Marcin Długosz: Derby Mediolanu wreszcie będą meczem czołowych włoskich drużyn

17.10.2020

Jednym z najważniejszych spotkań piłkarskiego weekendu w Europie będzie z pewnością starcie Interu z Milanem. Obie drużyny w bardzo dobrym stylu rozpoczęły zmagania w Serie A. O derbach Mediolanu porozmawialiśmy z Marcinem Długoszem, dziennikarzem “Super Expressu” oraz redaktorem “ACMilan.com.pl”.

Na początek chciałbym zapytać, czy spotkanie Interu z Milanem na sto procent się odbędzie? W drużynie “Nerazzurrich” w ostatnim czasie było więcej przypadków zakażenia koronawirusem niż w szeregach Napoli, a przecież mecz neapolitańczyków z Juventusem ostatecznie nie doszedł do skutku. 

Wiadomo jak wyglądało to ze strony Napoli. W środę nadeszła decyzja, że drużyna została ukarana walkowerem i dodatkowo jednym punktem minusowym. Wygląda więc na to, że Napoli chciało trochę przycwaniakować w tej sytuacji i mocno się przeliczyło. Nie może być tak, że w przypadku jednej czy dwóch zakażonych osób w drużynie mecze będą przekładane lub odwoływane, ponieważ rozgrywki ligowe nie mają w takim wypadku sensu i nie zostaną dokończone.

W drużynie Milanu od początku sezonu pojawiają się pozytywne wyniki testów na koronawirusa. Najpierw zarażeni byli Leo Duarte i Zlatan Ibrahimović. Aktualnie Ibra doszedł już do siebie, ale koronawirusa złapał Matteo Gabbia. W Interze sytuacja jest gorsza, jest tam sześciu zakażonych, lecz Alessandro Bastoni otrzymał już jeden wynik negatywny. Jeżeli przyjdzie drugi, włoski defensor będzie mógł zostać powołany do kadry na sobotni mecz. Trener Antonio Conte musi sobie poradzić bez chorych graczy. Jeżeli nie pojawią się nowe zakażenia, myślę, że nie ma żadnego zagrożenia związanego z odwołaniem derbów. 

Przechodząc do czysto piłkarskich tematów – jak ocenia Pan wzmocnienia Interu w zakończonym okienku? Wiadomo, że Antonio Conte oczekiwał transferów na teraz, aby sięgnąć po scudetto. Kibice Interu nie są jednak do końca zadowoleni z takich ruchów. Fani obawiają się, że za chwilę klub będzie musiał dokonać rewolucji kadrowej związanej z procesem odmładzania składu. 

Inter podczas ostatniego mercato wyznawał zasadę “tu i teraz”. Już podczas ubiegłego sezonu zabrakło im niewiele, aby zdetronizować Juventus, choć oczywiście ten punkt różnicy w tabeli na koniec sezonu jest mocno zwodniczy. “Nerazzurri” odrobili przecież aż pięć punktów w momencie, kiedy Juve było już pewne mistrzostwa. Więc de facto ta różnica było nieco większa. Nie jest żadną tajemnicą, że w Interze chcą zdobyć scudetto za wszelką cenę. Myślę, że Antonio Conte dla mistrzostwa Włoch jest gotów poświęcić naprawdę bardzo dużo. Nawet rozgrywki Ligi Mistrzów będą stały dla niego na drugim planie. Doświadczeni piłkarze mają dodać drużynie odpowiednią jakość.

Wiadomo, w jaki sposób zdobywa się mistrzostwo. Fajnie wygrywać z wielkimi rywalami, ale jednak to starcia z beniaminkami czy też z drużynami z końcówki tabeli będą kluczowe w ostatecznym rozrachunku. Inter w następnych latach na pewno będzie musiał nieco przebudować zespół, gdyż widzimy, że posiada doświadczonych piłkarzy. Ciężko jednak mówić o przyszłości, skoro tak wielki klub nie wygrał niczego od dziesięciu lat. Na pewno “Nerazzurri” chcą zgarnąć jakiś istotny puchar, a co będzie później, będą martwić się za jakiś czas. 

Dużym atutem Interu jest w końcu posiadanie odpowiedniej głębi składu. Gdy rok temu Antonio Conte chciał odmienić losy meczu i wpuścić kogoś z ławki rezerwowych, miał do dyspozycji Borję Valero, Matteo Politano czy Victora Mosesa. Teraz może skorzystać z Alexisa Sancheza, Stefano Sensiego czy Arturo Vidala. Jest to widoczna zmiana na plus. 

Myślę, że największe wrażenie w szeregach Interu robi przede wszystkim druga linia. Nawet absencje w derbowym spotkaniu takich graczy jak Radja Nainggolan, Roberto Gagliardini czy Stefano Sensi, który jest zawieszony za czerwoną kartkę, nie powinny być wielkim problemem dla Antonio Conte. Szkoleniowiec Interu może bowiem skorzystać z Marcelo Brozovicia, Nicolo Barelli, Arturo Vidala czy nawet Christiana Eriksena, który nie jest awizowany do gry w pierwszym składzie. To pokazuje głębię składu, jaką posiada Inter. Pod koniec okienka transferowego krążyły żarty, że Antonio Conte zdecyduje się sięgnąć po mistrzostwo samymi pomocnikami. Coś w tym jest, bo jeżeli chodzi o wzmocnienia drugiej linii, Inter poszedł va banque. Piłkarze z Giuseppe Meazza są w tym sezonie równorzędnym rywalem w walce o mistrzostwo dla Juventusu. 

Jak natomiast ocenić okienko transferowe w wykonaniu Milanu? Można odnieść wrażenie, że z perspektywy fanów “Rossonerich” bardziej mogą cieszyć odejścia danych piłkarzy z klubu niż nowe nabytki. 

Na tę kwestię trzeba spojrzeć dwutorowo. Jeżeli mówimy o początkowym stadium okienka, to naprawdę trzeba bić brawo osobom odpowiedzialnym za transfery. Wszystkie priorytetowe sprawy zostały załatwione. Zarząd ściągnął Sandro Tonalego, co wydawało się niemożliwe. Przedłużono również kontrakt ze Zlatanem Ibrahimoviciem. Wszyscy jednak oczekiwali, że w końcówce okienka transferowego do klubu trafi piłkarz środka pola oraz przede wszystkim stoper. Milan starał się pozyskać środkowego obrońcę do ostatnich godzin mercato. Ostatecznie nie udało się tego dokonać. Można więc powiedzieć, że tym zaniechaniem dyrektorzy pogorszyli ostateczną ocenę własnych działań w minionym okienku. 

Dobre wyniki Milanu na początku sezonu ligowego są w dużej mierze zasługą piłkarzy, którzy już od jakiegoś czasu występują w drużynie. 

Skład “Rossonerich” po przerwie wywołanej pandemią bardzo się nie zmienił i teoretycznie nie powinien notować aż tak dobrych wyników. Coś jednak w tym zespole zagrało. Widać, że zawodnicy darzą się sympatią, lubią ze sobą przebywać i między innymi dzięki fajnej atmosferze zaliczyli serię tak dobrych wyników. Milan zanotował dziewiętnaście meczów z rzędu bez porażki. Ciężko wyjaśnić to w czysto piłkarski sposób, że przeciętna drużyna stała się nagle tak mocna. 

W ostatnim czasie do Milanu trafiło kilku młodych graczy, jak Sandro Tonali, Jens Petter Hauge, Brahim Diaz czy Diogo Dalot. Do składu przedzierają się również wychowankowie – Lorenzo Colombo czy Daniel Maldini. Który z tych piłkarzy ma największy potencjał i powinien dostawać sporą liczbę minut od Stefano Piolego? 

Milan podążył na pewno zupełnie inną drogą niż Inter. “Nerazzurri” budują zespół na dzisiaj, podczas gdy ”Rossoneri” tworzą go na jutro. Trzeba jednak zauważyć, że wszyscy kibice Milanu są już zmęczeni ciągłymi zapowiedziami o budowie składu na przyszłość i chcieliby w końcu wygrać coś konkretnego. Z wymienionych piłkarzy wielu zapowiada się ciekawie. Największa uwaga skupiona jest na Sandro Tonalim, który przyszedł co prawda na zasadzie wypożyczenia, ale tylko po to, żeby obejść finansowe fair play. Ostatecznie koszt jego transferu może wynieść aż 35 mln euro.

Tonali ma ten plus, że gra na pozycji Ismaela Bennacera i Francka Kessiego, a więc duetu, który od jakiegoś czasu spisuje się bardzo dobrze. Nowy nabytek Milanu nie jest więc piłkarzem, od którego każdy wymaga od razu cudów. Nie nakłada się na niego presji, że momentalnie ma być w świetnej formie i ciągnąć zespół. Tonali może na spokojnie wchodzić do drużyny, powoli się w niej adaptować i nie wiadomo, czy w ogólnym rozrachunku nie będzie to dla niego dobrym rozwiązaniem. Inni młodzi piłkarze jak Colombo, Maldini czy Dalot zostaną raczej uzupełnieniami kadry Milanu i pewnie nie będą rozpatrywani do gry w pierwszym składzie.

Ciekawym graczem jest jeszcze Alexis Saelemaekers. 21-latek tydzień temu zadebiutował w reprezentacji Belgii i od razu został wybrany piłkarzem meczu. Trafił do klubu w styczniu i rozkręca się z meczu na mecz. Milan w ostatnim spotkaniu ze Spezią wystawił najmłodszy skład w Serie A od piętnastu lat. To pokazuje, jaką drogą chce iść klub. Jednak gdyby nie starsi piłkarze jak Zlatan czy Simon Kjaer, to nic by z tego nie wyszło. W każdej młodej drużynie potrzeba bowiem doświadczenia. Milan poprzez osoby Ibrahimovicia i Kjaera dobrze to zrównoważył.

Drużyna Milanu mocno zaskakuje swoją postawą w defensywie. Patrząc na to, że w pierwszych trzech spotkaniach nie mógł jeszcze wystąpić Alessio Romagnoli i zastępował go Matteo Gabbia, zero straconych goli “Rossonerich” musi budzić respekt. 

Duża w tym zasługa Simona Kjaera, który jest prawdziwym szefem nie tylko defensywy, ale i całego Milanu. Duńczyk pod nieobecność Ibrahimovicia, który brał udział jedynie w meczu z Bologną, wziął na siebie ciężar dowodzenia zespołem. Defensywa MIlanu wygląda naprawdę dobrze, ale trzyma się trochę “na słowo honoru”. Mateo Musacchio jest cały czas wyłączony z gry przez kontuzję, Leo Duarte ma koronawirusa. W pierwszych trzech meczach występował Matteo Gabbia, ale też zachorował na covid. Kontuzję wyleczył za to Alessio Romagnoli. Stefano Pioli ciągle dysponuje tak naprawdę jedynie dwoma zdrowymi stoperami. Powrót Romagnolego to świetna informacja dla trenera. Jeśli jednak i jemu coś by się przydarzyło, partnerować Kjaerowi musiałby nominalny środkowy pomocnik Franck Kessie. To pokazuje, że w Milanie trudno o głębię składu. Jeżeli pojawią się zawieszenia za kartki lub kontuzje, zaczną się problemy. 

Która twarz Milanu jest prawdziwa – ta z ligowych spotkań czy też z meczu Ligi Europy przeciwko Rio Ave?

Myślę, że w spotkaniu z Rio Ave skumulowało się wiele rzeczy, co sprawiło, że ten mecz wyglądał tak a nie inaczej. Milan był przetrzebiony różnymi absencjami i nie mógł skorzystać z podstawowych zawodników. Dodatkowo grał na wyjeździe, w trudnych warunkach. Ostatecznie udało się uciec spod topora w ostatnich sekundach i Milan naprawdę może się cieszyć, że udało mu się awansować. To też pokazuje, jaka jest piłka nożna. Rozmawiamy o Milanie, który ma dziewiętnaście meczów bez porażki w Serie A i prezentuje się świetnie. Gdyby jednak nie suma szczęścia w meczu z Rio Ave, mówilibyśmy o drużynie, która się skompromitowała. Gdyby “Rossoneri” odpadli w Portugalii, to tak trzeba byłoby to nazwać. 

Patrząc na szalone spotkania w Serie A na starcie nowego sezonu oraz na najświeższą historię potyczek Interu i Milanu, kibice mogą chyba spodziewać się kapitalnego widowiska? 

Myślę, że tak. Tym bardziej, że po raz pierwszy od wielu lat będzie to mecz faktycznie czołowych włoskich drużyn. Mówimy przecież o Milanie, który od ładnych paru miesięcy wygrywa praktycznie wszystkie mecze oraz o Interze, który w zeszłym sezonie bił się o czołowe lokaty i w obecnych rozgrywkach ma jeszcze większe ambicje. To już nie jest spotkanie o szóste, siódme miejsce w tabeli. W sobotni wieczór na San Siro zapowiada się starcie dwóch czołowych włoskich drużyn – jak za dawnych lat – i to na pewno może cieszyć. 

Niesamowicie ciekawie zapowiada się zwłaszcza rywalizacja na bokach obrony czy też wahadłach. Z jednej strony kapitalne wejście do Serie A zanotował Achraf Hakimi. Z drugiej świetną dyspozycję prezentuje Davide Calabria oraz Theo Hernandez

W dzisiejszym spotkaniu możemy spodziewać się wielu akcji ofensywnych, gdyż wymienieni zawodnicy do tej pory byli raczej na bakier z defensywą, natomiast z przodu pokazywali się ze świetnej strony. To dodatkowy smaczek, gdyż zmierzą się ze sobą zespoły, w których obrońcy są raczej ofensywnie usposobieni. Dzięki temu szykuje nam się mecz obfitujący w bramki. 

Kluczem do sukcesu Milanu w derbach będzie powstrzymanie duetu Romelu Lukaku – Lautaro Martinez. Obaj napastnicy Interu zdobyli już w tym sezonie ligowym sześć bramek. Czy defensywa Milanu jest w stanie zachować kolejne czyste konto, mając naprzeciwko siebie tak kapitalnych napastników?

Jest to zagadką, bo o ile Simon Kjaer znajduje się w naprawdę wysokiej dyspozycji i od wielu miesięcy pokazuje, że można na nim polegać, to Alessio Romagnoli nie rozegrał ani minuty od końcówki lipca, kiedy doznał kontuzji łydki. Oczywiście jest to piłkarz grający w Serie A od lat, w dodatku kapitan Milanu, dlatego też derby Mediolanu nie będą dla niego żadną pierwszyzną. Pod względem presji na pewno sobie poradzi. Obawiam się  jednak, że dwa i pół miesiąca bez gry w piłkę i wypadnięcie z rytmu meczowego może zrobić różnicę w walce z tak znakomitym duetem napastników jak Lukaku i Martinez. Dlatego też kibice Milanu pod tym względem nie mogą być spokojni. 

Jaki zatem wynik typuje Pan w derbach Mediolanu?

Jako kibicowi Milanu nie wypada mi powiedzieć niczego innego niż wytypowanie zwycięstwa “Rossonerich”. Obstawiam skromną, jednobramkową wygraną Milanu, ale po naprawdę wielkiej walce, gdyż Inter jest niezwykle klasową drużyną. 

ROZMAWIAŁ: MARCIN KOWARA