Kadra U21 w nowej rzeczywistości. Co słychać u podopiecznych Michniewicza?

03.09.2020

Równolegle do meczów pierwszej kadry, także ekipa U21, prowadzona przez Czesława Michniewicza zagra swoje spotkania. Różnica jest taka, że młodzieżówkę czekają mecze kwalifikacyjne do turnieju Euro 2021, który zostanie rozegrany w Słowenii i Węgrzech. Co słychać w kadrze? Zaglądamy przed meczem z Estonią.

Wymuszona zmiana zasad

Zanim jednak sytuacja kadrowa, warto dowiedzieć się na temat zmian, jakie zaszły w trakcie pandemii. Po raz pierwszy w turnieju finałowym kibice zobaczą 16 drużyn. Tyle że dwa miejsca automatycznie powędrowały do gospodarzy, więc o pozostałe czternaście przepustek drużyny walczą w eliminacjach. Początkowo awans miało uzyskać dziewięciu zwycięzców grup, a także najlepszy wicemistrz grupy(nie licząc meczów z ekipami na szóstym miejscu). Pozostałe drużyny z drugich miejsc miały rozegrać cztery baraże o ostatnie wolne lokaty na turnieju. Wobec braku terminów barażów jednak nie będzie. Dlatego zasada o dziewięciu mistrzach pozostała, ale do nich dołączy pięciu najlepszych z drugich miejsc. To trochę zmienia postać rzeczy, gdyż teraz drugie miejsce wcale nie musi nic gwarantować. Na dzisiaj Polska zajmuje drugie miejsce w tabeli grupy 5.

Tabela grupy 5. eliminacji do Euro U21 2021 (screen: en.wikipedia.org)

Jeśli jesteście ciekawi rankingu drużyn z drugich miejsc, to łapcie poniżej.

Tabela drużyn z 2. miejsc (screen: en.wikipedia.org)

W tym momencie jesteśmy na granicy, ale też widać, że liczba meczów różni się w przypadku wielu ekip. Najważniejsza zasada to fakt, że w tej klasyfikacji nie liczą się mecze z ostatnimi drużynami grup sześciozespołowych. Wszystko dlatego, że w grupie numer 9 mamy tylko pięć ekip, więc siłą rzeczy trzeba było wyrównać szansę.

Przed nami nie najgorszy terminarz trzeba przyznać. Zagramy jeszcze trzy mecze u siebie: teraz Rosja, później Bułgaria i Łotwa, a także dwa wyjazdowe: teraz Estonia, a później Serbia. Jedno wiemy na pewno. Nadal wszystko jest w naszych rękach, gdyż komplet wygranych daje nam pewny awans!

Ciekawie wyglądać będzie także turniej, który odbędzie się w dwóch turnusach. Faza grupowa w dniach 24-31 marca, zaś faza pucharowa… 31 maja – 6 czerwca! Wszystko przez brak terminów, więc wykorzystana zostanie marcowa przerwa reprezentacyjna oraz okres tuż po sezonie, ale jeszcze przed seniorskim Euro.

Czas na debiuty

Trener Czesław Michniewicz powołał aż 26. zawodników na wrześniowe zgrupowanie. – Na najbliższe zgrupowanie powołaliśmy łącznie 26 zawodników. Jest to nieco szersza grupa niż zazwyczaj, ale ze względu na sytuację związaną z pandemią, musimy być zabezpieczeni – mówił szkoleniowiec. W ten sposób na liście są chociażby Kamil Piątkowski, Jakub Kiwior, Adam Gryszkiewicz, Jakub Kamiński, Mateusz Praszelik czy Maciej Rosołek. Każdy z zawodników zbiera żniwa swojej pracy, gdyż powołani zostali ci, którzy albo grają regularnie, albo są blisko gry w zachodnich klubach, jak choćby w przypadku Mateusza Bogusza z Leeds.

Zabraknie przede wszystkim Kamila Pestki ze względu na kontuzje, a także dwójki, która awansowała do pierwszej reprezentacji. Sebastian Walukiewicz czy Michał Karbownik byliby pewniakami w podstawowym składzie, ale ich usługami jest zainteresowany Jerzy Brzęczek, dzięki czemu pojawiła się okazja dla ich następców.

Te same twarze w nowych miejscach

Wielu zawodników albo jest w trakcie zmian, albo przed chwilą przeszło do nowych klubów. Lista w obu przypadkach jest dość długa i imponująca.

Majecki z Legii do Monaco, Hołownia wrócił do Legii z wypożyczenia, Płacheta ze Śląska do Norwich, Praszelik z Legii do Śląska, Białek z Zagłębia do Wolfsburga, a Tomczyk powędrował na kolejne wypożyczenie, tym razem do Stali Mielec.

Dosłownie przed chwilą Robert Gumny podpisał kontrakt z Augsburgiem i w tym samym został kolejnym kadrowiczem, który zmienił klub przed nadchodzącym sezonem. Do tego czwartym wyjeżdżającym z Polski. Czy to dobrze? Przekonamy się, gdy ruszy Bundesliga, ale na dzisiaj mówi się, że nie ma klubu w BL, gdzie miałby bliżej do składu. Zresztą jego pozycja w Lechu nie była wcale pewna po przyjściu Alana Czerwińskiego, więc zmiana otoczenia i awans sportowy jemu zrobi dobrze, a 3 miliony euro pomogą poznaniakom na rynku transferowym.

To w pierwszym z wymienionych przypadków. A drugi? Marcin Bułka z perspektywy ławki oglądał finał Ligi Mistrzów, ale czas na regularną grę i wypożyczenie lub transfer definitywny z Paryża. To samo dotyczy Kamila Grabary, który w Liverpoolu jeszcze nie ma co na liczyć, jeśli chodzi o miejsce w bramce. Podobna sytuacja będzie za moment dotyczyła Mateusza Bogusza. Wychowanek Ruchu Chorzów zagrał jedynie dwa epizody w barwach Leeds w minionym sezonie, a po awansie jeszcze trudniej będzie mu o miejsce nawet na ławce. Dlatego można się spodziewać, że opuści zespół Bielsy, by złapać minuty na boiskach Championship lub League One.