Były już bramkarz warszawskiej ekipy, wystosował oświadczenie do fanów, ludzi kierujących jego karierą oraz całemu sztabowi, życząc jednocześnie wielu sukcesów zarówno na krajowym podwórku, jak i na arenie międzynarodowej.– Jak wiecie, w sobotę po raz ostatni zagrałem dla Legii, choć za kilkanaście lat chciałbym tu jeszcze wrócić. W takiej chwili chcę przede wszystkim powiedzieć “dziękuję”. Przychodziłem tu jako niespełna piętnastolatek, dla którego Legia była ogromnym przeskokiem i życiową szansą. To, że udało mi się przebić jest zasługą wielu osób z klubu, którzy mieli do mnie cierpliwość i pozytywne podejście. Dziękuję wszystkim trenerom. Od akademii po pierwszy zespół. Było ich tylu, że wszystkim wymieniałbym kwadrans. Dziękuję prezesowi, dyrektorowi sportowemu, sztabowi trenerskiemu i kolegom z drużyny. To była przyjemność z Wami pracować. Kilka lat w Legii spędziłem, ale właśnie tę drużynę uważam za najlepszą. Na boisku i w szatni. Trzymam kciuki za mistrzostwo, puchar i sukcesy w Europie. Na koniec chciałbym podziękować kibicom. Zagrałem 58 meczów, podczas których wiele się nauczyłem. Fakt, że występowałem dla Legii – dla tak dużego klubu, z takim zapleczem kibicowskim sprawia, że czuję się jakbym zagrał 200 meczów gdzie indziej. Trzymajcie kciuki za tę drużynę. Ja też trzymam – zakończył piłkarz.
Kolejny wyrób warszawskiej fabryki
Radosław Majecki to następny golkiper Legii Warszawa, który rusza na podbój Europy. Dawniej szeregi „Wojskowych” opuszczali zawodnicy formatu Artura Boruca, Łukasza Fabiańskiego czy Wojciecha Szczęsnego, którzy mogą pochwalić się dziś wieloma znakomitymi osiągnięciami.