Mecz z Lechem lekarstwem na frustrację kibiców Benfiki? [OPINIA EKSPERTA]

22.10.2020
Ostatnia aktualizacja 27 czerwca, 2023 o 14:43

Benfica będzie pierwszym rywalem Lecha Poznań w fazie grupowej Ligi Europy. Portugalski zespół jest głównym faworytem do wyjścia z grupy, a niektórzy nawet przewidują, że może zajść daleko w rozgrywkach. Jakie są priorytety drużyny z Lizbony i czego Lechici mogą się po niej spodziewać. O to zapytaliśmy Cristiano Oliveirę, współtwórcę “Benfica Podcast”.

Od prawie bankruta do najbardziej stabilnego klubu w kraju

Benfica to klub, którego nie trzeba przedstawiać żadnemu piłkarskiemu kibicowi. Chociaż od największych sukcesów zespołu z Lizbony minęło już kilkadziesiąt lat, wciąż liczy się na arenie kontynentalnej. Co roku drużyna gra w fazie grupowej Ligi Mistrzów bądź Ligi Europy i czasem zdarza jej się zatrzymać kontynentalnych potentatów. Warto też dodać, że w sezonach 2012/2013 i 2013/2014 zespół doszedł do finału Ligi Europy.

Zanim jednak przyszły udane lata, Benfica nawet na własnym podwórku musiała uznać wyższość innych. W latach 2000. drużyna zdobyła mistrzostwo Portugalii tylko raz i przez jakiś czas odstawała od Porto czy nawet Sportingu. Słabsze wyniki sportowe oraz nietrafione inwestycje doprowadziły do tego, że w klubie pojawiły się poważne problemy finansowe. Sprzedaż zawodników za grube miliony sprawiła jednak, że Benfica ze wszystkim się uporała i w poprzedniej dekadzie dogoniła, a nawet kilkakrotnie wyprzedziła Porto, nie wspominając już o Sportingu.

Władze Benfiki postanowiły zrównoważyć swoją księgowość poprzez sprzedaż graczy. Myślę, że kolejne transfery, takie jak rok temu Joao Felixa, pozwolą zachować klubowi dalszą stabilność – stwierdził Cristiano Oliveira w rozmowie dla “Futbol News”.

Odpowiednia polityka finansowa Benfiki sprawiła, że nawet pandemia koronawirusa nie odbiła się za bardzo na sytuacji klubu. Zarząd nie musiał podejmować tak drastycznych kroków, jak Porto czy Sporting.

COVID wpłynął na każdy klub, Benfica całkiem dobrze sobie z tym jednak poradziła ze względu na ich stabilną sytuację finansową. Nasi dwaj główni rywale w Portugalii musieli zwolnić pracowników i zażądać wysoko oprocentowanych pożyczki od niemieckich banków, aby wypłacić graczom pensje – przyznał portugalski dziennikarz.

Każdemu kto planuje wejść do kasyna lub postawić zakład u bukmachera, radzimy mieć tę książkę pod ręką.

Klęska w Lidze Mistrzów i odejście gwiazdy

Początek sezonu ligowego dla Benfiki jest bardzo udany – zespół zgromadził komplet punktów w czterech pierwszych ligowych meczach i już teraz odstaje od reszty stawki. Drużynie Jorge Jesusa przydarzyła się jednak ostatnio wpadka w Europie, gdyż odpadła z Ligi Mistrzów po porażce z PAOK Saloniki. Wynik okazał się dla kibiców totalną katastrofą, ale też miał bezpośredni wpływ na odejście Rubena Diasa do Manchesteru City.

Ruben był zawodnikiem, o którym wielu fanów myślało, że będzie tym, który będzie grał w zespole przez długie lata. Niestety niezdolność klubu do zakwalifikowania się do Ligi Mistrzów przyspieszyła jego odejście. Uważam jednak, że głębia składu na środku obrony powinna wystarczyć na tyle, by zastąpić tego piłkarza – powiedział Cristiano Oliveira.

Benfica przestała stawiać na młodzież?

Do Benfiki latem dołączyli dwaj doświadczeni obrońcy z doświadczeniem w Premier League – Jan Vertonghen i Nicolas Otamendi. Chociaż do tej pory Jorge Jesus szukał uzupełnień składu w drużynach juniorów, tym razem zdecydował się na piłkarskich wyjadaczy.

Gdy pięć lat temu do Benfiki przyszedł Rui Vitoria, nastąpiła zmiana w modelu klubu, aby móc skorzystać z akademii. Było wtedy sporo zawodników, którzy z sukcesem awansowali z akademii do głównego składu, co z czasem przyniosło duże zyski ze sprzedaży. Niestety, aby konkurować z najlepszymi, w zespole musi być mieszanka młodości z doświadczeniem. Wraz z powrotem Jorge Jesusa wróciliśmy jednak do starego modelu i obecnie mniej graczy Akademii otrzymuje szansę gry – przyznał portugalski dziennikarz.

Mimo że Jorge Jesus mniej stawia na młodzież niż jego poprzednik, Cristiano Oliveira oczekuje w zespole kilku nowych twarzy spośród juniorów.

Goncalo Ramos wydaje się być kolejnym graczem, który wykona skok, już pracuje z drużyną A, ale będzie na razie częściej trenować z drużyną B. Poza tym Umaro Umbalo, Ronaldo Camara i Rafael Brito to nazwiska, na które trzeba zwracać uwagę – dodał Oliveira.

Jak Benfica zagra z Lechem?

Współwłaściciel “Benfica Podcast” spodziewa się, że mecz z Lechem będzie ofensywnym pokazem ze strony drużyny z Lizbony. Podopieczni Jorge Jesusa prawdopodobnie wyjdą na mecz podstawową jedenastką, wyłączając Andre Almeidę, który ostatnio doznał kontuzji. Drużyna zagra ustawieniem 4-4-2, tak jak w poprzednich trzech ligowych meczach. Tym bardziej, że system 4-2-3-1 nie sprawdził się w starciu z PAOK-iem.

W meczu z Lechem w grę wchodzi dla nas tylko zwycięstwo. Klub sporo zainwestował, dlatego rozczarowanie po odpadnięciu z Ligi Mistrzów było ogromne. Myślę, że dobre występy w Lidze Europy mogą trochę załagodzić frustrację kibiców – stwierdził portugalski dziennikarz.

W Portugalii niewiele wiadomo o polskiej piłce. Cristiano Oliveira stwierdził, że dzięki występom braci Paixao w Śląsku Wrocław i Lechii Gdańsk dziennikarze zaczęli jednak spoglądać nieco częściej w kierunku Polski. Poza tym, Portugalczycy wiedzą, że Pedro Tiba gra regularnie w Lechu Poznań, aczkolwiek jego występy nie są pod baczną uwagą tamtejszych dziennikarzy.

Nadzieje klubu będą rosnąć

Jedno jest pewne – w Lizbonie są duże nadzieje w związku z nadchodzącymi rozgrywkami Ligi Europy. Tym bardziej, że podczas poprzedniej kampanii Jorge Jesusa w Benfice zespół był bliski europejskich sukcesów.

Jestem pewien, że pewność siebie wzrośnie, jeśli zespół w dobrym stylu wyjdzie z grupy w rozgrywkach. Obecny trener doprowadził wcześniej Benfikę do dwóch finałów Ligi Europy i jednego półfinału, dlatego teraz również można oczekiwać sporo – podsumował Cristiano Oliveira.