Polska piłka rozpoczyna 2021 rok! 10 rzeczy, które nas czekają

01.01.2021

Chociaż 2021 rok dopiero się zaczyna, jest kilka spraw, których już w tej chwili możemy być pewni. Czego możemy się spodziewać w polskiej piłce w ciągu najbliższych dwunastu miesięcy i jakie zmiany nas czekają?

1. Najkrótsza przerwa między rundami w ekstraklasie

Wciąż dobrze pamiętamy czasy, gdy runda jesienna ekstraklasy kończyła się w listopadzie, a wiosenna zaczynała na początku marca. Obecny sezon jest pod tym względem dla ekstraklasy wyjątkowy, gdyż ligowa przerwa ma trwać około półtora miesiąca. Poza tym od lat nie było sezonu, gdy runda wiosenna rozpoczynała się pod koniec stycznia. Obecna sytuacja wymagała takiej zmiany, co jest jak najbardziej zrozumiałe. To może jednak wywołać kilka problemów, które nie były do tej pory powszechne.

Czasami włodarze oczekują od nas atrakcyjnej gry, a nie mamy nawet gdzie trenować. W poprzednich klubach czasami musiałem odwoływać treningi, bo nawet sztuczna płyta była nieprzygotowana – stała na niej woda. Takie są niestety realia profesjonalnej piłki w Polsce, ale to powinno się zmienić jak najszybciej. Wiem jednak, że wkrótce będzie taki wymóg, że zespoły będą musiały trenować na naturalnej podgrzewanej płycie. Mam nadzieję, że wtedy poziom się podniesie – przyznał niedawno w rozmowie z “FutbolNews.pl” Leszek Ojrzyński.

Trener Stali Mielec zwrócił uwagę na problem, z którym w najbliższym czasie może się zmagać wiele klubów w Polsce, również ekstraklasy. Warto dodać, że część piłkarzy miała problemy z szybkim przestawieniem się z naturalnej płyty na sztuczną i odwrotnie. U niektórych z nich wywołało to większą podatność na urazy. Dlatego niewątpliwie część piłkarzy po prostu będzie musiała na siebie szczególnie uważać po wznowieniu rozgrywek.

2. Jerzy Brzęczek będzie eksperymentować meczach eliminacji do MŚ

Pod koniec marca reprezentację Polski czekają mecze eliminacyjne do mundialu, który odbędzie się w przyszłym roku w Katarze. Po wyjazdowym meczu z Anglią nie oczekujemy zbyt wiele, a trzy punkty przeciwko Andorze to obowiązek. Trzeci mecz – z Węgrami w Budapeszcie może się jednak okazać kluczowy dla kadry Jerzego Brzęczka. Jak zareaguje trener? Przeciwko Anglii będziemy mieć problem ze stworzeniem sytuacji, po czym selekcjoner przyzna, że byliśmy z góry skazani na niepowodzenie. W meczu z Andorą zagra eksperymentalny skład. Można się spodziewać, że wystąpi w nim prawdopodobnie Krystian Bielik, który ostatnio błyszczy w Derby County.

Co reprezentacja Polski pokaże w spotkaniu z Węgrami? Na papierze wygląda “Biało-Czerwoni” wyglądają lepiej, ale mecz może również przypominać starcie ze Słowenią. Grę zespołu można sobie wyobrazić już w tej chwili, ale wynik na razie pozostaje niewiadomą.

3. Zagraniczny piłkarz zostanie królem strzelców ekstraklasy

Żartobliwie mówiąc, żyjemy w dziwnych czasach, gdy są większe szanse na to, że Polak zostanie królem strzelców Bundesligi niż naszej ekstraklasy. I taka jest prawda – Robert Lewandowski już w połowie sezonu zmierza po to wyróżnienie w Niemczech. A jak wygląda sytuacja u nas? Najlepszy z Polaków Jakub Świerczok ma na koncie sześć goli, czyli ponad dwa razy mniej niż liderujący w tej klasyfikacji Tomas Pekhart. Oczywiście, gdyby nie problemy zdrowotne napastnika Piasta, jego liczby byłyby niewątpliwie większe.

Wszystko wskazuje na to, że w czwartym roku z rzędu królem strzelców ekstraklasy będzie zagraniczny piłkarz. Ostatnim polskim przedstawicielem ligowych napastników, który dostąpił tego tytułu był Marcin Robak w 2017 roku, chociaż z drugiej strony – wspólnie z Marco Paixao.

4. Będziemy z zapartym tchem śledzić poczynania Brighton

21-latek już na początku stycznia powędruje do Brighton and Hove Albion, gdyż klub zdecydował się na skrócenie wypożyczenia piłkarza do Lecha. Możemy się domyślić, że od tej pory zespół, traktowany jako tło dla czołówki angielskiej elity, stanie się jednym z najszerzej komentowanych i obserwowanych w naszym kraju. A skład “Mew” większość polskich kibiców będzie umiała wymienić nawet po przebudzeniu w środku nocy.

Oczywiście nie ma w tym nic złego – wszystkim nam zależy na tym, żeby Jakub Moder stał się kolejnym polskim piłkarzem, który będzie regularnie występował w Premier League. Tym bardziej, że zespół wydaje się dobrym miejscem do rozwoju dla piłkarza, który niedawno pożegnał się z Lechem. Brighton to naprawdę ciekawy warty uwagi zespół, dlatego powinniśmy się wyłącznie cieszyć, że będziemy mieć w nim swojego przedstawiciela. I będziemy mocno trzymać kciuki!

5. Arkadiusz Milik i Kamil Grosicki zmienią klub

Nie da się ukryć, że dla obu piłkarzy najlepiej byłoby, gdyby odeszli ze swoich obecnych zespołów jeszcze w ubiegłym roku. Transfery tej dwójki zablokowały latem różne okoliczności, ale zmiany otoczenia już zimą w ich przypadku wydają się konieczne. Dla nas – kibiców polskiej kadry, przede wszystkim w kontekście, a dla samych piłkarzy po to, aby czuli się bardziej pewni siebie.

W przypadku Arkadiusza Milika problemem może być zaporowa kwota oczekiwana przez zarząd Napoli za sprzedaż piłkarza. Większość klubów wolałaby szczególnie w obecnej sytuacji poczekać na wygaśnięcie kontraktu reprezentanta Polski aniżeli wydawać 15 milionów euro w trakcie rozgrywek. To niestety może się odbić na formie piłkarza.

Z kolei Kamil Grosicki powinien bez zastanowienia przyjąć kolejną ofertę z Nottingham Forest. Zespół w tej chwili naprawdę potrzebuje skrzydłowego z dobrym przyspieszeniem. Piłkarz West Bromu wydaje się idealny, dlatego jeśli zimą klub znowu wyrazi zainteresowanie piłkarzem, ten powinien się zgodzić na transfer.

6. Kolejni polscy piłkarze trafią do Serie A i Serie B

W ostatnich latach polska kolonia piłkarska we Włoszech rozrosła się do dużych rozmiarów. Najlepsi piłkarze oraz młode talenty trafiają do zespołów Serie A, natomiast ci nieco starsi przyciągają wzrok skautów Serie B. I wydaje się, że w przyszłym roku będzie podobnie – znów będziemy świadkami transferów Polaków na Półwysep Apeniński. Nie jest tajemnicą, że włoskie kluby obserwują obecnie Kamila Piątkowskiego i Jakuba Kamińskiego. W ostatnich latach do Włoch trafiali jednak piłkarze, po których się tego nie spodziewaliśmy, m.in. Filip Piszczek i Sebastian Musiolik. Zresztą ten drugi całkiem dobrze radzi sobie ostatnio na drugim poziomie rozgrywkowym, w Pordenone.

Poza tym, możliwe że na Półwysep Apeniński wkrótce wróci Krzysztof Piątek. Piłkarz nie błyszczy regularnie w Bundeslidze, a Włosi wciąż pamiętają jego fantastyczną rundę w Genoi, a także kilka niezłych występów w Milanie. Właśnie pierwszy z klubów ostatnio wyraża zainteresowanie piłkarzem – może powrót okazałby się dobrym ruchem dla napastnika. A także zespołu, który jest wśród najmniej skutecznych w Serie A.

7. Nerwy podczas Mistrzostw Europy

Oczywiście nie życzymy tego kadrowiczom, ale obserwatorzy reprezentacji Polski podczas Mistrzostw Europy będą musieli przygotować dobrą “melisę”, dobry alkohol albo cokolwiek innego, żeby się dobrze odstresować. W fazie grupowej podopieczni Jerzego Brzęczka zmierzą się z Hiszpanią, Szwecją i Słowacją. Patrząc na ostatnią formę kadry, niczego nie można być pewnym. Polska kadra równie dobrze może odpaść w fazie grupowej, jak i zagrać w ćwierćfinale.

Zresztą Euro 2016, mimo dobrego wyniku Polaków, również obyło się bez nerwów. Rzuty karne ze Szwajcarią, potem z Portugalią – chyba wciąż nami trzęsie na myśl o tych emocjach. Dlatego bez względu na wynik, możemy się spodziewać tylko jednego – nerwów. Oby jednak towarzyszyło im więcej pozytywnych niż negatywnych uczuć.

8. Szybkie pożegnanie polskich drużyn z Ligą Mistrzów i przetarcie szlaków w Lidze Konferencji Europy

W tej chwili niestety nic nie wskazuje na to, żeby polski zespół, nawet przy dużym szczęściu wywalczył awans do Ligi Mistrzów. Chociaż wewnętrznie będziemy w to wierzyć, ostatnia kampania Legii może w nas wzbudzić wątpliwości. Prędzej możemy oczekiwać awansu mistrza Polski do Ligi Europy, a pozostałych zespołów do Ligi Konferencji Europy…

No właśnie, UEFA w tym roku wprowadziła nowe rozgrywki – europejską trzecią ligę, specjalnie z myślą o zespołach z krajów o niższym współczynniku. Czyli stety lub niestety – również z myślą o Polsce. Można jednak powiedzieć, że tylko nieco zmieni się formuła – rywale w końcu będą ci sami. Wierzymy jednak, że debiut rozgrywek będzie dla Polski udany i zobaczymy w nich jakiś zespół. Obyśmy od przyszłego sezonu mieli zajęte czwartki!

9. Zbigniew Boniek pożegna się z funkcją prezesa PZPN-u

18 sierpnia 2021 – ten dzień możemy już zapisać w notesie na przyszły rok. Wtedy bowiem odbędą się wybory nowego prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej. To już pewne, że Zbigniew Boniek nie będzie się starał o kolejną reelekcję, dlatego możemy się spodziewać na tym stanowisku zmiany. Zresztą miało do niej dojść już w tym roku, aczkolwiek ze względu na przepisy w dobie pandemii brązowy medalista MŚ 1982 pozostał na stanowisku.

Kto zastąpi Zbigniewa Bońka? O posadę powalczą prawdopodobnie obecny wiceprezes PZPN ds. szkoleniowych Marek Koźmiński oraz prezes Jagiellonii Białystok Cezary Kulesza. Co jakiś czas przewija się również nazwisko byłego współwłaściciela i prezesa Legii, Bogusława Leśnodorskiej. W chwili obecnej faworytem do objęcia posady wydaje się jednak pierwszy z powyższych kandydatów. Na razie jednak trudno przewidzieć, kogo delegaci wybiorą w sierpniu.

10. Będziemy oczekiwać Złotej Piłki dla Roberta Lewandowskiego

2020 rok był bez wątpienia rokiem Roberta Lewandowskiego. Piłkarz Bayernu zgarnął indywidualnie oraz z zespołem wszystko, co było do zdobycia. Kapitan reprezentacji może jednak czuć zawód ze względu na odwołanie plebiscytu magazynu “France Football”. Bez wątpienia, gdyby wszystko zostało przeprowadzone zgodnie z planem, Lewy otrzymałby i tę nagrodę, gdyż – powiedzmy sobie szczerze – w ubiegłym roku nie miał sobie równych.

2021 rok wszyscy piłkarze rozpoczynają jednak z czystą kartą. Trudno powiedzieć, czy tym razem również Robert Lewandowski będzie głównym kandydatem do nagrody. Jeśli jednak powtórzy osiągnięcia z poprzedniego roku i zaprezentuje się dobrze podczas Euro, możemy się go spodziewać w gronie faworytów. Gdyby kapitan reprezentacji Polski otrzymał tę prestiżową nagrodę byłby oczywiście pierwszym Polakiem, który tego dostąpił, ale również czwartym… najstarszym zdobywcą tej statuetki.

Oczywiście jeszcze nie czas na dywagacje, czy Robert Lewandowski otrzyma Złotą Piłkę czy nie. Pewne jest jedno – jako polscy kibice, życzymy naszemu kapitanowi nagrody, której brakuje mu w dorobku. Dlatego niewątpliwie będziemy jej oczekiwać w przyszłym roku.