerwowe sytuacja, małe kłótnie – tego radziłbym teraz unikać. Żebyśmy sobie też dali trochę przestrzeni. U nas czasami ja coś oglądam na iPadzie, moja Małgosia czyta książkę, chłopaki zajmują się swoimi grami komputerowymi. Chcemy, żeby każdy z nas spędził ten czas na swój sposób, ale też dużo go spędzamy razem. Proponuję gry planszowe, książki, Netflixa.

Co pan szczególnie poleca z Netflixa?

Rewelacyjny, najlepszy jaki widziałem serial o sporcie – “Walka o życie” o Formule 1. Według mnie to jest petarda, ten film jest tak dobrze zrobiony. Akurat wyszedł drugi sezon i z Małgosią obejrzeliśmy to w kilka dni, jesteśmy wielkimi fanami tej serii. Bardzo się wciągnąłem i myślałem o tych kierowcach, presji, która im towarzyszyła. Dobrze przedstawiono Formułę 1 od drugiej strony, od strony garażu. Dla mnie to jest dzieło sztuki. Nie widziałem jeszcze filmu oddającego tak dobrze sport wyczynowy. Jaka to jest presja, jacy ludzie są bezwzględni, gdy często nie wytrzymują ciśnienia.

A z książek?

Na wyjazd wziąłem ze sobą głównie książki biograficzne. Mam przy sobie biografię Zidane’a oraz Keitha Richardsa z Rolling Stonesów. Poza tym mam przy sobie dużo gazet. Sprawdzam też, co się dzieje w klubach naszej ekstraklasy i nie tylko.

Tym razem postawiłem na lektury sportowe, ale ostatnio czytam Twardocha. Polecam szczególnie powieść “Król”. Wyszła potem druga część, ale nie jest już tak dobra, jak pierwsza.

Podsumowując, teraz najważniejszy jest spokój.

Tak, liczy się odpowiednie nastawienie. Zaopiekujmy się swoimi rodzinami. Pozwólmy sobie i innym spędzić ten czas w spokoju. Nie panikując, ale oceniając zewnętrzne zagrożenia. Poza tym, wykorzystajmy go na leniuchowanie. Również ćwiczenia – wziąłem tu ze sobą moje rączki do pompek, więc staram się też aktywnie to przechodzić. Grajmy w gry, czytajmy książki, oglądajmy wiadomości i miejmy nadzieję, że to się szybko skończy.

ROZMAWIAŁ: PRZEMYSŁAW CHLEBICKI

Fot. YouTube