Lech Poznań pokonał na wyjeździe Hammarby 3:0 (0:0) i zameldował się w II rundzie kwalifikacji Ligi Europy. Gole dla poznaniaków strzelali Pedro Tiba, Jakub Kamiński i Filip Marchwiński.
Dobre informacje zaczęły napływać już przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Dzień przed meczem szwedzcy dziennikarze donieśli, że z powodu kontuzji nie zagra skrzydłowy Hammarby Muamar Tanković. Było to gigantyczne osłabienie rywali Lecha, ponieważ Tanković jest liderem ofensywy drużyny ze Sztokholmu. Na kilka godzin przed meczem dodatek okazało się, że do dyspozycji trenera Stefana Bilborna nie będzie również kluczowy zawodnik środka pola Darijan Bojanić, który boryka się z przeziębieniem.
Mocny start Hammarby
Na początku meczu wydawało się, że te absencje ani trochę nie wpłynęły na Szwedów. Początek mieli bardzo mocny – w ciągu pierwszych piętnastu minut stworzyli sobie trzy świetne sytuacje. Najpierw Filipa Bednarka strzałem z kilkunastu metrów próbował zaskoczyć Paulinho, jednak bramkarz Lecha obronił uderzenie. Następnie golkipera poznaniaków gnębił Aron Johansson, który najpierw mocno uderzył z dystansu, a następnie znalazł się z Bednarkiem w sytuacji sam na sam. Jednak w obu sytuacjach świetnie zachował się bramkarz “Kolejorza”, który wybronił oba strzały.
Przebudzenie Lecha
Po trudnym pierwszym kwadransie, Lech stopniowo przejmował kontrolę nad meczem. Co prawda w pierwszej części meczu spotkania nie miał za wiele z gry, ponieważ tak naprawdę wykreował sobie tylko jedną dobrą okazję, kiedy po kapitalnym prostopadłym podani od Daniego Ramireza oko w oko z bramkarzem Hammarby Davidem Oustedem znalazł się Mikael Ishak, ale strzelił prosto w golkipera. Na pewno jednak lechici mogli z podniesionymi głowami zejść do szatni, ponieważ po słabym początku w kolejnej fazie pierwszej połowy pokazali się z niezłej strony.
Takiego meczu mogliśmy się spodziewać. Akcja za akcję, wiele pojedynków 1 na 1. Mimo wszystko, moim zdaniem Lech wygląda nieco lepiej. #HAMLPO
— Maciej Szełęga (@SzelegaMaciek) September 16, 2020
Dominacja “Kolejorza” w drugiej połowie
Po przerwie Lech całkowicie przejął kontrolę nad meczem. Od początku tej części gry “Kolejorz” miał o wiele częściej piłkę i przede wszystkim stwarzał groźne sytuacje. Jednak jedyny gol padł po kuriozalnym błędzie Kalle Bjorklunda – młody Szwed pod presją Pedro Tiby źle przyjął piłkę, a następnie w niezdarny sposób próbował ją odegrać do swojego bramkarza. Portugalczyk przejął futbolówkę i delikatnym lobem strzelił pierwszą bramkę w tym spotkaniu. Chwilę później Tiba ponownie próbował zaskoczyć Ousteda, ale tym razem golkiper gospodarzy był na posterunku.
⚽️GOL del Lech Poznań. Lo estaban haciendo bien los polacos aunque sin ‘punch’. Sin embargo, tuvo que llegar el tanto por un error del Hammarby. El ex Real Valladolid Pedro Tiba ?? achuchó al defensa que cometió una pifia imperdonable. 0-1 para el Lech en Suecia#EuropaLeague pic.twitter.com/dWsjJe2fEz
— Eugenio González Aguilera (@Eugenioglez82) September 16, 2020
Świetna końcówka
Nie dość, że Lech z minuty na minutę zyskiwał coraz większą kontrolę nad meczem, to na dodatek od 63. minuty grał w przewadze, ponieważ drugą żółtą kartką został ukarany kapitan Hammarby Jeppe Anderson. W tamtym momencie spotkanie w zasadzie mogłoby się zakończyć, ponieważ Szwedzi nie mieli kompletnie żadnego pomysłu, jak przedrzeć się przez dobrze zorganizowaną obronę Lecha. Na dodatek “Kolejorz” w końcówce postanowił dopełnić dzieła zniszczenia – najpierw do bezpańskiej piłki przed polem karnym dopadł Jakub Kamiński i precyzyjnym strzałem przy bliższym słupku nie dał żadnych szans Oustedowi, a następnie Filip Marchwiński kropnął nie do obrony pod poprzeczkę.
Optymizm na przyszłość
Lech bardzo przeciętnie zaczął ten sezon w lidze – zaledwie dwa punkty w trzech meczach to nie jest dorobek, który kogokolwiek w Poznaniu satysfakcjonuje. Meczem z Hammarby “”Kolejorz” udowodnił jednak, że dorobek punktowy w lidze to efekt niefortunnych zdarzeń i poznaniacy na pewno będą się liczyć w tym sezonie w walce o najwyższe cele, a i podróż w eliminacjach Ligi Europy wcale nie musi skończyć się przed fazą grupową.
Bardzo to miłe, kiedy Szwedzi wypadają przy polskim zespole jak Maltańczycy. Odzwyczailiśmy się, toteż brawo Lech.
— Tomasz Cwiakala (@cwiakala) September 16, 2020
Hammarby IF – Lech Poznań 0:3 (0:0)
55′ Tiba, 89′ Kamiński, 90+3′ Marchwiński
Składy:
Hammarby: Ousted – Fenger (46′ Magyar), Bjorklund, Fallman, Jeahze – Andersen, Ngouali – Khalili, Johansson, Paulinho (77′ Kacaniklić) – Ludwigson
Lech: Bednarek – Czerwiński, Crnomarkovic, Satka, Puchacz – Moder, Tiba (84′ Marchwiński) – Sykora (73′ Skóraś), Ramirez, Kamiński – Ishak (90+1′ Awwad)